MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawdziwa strzelanina w meczu Sandecji z Koroną. Obie drużyny pogodził remis

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Filip Piszczek jest skuteczny na początku ligowej wiosny. Strzelił gola w Szczecinie, trafił też do bramki Korony
Filip Piszczek jest skuteczny na początku ligowej wiosny. Strzelił gola w Szczecinie, trafił też do bramki Korony Andrzej Szkocki
Trener Kazimierz Moskal postanowił najwyraźniej nieco wstrząsnąć zespołem po wysokiej porażce w Szczecinie, gdzie Sandecja poległa aż 1:4. Na ławce w meczu z Koroną wylądowali zatem doświadczeni zawodnicy: Grzegorz Baran, Tomasz Brzyski i Wojciech Trochim. Pomogło na tyle, że beniaminek zagrał lepiej niż z Pogonią. Do ideału jednak jeszcze sporo brakuje. W piątkowy wieczór gra Sandecji wystarczyła na zdobycie jednego punkty w wymagającym rywalem, jakim jest Korona Kielce.

Mecz dla beniaminka rozpoczął się najgorzej jak mógł. Patrik Mraz mógł piłkę wybić, rozegrać, zrobić z nią cokolwiek. Zagrał jednak wprost pod nogi Bartosza Rymaniaka, który błyskawicznie dośrodkował na głowę Gorana Cvijanovicia, a ten głową przelobował zupełnie zaskoczonego Michała Gliwę.

Nie można powiedzieć, żeby Sandecja rzuciła się do odrabiania strat. To Korona wciąż dominowała w pełni na boisku. Wyglądało to tak, jakby kolejne bramki dla kielczan były tylko kwestią czasu. Ta przewaga uśpiła jednak gości tak bardzo, że w 23 min dali się totalnie zaskoczyć. Piłkę podał Adrian Basta, przejął ją Filip Piszczek i chciał od razu odegrać. Futbolówka zaplątała się jednak w nogach jednego z obrońców Korony i wróciła do Piszczka. Ten tym razem nie zastanawiał się długo, tylko wypalił w samo okienko. Na tyle precyzyjnie, że zrobiło się 1:1.

Ten gol lekko oszołomił piłkarzy z Kielc, którzy zaczęli grać słabiej. Wydawało się, że najgorsze w tym meczu Sandecja ma za sobą. Nadeszła jednak 40 min i rzut rożny dla Korony. Wrzucona w pole karne piłka odbiła się pechowo od pleców Filipa Piszczka w taki sposób, że spadła wprost pod nogi Niki Kaczarawy. Z kilku metrów Gruzin nie miał prawa się pomylić i spokojnie kopnął do siatki.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Korony. Wyglądało to tak, jakby goście szybko chcieli strzelić trzecią bramkę i zamknąć sprawę wyniku tego spotkania. Wystarczył jednak pierwszy wypad Sandecji, żeby znów był remis. To był kolejny dość szczęśliwy gol w tym meczu. Strzelał bowiem Aleksandyr Kolew, ale trafił w Diawa. Piłka jednak spadła pod nogi Michala Pitera-Bućko, a ten zdobył wyrównującego gola strzałem z kilku metrów.

Korona znów ruszyła do ataków, zepchnęła gospodarzy do głębokiej obrony, ale znów wystarczył jeden atak podopiecznych Kazimierza Moskala, żeby to oni zdobyli gola. Tym razem po dalekim podaniu Tomasza Brzyskiego, który pojawił się na boisku w drugiej połowie, fatalny błąd popełnił Zlatan Alomerović. Niepotrzebnie wyszedł z bramki, a Filip Piszczek tak naciskał, że ostatecznie Elhadji Diaw kopnął piłkę do własnej bramki i Sandecja pierwszy raz w tym meczu objęła prowadzenie.

Nie nacieszyła się jednak nim zbyt długo, bo zrehabilitować postanowił się Diaw. To właśnie on wyrównał stan meczu ładnym strzałem głową. Mimo że obie strony atakowały do końca, walcząc o wygraną, na tym strzelanina w Niecieczy się skończyła, a remis pogodził obie strony. W sumie sprawiedliwy.

Sandecja Nowy Sącz – Korona Kielce 3:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Cvijanović 8, 1:1 Piszczek 23, 1:2 Kaczarawa 40, 2:2 Piter-Bućko 49, 3:2 Diaw 71 samob., 3:3 Diaw 80.
Sandecja: Gliwa – Basta, Szufryn, Kraczunow, Mraz – Danek (85 Trochim), Piter-Bućko, Gric, Małkowski (66 Brzyski) – Kolew, Piszczek.
Korona: Alomerović – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Żubrowski, Możdżeń (74 Cebula) – Kiełb, Cvijanović (66 Janjić), Jukić (66 Petrak) – Kaczarawa.
Sędziowali: Krzysztof Jakubik (Siedlce) oraz Tomasz Niemirowski (Płochocin) i Jakub Winkler (Toruń). Żółte kartki: Piter-Bućko, Piszczek, Mraz – Żubrowski. Widzów: 1252.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prawdziwa strzelanina w meczu Sandecji z Koroną. Obie drużyny pogodził remis - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski