Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstał lokal szybkiej obsługi w miejsce kultowych Zalipianek [ZDJĘCIA, WIDEO]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Restauracja w 2013 roku. Wyjątkowy klimat tworzyły także kelnerki w regionalnych strojach
Restauracja w 2013 roku. Wyjątkowy klimat tworzyły także kelnerki w regionalnych strojach fot. Anna Kaczmarz
Czy miejscy urzędnicy odpowiedzą za promocję prywatnego przedsiębiorcy za publiczne pieniądze?

Nie zniknęły z internetu materiały, w których Urząd Miasta promuje kawiarnię w lokalu przy Szewskiej 24 - rzekomo przywracającą do życia „kultowe Zalipianki”.

- Sytuacja pod względem etycznym może budzić obywatelskie emocje, wątpliwości choćby innych przedsiębiorców, którzy nie mają dostępu do tego typu promocji - komentuje sprawę Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Urzędu Wojewódzkiego. - Niewykluczone też, że można tu myśleć o ewentualnej odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Autorzy: Małgorzata Mrowiec, Arkadiusz Maciejowski__
Entuzjastyczne wpisy na stronach urzędu, galeria zdjęć i nakręcona przez magistracką telewizję filmowa reklamówka kawiarni pojawiły się w odpowiedzi na nasze artykuły o kontrowersjach związanych z remontem pomieszczeń po Zalipiankach. Najemca tego gminnego lokalu, spółka VIVA2, przez kilkanaście miesięcy korzystał z obniżki czynszu przyznanej na czas remontu, z którym jednak się nie spieszył. Do tego przeprowadził prace bez wymaganych pozwoleń.

**CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kontrola w lokalu po Zalipiankach. Restauracja otwarta i... zamknięta
Magistrat lansuje prywatny biznes. I zaprasza do samowoli budowlanej

Zalipianki, magistracka reklama i sprawa karna

**

Zapytaliśmy Regionalną Izbę Obrachunkową, czy urzędnicy lub władze miasta mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za promocję prywatnego biznesu za publiczne pieniądze. Czekamy na odpowiedź.

- Nie można wykluczyć postępowań w tej sprawie, ale trudno zakładać w tej chwili ich wynik - mówi natomiast Mirosław Chrapusta. Wymienia kary za naruszenie dyscypliny finansów publicznych: upomnienie, nagana, kara pieniężna, nawet zakaz pełnienia funkcji publicznych związanych z dysponowaniem środkami publicznymi od roku do 5 lat. Przyznaje: niewątpliwie efektem działań magistratu jest tu promocja prywatnej firmy. - Ale zapewne gmina będzie argumentować, że wobec krytyki prasy broniła swego dobrego imienia, starała się pokazać, że w lokalu wszystko jest w porządku, nie chciała, by to miejsce źle się kojarzyło. A promocja wyszła przy okazji - dodaje Chrapusta, podkreślając, że sprawa wymagałaby drobiazgowych ocen.

Urzędnicy miejscy, zachęcając do odwiedzenia nowych „Zalipianek”, zachowują się tak, jakby nie zauważali, że lokal przy Szewskiej 24 praktycznie w ogóle nie przypomina poprzedniego. Nasze zdjęcia - aktualne i archiwalne - pokazują ogromny kontrast. Spółka VIVA2, remontując pomieszczenia, pozostawiła tylko część girland i kwiatów, którymi ściany ozdobiły artystki ludowe z Zalipia. Białą farbą zamalowane zostały m.in... pawie. Zdemontowany został charakterystyczny drewniany wiatrołap przy wejściu. W jego miejscu pojawiły się trzy czarne donice z kwiatami, zupełnie niezwiązane z tradycją regionu małopolskiego. A to przecież do tej tradycji - zgodnie z umową z Zarządem Budynków Komunalnych - tematycznie miała nawiązywać nowa restauracja. Był to podstawowy warunek przy wyborze najemcy.

To nie koniec. Lokal co prawda został „odświeżony”, ale jednocześnie stracił swój wyjątkowy klimat. Może i wysłużone, ale nadające kolorytu stoły przykryte koronkowymi obrusami zostały zastąpione nowoczesnymi meblami jak z barów szybkiej obsługi. Trudno znaleźć też odpowiedź na pytanie, co wspólnego z naszym regionem mają nowoczesne lampy oświetlające lokal. I nawet kelnerki nie obsługują klientów w regionalnych strojach, tak jak miało to miejsce u poprzednich Zalipianek.

- Legendarny lokal urządzony jak przyzakładowa stołówka albo restauracja dworcowa. Brak koncepcji, żadnego klimatu. Meble z marketu wnętrzarskiego, oświetlenie bez pomysłu. I jakoś pusto na ścianach, zamalowano część oryginalnych fresków, ze szkodą dla wnętrza - wylicza Mariusz Petrowicz, krakowski projektant, autor aranżacji wnętrz licznych klubów i restauracji. - Tak wygląda odnowiony kultowy lokal w wyjątkowej lokalizacji?! To ponury żart, przykład psucia estetyki Krakowa i kompromitacja osób decydujących o tym, co można zrobić w lokalu wynajmowanym od gminy - kwituje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski