MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator oskarża, a tartak rżnie nadal

Redakcja
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego z Suchej Beskidzkiej zmaga się z przypadkiem Adama S. z Bystrej Sidziny. W opinii inspektora, przedsiębiorca postawił tartak bez wymaganych uzgodnień. Podobnego zdania jest prokuratura.

INTERWENCJA. Przedsiębiorca z Bystrej zabetonował 0,5 ha i - zdaniem PINB - postawił obiekty bez wymaganego pozwolenia

- Stwierdziliśmy niezgodność z planami i przepisami o zagospodarowaniu przestrzennym. Część obiektów powstała na działkach rolnych, a część na budowlanych, gdzie jednak przepisy dopuszczają jedynie działalność nieuciążliwą, a tartak jest zaliczony do działalności uciążliwej - mówi Wojciech Wągiel, p.o. kierownika PINB w Suchej Beskidzkiej.
Adam S. w 1994 roku poszedł do urzędu gminy w Bystrej i wystarał się o wpis do działalności gospodarczej, lecz nie na prowadzenie tartaku, ale na usługi związane z przeróbką drewna, m.in. produkcję elementów do palet. Mimo że nie posiadał żadnych innych uzgodnień i zezwoleń, uruchomił tartak. W końcu jego działalnością zainteresowali się urzędnicy i w 1999 roku Główny Inspektor Ochrony Środowiska nakazał działalność tartaku, ze względu na hałas, wstrzymać. Wówczas, w lutym 2000 roku, Adam S. zarejestrował z bratem Andrzejem spółkę cywilną, która pod tym samym adresem, zajmuje się m.in.... usługami tartacznymi.
To, że mimo braku stosownych zezwoleń, rżnięcie drewna w zakładzie idzie na całego, potwierdza jeden z sąsiadów: - Piły jęczą całymi dniami, dawniej zanim zajęli się tartakiem urzędnicy, hałasowano nawet do późna w nocy. Nawet teraz nie idzie tego wytrzymać - mówi Adam Kardaś, z Bystrej.
O tym, że tartak pracuje pełną parą, można także wnioskować na podstawie pisma Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Suchej Beskidzkiej, w którym czytamy, że w ocenie urzędników tegoż wydziału, zakład jest uciążliwy dla środowiska.
Co ciekawe, tartak jest solą w oku tylko dla jednego z sąsiadów, Kardasia, który o działalności zakładu powiadomił różne instytucje i organy ścigania. Zresztą za taką obywatelską postawę i uwagi czynione pod adresem właścicieli zakładu, został on przez jednego z właścicieli tartaku pobity (jest w tej sprawie prawomocny wyrok sądu).
Reszta mieszkańców wsi nabrała wody w usta, oprócz kilkunastu osób, które na wieś o kontroli tartaku przez PINB podpisały takie oświadczenie: " My niżej podpisani mieszkańcy roli Traczowa oraz Ziętkowa chcemy zawiadomić organy instytucji państwa, iż tartak Adama S., nie stanowi dla nas działalności uciążliwej. Działania pana Kardasia nie są popierane przez innych mieszkańców. Nam tu podpisanym nie przeszkadza działalność, a tym samym chcemy, aby nadal istniała".
Tymczasem według ustaleń PINB Adam S. wpierw na czterech działkach zbudował trzy wiaty i uruchomił trzy traki, również wielopiłowe, a potem nie przejmując się wcale tym, że urzędnicy PINB przeprowadzili wizję lokalną tartaku i nie czekając na decyzję zakład powiększył. - Rozbudowa polegała na wybudowaniu następnej wiaty, zlokalizowaniu pod nią traku wielopiłowego oraz wykonaniu utwardzenia terenu. Przedsiębiorca na wykonane roboty nie posiadał pozwolenia ani zgłoszenia - mówi Wojciech Wągiel, p.o. kierownika PINB w Suchej Beskidzkiej.
Ponadto stwierdzono, że betonowe utwardzenia zrobiono również na siedemnastu innych działkach, łącznie, od 2005 roku na terenie zakładu zalano betonem obszar o powierzchni blisko pół hektara. Postawiono też kolejny, piąty już, trak. I to pomimo że część działek to tereny rolne, przeznaczone m. in. na terenowe urządzenia rekreacyjne, ścieżki, szlaki turystyczne.
- Takie sprawy prowadzi się ciężko, bo np. brak jest logicznych przepisów o planach zagospodarowania przestrzennego w gminach. Ta wlecze się już 5 lat. A przedsiębiorcy mogą się odwoływać, często w nieskończoność. Jedna ze spraw o rozbiórkę podobnego zakładu ciągnie się już 12 lat i pewnie pójdzie do Strasburga - mówi szef suskiego PINB, który to urząd wydał 10 grudnia decyzję o rozbiórce tartaku i zawiadomił prokuraturę, a to do suskiego sądu skierowała już wobec Adama S., akt oskarżenia o naruszenie art.90 prawa budowlanego.
Adam S. nie odpowiada na nasze prośby o komentarz. Wynajął adwokata i piłuje nadal.
Robert Szkutnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski