Proszowice. Nikt nie chce być ojcem finansowej klęski

Przyjęta na październikowej sesji Rady Miejskiej rezolucja w sprawie udzielenia gminie Proszowice pomocy finansowej wywołała kolejną polemikę. Kilka dni temu przytoczyliśmy na naszych łamach stanowisko Zarządu Miejsko-Gminnego PSL. W największym skrócie jego członkowie przekonują, że obwinianie „poprzedników” o złą sytuację finansową gminy dwa lata po wyborach samorządowych jest nieuprawnione.

Swoje argumenty zamieścili w piśmie skierowanym do redakcji „Dziennika Polskiego” i przewodniczącego Rady Miejskiej Krzysztofa Wojtusika. - „W takiej sytuacji Rada Miejska uznała, że powinna się ustosunkować do treści otrzymanego dokumentu „- czytamy w piśmie, które proszo-wiccy radni przyjęli na poniedziałkowym posiedzeniu komisji wspólnej.

Autorzy zwracają uwagę, że rezolucja w swej literalnej treści nie oskarża poprzedników o zaniechania. Zawiera tylko informację o „zastanych problemach” takich jak zaległości czynszowe lub należności w tytułu zaległych podatków. Autorzy konkludują więc, że skoro przedstawiciele PSL poczuli się w obowiązku do rezolucji ustosunkować to „coś musi być na rzeczy”. Dodają ponadto, że: - „niezaprzeczalnym faktem było umarzanie niektórych należności stanowiących dochód budżetu gminy, o których to umorzeniach (...) traktuje wystąpienie pokontrolne Regionalnej Izby Obrachunkowej z 12.07.2013 r.”

Wystąpienie to mówi o dokonywaniu umorzeń bez spełnienia wymagań prawnych i dokładnego sprawdzenia stanu faktycznego. Dowodzi to również nieprawdziwości zawartego w piśmie PSL stwierdzenia, że poprzednim władzom gminy nie zarzucono złamania prawa w związku z podejmowanymi decyzjami o charakterze finansowym.

Radni obecnej kadencji odpowiadają też na stwierdzenie, że w minionym czteroleciu uchwały były przygotowywane przez komisje rady, złożone z przedstawicieli różnych opcji politycznych. - „W kadencji 2010-2014, z inicjatywy komisji Rady Miejskiej w Proszowi-cach nie została podjęta ani jedna uchwała dotycząca gospodarki finansowej” - napisali, dodając, że inicjatorem wszystkich uchwał był burmistrz poprzedniej kadencji.

Obecna Rada Miejska nie zgadza się też ze stwierdzeniem, że PSL nie miał w poprzedniej radzie zdecydowanej większości. Przypominają, że na 15 radnych z PSL wywodziło się wówczas 8, co stanowi bezwzględną większość „wystarczającą do przegłosowania każdej uchwały”.

Przedstawiciele poprzednich i obecnych władz gminy zupełnie inaczej oceniają też skalę zmiany, jaka zaszła po wyborach samorządowych 2014 roku. Ci pierwsi uważają, że zaszła „tylko częściowa zmiana”. Dla władzy obecnej to „zmiana zasadnicza”. Fakty wyglądają natomiast tak, że spośród 15 radnych kadencji 2010-14 w obecnej pozostało 6 osób.

W zakończeniu swojego przyjętego w poniedziałek stanowiska radni wytykają przedstawicielom PSL błędy w nazewnictwie.

Chodzi o przekręcenia nazwiska przewodniczącego Rady Miejskiej Krzysztofa Wojtusika (w piśmie PSL „Wojtasika”) oraz nazwy Rady Miejskiej (w piśmie „Rady Gminy i Miasta”). - „Jeśli autorowi lub autorom stanowiska istotnie przyświecały szlachetne pobudki, to uważamy, iż w piśmie o tak poważnym charakterze wypadałoby zamieścić właściwe nazwisko, znać poprawną nazwę organu stanowiącego, nie mówiąc już o używaniu aktualnej, a nie anachronicznej nazwy jednostki samorządu terytorialnego jaką jest Gmina i Miasto Proszowice.”

Przypomnijmy, że po analizie sprawozdań dotyczących polityki fiskalnej prowadzonej w latach 2011-2014 Ministerstwo Finansów zmniejszyło Proszowicom subwencję wyrównawczą na 2017 rok o blisko 2,9 mln zł. Stąd rezolucja Rady Miejskiej z prośbą o pomoc dla gminy.