MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pozostaną „centusiami” czy będą „hanysami”. O Libiąż toczy się gra

Piotr Subik
Piotr Subik
Hubert Morawski (po lewej) i Szymon Bartosik stanęli po dwóch stronach barykady. Na skraju Małopolski toczy się „wojna o świadomość”
Hubert Morawski (po lewej) i Szymon Bartosik stanęli po dwóch stronach barykady. Na skraju Małopolski toczy się „wojna o świadomość” fot. Andrzej Banaś
Pomysł rewizji granic rzucił lider Stowarzyszenia „Libiąż do Śląskiego” Hubert Morawski. Zwolenników takiego rozwiązania ma być więcej, niż się komukolwiek wydaje. Ale na razie ujawniają się tylko ci, którym Sercem bliżej do Krakowa niż do Katowic.

Tamtej nocy to Grzegorz Orłowski własnymi rękoma obalił przydrożną tablicę w małym lasku rosnącym do dziś między Wolą Filipowską a Dulową. Był przełom roku 1998/1999 i wskutek reformy administracyjnej właśnie znikały stare województwa, więc Chrzanów z obocznościami, czyli m.in. gminą Libiąż, wracały do Małopolski. Tym samym znikała granica między województwem miejskim krakowskim a katowickim, której przebieg wieścił właśnie znak zlikwidowany przez Grzegorza Orłowskiego. I nigdy mu nie przyszło do głowy, że kiedyś jeszcze będzie musiał kogokolwiek przekonywać do sensu przynależności tych terenów do Małopolski.

Orłowski ma trzy lata do pięćdziesiątki, mieszka teraz pod Brzeskiem, ale wychowywał się na zachodzie Małopolski (oczywiście, jeszcze w województwie katowickim). Nigdy nie pomyślał, że jest Ślązakiem. Podobnie jak Szymon Bartosik, lat 41, także z Trzebini, który mówi tak: - Pomysł nie ma może wielu zwolenników, ale krecia robota też jest groźna.

Na zachodnich rubieżach Małopolski trwa „wojna o świadomość”, w której największe bitwy toczone są w... internecie. Bo Stowarzyszenie „Libiąż do Śląskiego” właśnie wzniosło postulat, by miasto to, a być może nawet i cały powiat chrzanowski - podłączyć administracyjnie pod Katowice.

Rewizjonista nazywa się Hubert Morawski, ma 23 lata, pochodzi z Libiąża, ale od dawna większość czasu spędza w Katowicach. To student m.in. dziennikarstwa na Uniwersytecie Śląskim i lider Stowarzyszenia „Libiąż do Śląskiego”. Blisko mu do „Młodych Demokratów”, ale nie ma legitymacji PO. O znaczeniu Małopolski i Śląska dla mieszkańców Libiąża mówi tak: - Katowice są jak ubranie codzienne, Kraków jak to na niedzielę, od święta. Kocham Kraków, ale czuję się w pewnym sensie Ślązakiem. Można powiedzieć, że mam tożsamość industrialną.

Stowarzyszenie działa od 2009 r., ale rozpędu nabrało w zeszłym roku, kiedy w sprawę zaangażował się Morawski. Choć rozpęd to chyba za dużo powiedziane, bo prośląskie gremium liczy siedem osób (w różnym wieku). Ich lider w listopadzie 2016 r. wysłał list do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Pisze w nim, że nie widzi sensu przynależności Libiąża do Małopolski, szansę na rozwój dałby dopiero Śląsk. „Inwestor bowiem prędzej zainteresuje się górniczą gminą w aglomeracji śląskiej niż gminą na krańcach Małopolski. (...) To sąsiedztwo jest w obecnej sytuacji kompletnie niewykorzystane” - czytamy w liście do MSWiA.

Argumentów Morawski ma więcej, ale wszystkie sprowadzają się do jednego - po prostu do Katowic stąd bliżej niż do Krakowa. Do Błaszczaka napisał więc też tak: „Z Krakowem jednej aglomeracji na pewno w najbliższym czasie nie stworzymy, jest to bowiem fizycznie niemożliwe. Dzieli nas 50 km lasów, wsi, pól i łąk”. I znów podkreślenie - właściwy byłby więc „kierunek zachodni”. Morawski wierzy, że kiedyś tak się stanie: - Nie jestem radykałem, nie chcę rewolucji. To będzie proces - bez protestów przed urzędem miasta czy marszów poparcia. Proces uświadamia ludziom, gdzie żyją.

Na razie są wpisy w Wikipedii, które każdemu, kto czyta o Libiążu, od razu narzucają myśl, że to prawie rdzenny Śląsk. Morawski zapewnia, iż to nie robota stowarzyszenia. A przynajmniej nikt mu o tym nie powiedział...

Ciągle przywracana i narzucana przez prośląskich działaczy wersja wpisu o Libiążu wygląda tak - miasto leży w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym, należy do konurbacji górnośląskiej, a jego mieszkańcy pracują głównie w Katowicach i Tychach. Rzekome położenie na krańcach Wyżyny Śląskiej to przy tym mały problem.

Wersja promałopolska, zatwierdzona przez moderatorów, o której brzmienie dba m.in. Szymon Bartosik, wygląda z kolei tak - Krakowski Okręg Przemysłowy, Krakowski Obszar Metropolitalny, no i oczywiście Jura Krakowsko-Częstochowska. Nikt nie wypiera się związków funkcjonalnych z miastami ze Śląska. - Ale takie same mają Kraków z Katowicami czy Kraków z Warszawą - podkreśla Szymon Bartosik. Mianownikiem tych dwóch sposobów patrzenia na Libiąż jest właściwie tylko Zakład Górniczy (dawniej KWK) „Janina”. Najbardziej „śląski” element Libiąża.

- Nie cały węgiel musi być na Śląsku, Śląsk to jest za Przemszą. Tak, to pogranicze, czerpiemy z jednej i z drugiej strony, ale nikt nie mówi „ja” zamiast „tak” - zwraca uwagę Mirosław Lipowski, przewodniczący Związku Zawodowego „Kontra” w kopalni „Janina”. Choć na zakupy jeździ do „Silesii” czy „Trzech Stawów” w Katowicach, sercem mu bliżej pod Wawel. I nie tylko jemu...

- Mamy też „śląskie” problemy, na przykład szkody górnicze, ale ja się czuję Małopolaninem - burmistrz Libiąża Jacek Batko śmieje się pytany o ewentualny transfer gminy (Libiąża i dwóch wsi - Żarki i Gromiec) do Katowic. Zna Huberta Morawskiego, był u niego kilka razy w urzędzie, ale nigdy w sprawie rewizjonizmu granic. Pewnie usłyszałby wtedy, że skoro przez Libiąż (oczywiście bez zatrzymywania) jeździ pociąg do Wiednia, to jednoznacznie miasto ciążyć powinno ku dawnej Galicji. Do tego, od lat to niezmiennie archidiecezja krakowska.

Hubert Morawski twierdzi, że zwolenników Libiąża w Śląskiem jest więcej niż się komukolwiek wydaje. Tyle że ludzie nie mają głowy do zajmowania się takimi sprawami. - Libiąż powinien iść śladem Sławkowa, który do Śląska wrócił już w 2002 r., bo tak zdecydowali ludzie w referendum. Tyle że burmistrz Latko referendum by nie organizował. Szkoda pieniędzy, wynik jest znany z góry. Choć MSWiA w odpowiedzi zasugerowało, że jeśli miałyby być zmiany granic, to z inicjatywą musiałby wyjść właśnie samorząd.

Zawsze, kiedy wracają dyskusje o rzekomej „śląskości” Libiąża, Latko opowiada anegdotę. Był czas, że piłkarze miejscowego „Górnika” grywali mecze i na Śląsku, i w Małopolsce. Pod Katowicami kibice przeciwnej drużyny wyzywali ich od „centusiów”, a pod Krakowem od „hanysów”. I to dobrze charakteryzuje sytuację Libiąża.

Są też podejrzenia, że Śląsk (rządzony przez PO) pcha się na wschód w związku z coraz silniejszymi separatyzmami ze strony Częstochowy czy Bielska-Białej. - Morawski jest harcownikiem, rozpoznaje w boju, na ile sobie można pozwolić. Niech sobie miłuje kulturę śląską, ale tam, gdzie rzeczywiście istniała - mówi stanowczo Grzegorz Orłowski. - Mamy demokrację, każdy może mówić, co chce. Ale nie sądzę, żeby ten pomysł padł w Libiążu na podatny grunt - spokojny jest Mirosław Lipowski.

Do tego ostatnio w Libiążu wyrosła pierwsza w historii plantacja winogron. Niektórzy mówią, że to dla miasta dobry znak. Bo winnice to już w ogóle nie kojarzą się ze Śląskiem.
___________________________________

Przed 1999 r. silne lobby śląskie próbowało wywalczyć przyłączenie obecnego powiatu chrzanowskiego do wielkiego województwa śląskiego. 21 kwietnia 1998 r., czyli w okresie prac nad reformą, „Trybuna Śląska” donosiła, że posłowie z tego regionu wyrażają niezadowolenie z „przypisania do województwa małopolskiego powiatów bielskiego, chrzanowskiego, olkuskiego, żywieckiego i miast wydzielonych z powiatu, tj. Bielska-Białej”.
Ostatecznie przy Śląsku zostało tylko Bielsko i Żywiecczyzna.
Przekonanie, że Śląsk po 1999 r. będzie sięgał głęboko w kierunku Krakowa, było tak duże, że leżące przed reformą z 1975 r. w pow. chrzanowskim Krzeszowice wyraziły akces do pow. krakowskiego.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski