Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót nad Tamizę

Janusz Ślęzak
Książka. Z pewnością ucieszą się wszyscy ci, którym spodobał się wydany w ubiegłym roku "Spisek Tudorów" Christophera W. Gortnera.

Ukazał się polski przekład dalszego ciągu przygód Brendana Prescotta, wiernego sługi Elżbiety I. Akcja "Potomka Tudorów" rozpoczyna się w Bazylei, dokąd - jak wielu angielskich protestantów - nasz bohater umknął przed krwawymi rządami katoliczki królowej Marii I Tudor.

Terror papistów - jak nazywano rzymskich katolików w XVI-wiecznej Anglii - dość szybko przeminął. "Bloody Mary" zmarła w 1558 r., po pięciu latach panowania, a jej mąż hiszpański król Filip II Habsburg musiał odłożyć plany opanowania wyspy, zbuntowanej w czasach reformacji.

Tak jak w poprzedniej części opowieści i tym razem fabułę napędzają postacie fikcyjne oraz prawdziwe. Wśród tych ostatnich znajdziemy m.in. kanclerza i doradcę Elżbiety I barona Williama Cecila, sir Francisa Walsinghama (kolejnego zaufanego doradcę królowej) i Roberta Dudleya, hrabiego Leicester, faworyta i według wielu źródeł kochanka Elżbiety I.

Znów trafiamy w okolice twierdzy Tower i na przedmieścia, pełne lupanarów, knajp, biedaków, rabusiów i bandytów. Akcja nie koncentruje się jednak wyłącznie w królewskiej rezydencji Whitehall oraz w londyńskich dzielnicach biedy. Sporo wydarzy się też w północno-wschodniej Anglii, w Yorkshire. Poznamy m.in. zimne, wietrzne i zamglone Withernsea oraz baśniowy zamek Vaughan Hall.

Praźródłem opowieści Gortnera jest tzw. Pielgrzymka Łaski, czyli wydarzenia poprzedzające książkową intrygę o jakieś ćwierć wieku. Otóż w 1536 r., w czasach Henryka VIII, który zerwał z Rzymem i lubił skracać o głowę swoje żony, na północy kraju wybuchło antykrólewskie powstanie, zapisane w kronikach właśnie jako Pielgrzymka Łaski. Rebelia miała wyraźne tło religijne i na początku była protestem przeciwko niszczeniu katolickich klasztorów.

Wierna Rzymowi szlachta uwierzyła w monarszą obietnicę amnestii, ale najsławniejszy z Tudorów słowa nie dotrzymał. Przywódców buntu stracił, a chłopów, którzy im sprzyjali, prześladował. Mimo to jeszcze w czasach Elżbiety I w Yorkshire i w ogóle na północy Anglii katolicyzm był zdecydowanie popularniejszy niż anglikanizm, a córka Henryka i Anny Boleyn delikatnie mówiąc nie cieszyła się tam popularnością.

Jak wszystkie książki Gortnera także tę czyta się szybko i przyjemnie. Bo też nie jest to typowa książka historyczna, skupiająca się na wiernym odtworzeniu faktów, lecz raczej inspirowany dziejami XVI-wiecznej Anglii thriller. Sensacyjna fabuła miejscami może nawet za bardzo przypomina "Trzech muszkieterów" Aleksandra Dumasa, ale trzeba przyznać - jest wciągająca. Głównie dlatego, że do samego końca czytelnikowi towarzyszy aura tajemniczości.

Gortner przywołuje nawet kilkakrotnie postać Johna Dee - astrologa Elżbiety I, okultysty, alchemika, kabalisty i badacza wszelakiej wiedzy tajemnej. Niestety, w powieściowej intrydze nie odegra on szczególnej roli. Szkoda. Może w następnej części?

C. W. Gortner "Potomek Tudorów" Znak, Kraków 2015

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski