MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powtórka wyniku sprzed trzech lat

Redakcja
Zawodnicy KS Zakopane (białe stroje) w jednej z akcji pod bramką Lubania Fot. Zdzisław Karaś
Zawodnicy KS Zakopane (białe stroje) w jednej z akcji pod bramką Lubania Fot. Zdzisław Karaś
PIŁKA NOŻNA. Zwycięstwo faworyta w meczu 1/8 pucharu Polski i Podhala KS ZAKOPANE (VI LIGA) - LUBAŃ MANIOWY (IV) 1-3 (0-0)

Zawodnicy KS Zakopane (białe stroje) w jednej z akcji pod bramką Lubania Fot. Zdzisław Karaś

0-1 Sral 59, 0-2 Pietrzak 85, 1-2 Walczak-Wójciak 88, 1-3 Firek 90.

Sędziował Stanisław Tworek (Tylmanowa). Widzów 100.

Zakopane: Kożuch - Paszuda (55 Piekarczyk), Stanek, Murzyn, Wszołek, Frasunek, Leniewicz, Król (60 Walczak-Wójciak), Babicz (75 Bukowski), Wesołowski, Kłosowski (60 R. Wicher).

Lubań: Okręglak - Anioł, Gąsiorek, Górecki, Komorek, Krzystyniak (55 Firek), Gogola, Hałgas, Waksmundzki, Pietrzak, Jędrol (46 Sral).

Przed trzema laty Lubań pod wodzą trenera Bartłomieja Walczaka przyjechał do Zakopanego na mecz 1/8 pucharu Polski i Podhala i wygrał 3-1. I tym razem oba zespoły spotkały się na tym samym etapie rozgrywek, z tym że trener Walczak teraz prowadzi KS Zakopane. Wynik był taki sam, ale mecz już nie. Po spotkaniu przed trzema laty maniowianie schodzili z boiska bez nadmiernej radości, po prostu wykonali zadanie, jakie im postawiono. Tym razem radość wśród piłkarzy maniowskiego klubu była olbrzymia, tak jakby odnieśli zwycięstwo nad zdecydowanie wyżej notowanym rywalem. A było odwrotnie - drużyny dzieli różnica dwóch klas na korzyść Lubania, ale na boisku, szczególnie w pierwszej odsłonie tego spotkania, nie było tego widać. Co więcej, to zakopiańczycy w pierwszych 45 minutach byli bliżsi zdobycia bramki. Kłosowski został zablokowany w ostatnim momencie, gdy był już bardzo blisko bramki. Babicz po świetnej akcji zakopiańczyków strzelił celnie, ale Okręglak równie efektowną paradą sparował to uderzenie. Wesołowski po szybko wyprowadzonej kontrze doszedł do strzału na 11 metrze, ale zamiast technicznie przymierzyć po dalszym rogu, uderzył piłkę na siłę i chybił, chociaż nieznacznie.

Maniowianie poza dwoma sytuacjami, w których domagali się rzutów karnych (chyba niesłusznie), niczym nie zaimponowali. Czwartoligowcy nieco lepiej zaprezentowali się w drugiej połowie spotkania. Grali szybciej i składniej. Był to jednak efekt utraty sił przez niektórych zakopiańskich piłkarzy, którzy ze względu na niewystarczające przygotowanie do rozgrywek zaczęli wykazywać braki kondycyjne i szybkościowe. Efektem była utrata bramki w 59 minucie. Wtedy to po rozegraniu rzutu rożnego Sral wpadł z piłką w pole karne, a że znajdujący się w pobliżu Król i Piekarczyk zupełnie nie zareagowali, to pomocnik Lubania strzelił w kierunku bramki z 12 metrów i zdobył gola.

Gospodarze niezrażeni takim obrotem sprawy nie zamierzali pogodzić się z porażką. Najpierw pięknym krzyżowym podaniem Babicz uruchomił duet Wicher - Walczak-Wójciak, jednak ci źle rozwiązali dogodną sytuację. W kolejnej okazji wprowadzony wcześniej syn zakopiańskiego trenera Klimek Walczak-Wójciak przymierzył z dystansu, ale i tym razem pochodzący z Zakopanego rezerwowy bramkarz Lubania Okręglak piękną paradą wybił zmierzającą w "okienko" bramki piłkę. Pierwszy bramkarz maniowian, także zakopiańczyk, Jakub Hładowczak tym razem spotkanie spędził na ławce rezerwowych. Chwilę później Walczak-Wójciak zdobył gola, pakując piłkę do pustej bramki po podaniu Leniewicza, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Leniewicz sam mógł strzelać, bo sytuacja była wymarzona. Klimek Walczak-Wójciak jednak dopiął swego i w 88 minucie zdobył bramkę przepięknej urody. Z rzutu rożnego zagrał do niego Bartłomiej Bukowski, Walczak-Wójciak złożył się i uderzył z woleja - piłka wylądowała w "okienku" bramki. Był to zatem gol autorstwa dwóch juniorów. Wcześniej jednak drugą bramkę zdobyli goście. Pietrzak, po kiksie bezbłędnie dotychczas grającego stopera zakopiańczyków Murzyna, w sytuacji sam na sam pokonał Kożucha. Wynik w ostatniej sekundzie spotkania ustalił junior Lubania Damian Firek. (ZK)

Zdaniem trenerów

Bartłomiej Walczak, KS Zakopane:

- Myślę, że było to bardzo ładne i ciekawe spotkanie. Graliśmy z zespołem, który był faworytem i tak też się stało. Mimo porażki jestem zadowolony z postawy większości chłopaków, którzy podjęli walkę i momentami prowadzili równorzędną grę. Było jasne, że gdy stracimy bramkę, będzie nam już bardzo trudno odrobić stratę, tym niemniej do końca graliśmy otwarty futbol bez kompleksów i to jest bardzo pozytywne w postawie drużyny. Gdybyśmy grali tak w lidze, to wyniki byłyby już o wiele lepsze. Słabsza postawa w drugiej połowie to oczywiście ubytek sił i stąd nasze błędy, z których goście zdobyli dwie bramki. Gratuluję drużynie Lubania zwycięstwa w tym meczu, życzę zdobycia pucharu i awansu do III ligi, bo przecież nadal jestem związany emocjonalnie z tym zespołem.

Marek Żołądź, Lubań:

- Wszyscy widzieli, jaką radość sprawiło nam to zwycięstwo. Choć gospodarze grają dwie ligi niżej, to można stwierdzić, że wygraliśmy z zespołem bardzo dobrym, prowadzonym przez znakomitego fachowca. Widać, w jakim momencie jest nasz zespół, skoro pokonanie drużyny z VI ligi daje nam tyle satysfakcji. Zdobyliśmy trzy bramki - to więcej niż w czterech dotychczas rozegranych meczach. Wygraliśmy mecz i jesteśmy w następnej rundzie. Nie wszystko jednak w tym spotkaniu nam się układało. Zawodnicy nadal grali usztywnieni, za dużo było bojaźni, gry asekuracyjnej. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za rozegranie piłki. To nie sprzyja płynności akcji. Nie wiem, czy to zwycięstwo będzie przełomem w naszych występach, ale wygrana zawsze podnosi morale zespołu i mam nadzieję, że właśnie tak będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski