Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożogi połączyły ich losy

Tomasz Mateusiak, Piotr Rayski Pawlik
Jan Majerczyk Marchewka pokazuje ścianę w swojej byłej sypialni. - Jak w czymś takim ponownie zamieszkać - kręci głową mężczyzna i prosi o pomoc w odbudowie domu. Potrzebuje np. desek
Jan Majerczyk Marchewka pokazuje ścianę w swojej byłej sypialni. - Jak w czymś takim ponownie zamieszkać - kręci głową mężczyzna i prosi o pomoc w odbudowie domu. Potrzebuje np. desek Tomasz Mateusiak
Zakopane, Krempachy. Dramat rodzin Majerczyk Marchewka z Zakopanego i Horników ze spiskich Krempachów. Obie góralskie familie przed kilkoma dniami straciły w pożarach dobytki całego życia. Najważniejsze jest teraz dokonanie przed zimą niezbędnych zabezpieczeń

Jan Majerczyk Marchewka (76 lat) mieszka na Zakopiańskiej Chłabówce. Franciszek Hornik (75 lat) w Krempachach. Choć ci wiekowi już górale nigdy się ze sobą nie spotkali, od kilku dni są brutalnie połączeni przez zły los. Obaj mężczyźni w odstępie kilkudziesięciu godzin na skutek pożaru stracili majątek życia i obaj - mimo ponad 70 lat na karku - muszą teraz odbudować swe domy ze zgliszcz.

Zamrugało światło i...

Feralnej nocy pan Jan nie zapomni do końca życia. - No bo jak można zapomnieć obraz, gdy wszystko, czego się człowiek dorobił przez całe życie, w jednej chwili zamienia się w zgliszcza - mówi i mrużąc oczy, sięga pamięcią. - Około 23 żona Maria już spała, a ja poszedłem jeszcze do warsztatu. Nagle trzy razy mignęła mi żarówka. Pomyślałem, że jest spięcie. Po chwili wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem, że cała góra płonie.

Reszta to już koszmar. Majerczyk pamięta strażaków gaszących poddasze, ogromne zniszczenia i widok parteru w budynku. Tego ogień nie dosiągnął, ale za to doszczętnie zalała woda ze strażackich sikawek. Skutek? Dom rodziny Majerczyków nadaje się dziś nie do remontu, a odbudowy.

Spłonęła szopa i dom

W leżących na polskim Spiszu Krempachach scenariusz był podobny. Tu pożar także wybuchł w nocy. W stodole. Następnie przeniósł się na pierwsze piętro domu mieszkalnego. Walka z nim trwała cztery godziny. Gdy strażacy odjechali, oczom rodziny Horników ukazał się straszny widok. Zabudowania gospodarcze spłonęły całkowicie (zginęły trzy psy, a pożoga zniszczyła też sporo maszyn rolniczych), a ich dom jest bez dachu.

Przyczyny obu pożarów nie są na razie znane. - Straż i policja dopiero mają to ustalić - mówi Franciszek Hornik z Krempachów. - Myślę jednak, że to był nieszczęśliwy wypadek - dodaje, a jego słowa potwierdził młodszy aspirant Jacek Górecki z nowotarskiej remizy straży pożarnej.

Zupełnie inne wieści ma natomiast Jan Majerczyk. - Pamięta pan, jak mówiłem o tym, że żarówka mrugała przed pożarem? - pyta. - Dziś już wiem, że to mój „braciszek” bawił się prądem. To on nas chciał spalić. Nie zgadzaliśmy się. Ja mam swoje pół domu, a on swoje. Ja miałem pięknie wyremontowany dom, on miał ruinę. Policja już to sprawdza.

Faktycznie. Mundurowi z Zakopanego nie wykluczają, że na Chłabówce doszło do podpalenia. - Trwa śledztwo w tej sprawie - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.

Zdążyć przed zimą!

Obie rodziny zapowiadają, że zrobią wszystko, by choćby przykryć przed zimą swoje spalone domy dachem. - Jeśli tego nie zrobimy, śnieg zniszczy te ostatnie resztki domów, których nie zabrał nam ogień - mówią zgodnie mężczyźni.

- Teraz liczy się dosłownie każda godzina, by posprzątać pogorzelisko i zacząć odbudowę - mówi Jan Majerczyk Marchewka i chowając twarz w rękach, cicho dodaje: „tylko za co to zrobić”...

Choć obie rodziny łączy to, że ich budynki były od lat ubezpieczone, tylko Hornikowie z Krempachów mogą liczyć na szybką wypłatę odszkodowania przez ubezpieczyciela. Oczywiście, o ile ich tragedii faktycznie nie wywołał podpalacz.

Majerczykowie z Zakopanego nie dostaną pieniędzy, dopóki policja nie zakończy śledztwa ws. domniemanego podpalenia. To może potrwać. Ubezpieczyciel nie wypłaci transzy wcześniej. Jego nie interesuje bliska zima.

Potrzebna pomoc. Pilnie!

Obie rodziny muszą liczyć na inną pomoc. Tę już zagwarantowały samorządy. W Krempachach urzędnicy gminy Nowy Targ oceniają sytuację rodziny pogorzelców i do piątku przydzielą im zapomogę (maksymalnie 4 tys. zł).

- My także byliśmy już na Chłabówce - mówi Agnieszka Nowak Gąsienica, wiceburmistrz Zakopanego. - Pan Jan i jego żona dostaną zapomogę. To 7 tys. zł.

Te pieniądze i tak nie wystarczą. Dlatego Majerczykowie proszą o pomoc ludzi dobrej woli. Deski, pustaki, blachę czy inne materiały budowlane przyjmą z wdzięcznością. Mile widziane są też ekipy budowlane.

Powstaje pytanie, co jeśli pogorzelcom nie uda się wygrać z czasem. Zarówno pan Jan, jak i Franciszek uspokajają nas, że wraz żonami znajdą dach nad głową u rodzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski