Proszowice. Smog dusi, czyli jest dobrze, a będzie jeszcze gorzej

Wysokie ceny paliw. Polacy szukają oszczędności

Jednym z punktów sesji była prezentacja Raportu z wykonania Programu Ochrony Środowiska dla powiatu proszowickiego za lata 2020-21. W punkcie, dotyczącym jakości powietrza, współautor opracowania Jarosław Górniak z firmy Albeko stwierdził, że na terenie powiatu nadal na porządku dziennym są przekroczenia poziomu zanieczyszczeń pyłem zawieszonym PM10 i PM2,5 oraz benzoalfaepirenem. Wśród przyczyn tego zjawiska na pierwszym miejscu wymieniono emisję zanieczyszczeń z przydomowych kotłowni opalanych paliwem stałym tj. głównie węglem.

Na przedstawione dane zareagował wiceprzewodniczący Rady Powiatu Rafał Chmiela.

- Raport pokazuje, że mamy ciągle przekroczenia szkodliwych substancji, które wpływają bezpośrednio na nasz stan zdrowia. Dlatego bardzo dziwi mnie sytuacja w małopolskim Sejmiku, gdzie w sposób nieprzemyślany i populistyczny zmierza się do przesunięcia obowiązywania uchwały antysmogowej o rok, a nawet - jak chcą niektórzy - o trzy i więcej lat – powiedział i przypomniał, że w Małopolsce co roku cztery tysiące osób umierają w wyniku chorób, spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza. - Przedłużenie używania kopciuchów to zagrożenie dla zdrowia naszego i naszych bliskich.

Radny Chmiela przytoczył też wyniki internetowych konsultacji, z których wynikało, że 75 procent ich uczestników nie chciało zmian w uchwale. W konsultacjach wzięło udział 3840 osób prywatnych, 58 organizacji pozarządowych, 43 przedsiębiorstwa, 56 podmiotów administracji i 17 instytucji naukowych.

Po swoim wystąpieniu wiceprzewodniczący poprosił swoich kolegów radnych o złożenie podpisów pod listem do radnych Sejmiku. Stwierdzono w nim m. in., że wiele osób i samorządów podjęło działania w kierunku poprawy jakości powietrza, a zmiana regulacji na kwartał przed ich wejściem w życie jest „wysoce nieodpowiedzialna i szkodliwa”.

- Zamiast przyspieszyć działania prośrodowiskowe hamujecie je i to w najgorszym możliwym momencie – głosi fragment pisma.

Wystąpienie radnego nie spotkało się z przychylnym przyjęciem jego kolegów. Stanisław Mierzwa poprosił go by „przestał lobbować pewne sprawy”.

- Prosiłbym przypomnieć sobie rok 2014, kiedy strzelano do górników, zamykano kopalnie. A dzisiaj stoimy przed widmem zimna – mówił.

Radny Chmiela nie krył zaskoczenia:

- Nie wiem czego dotyczą Pana słowa, dotyczące górników. Nie chcę rozwijać tematu o tym, że węgla miało nam starczyć na 200 lat. Że najpierw ściągamy potężne ilości węgla ze wschodu, a następnie wychodzimy przed szereg i wprowadzamy bez przygotowania na niego embargo – odparł i spytał, czy przez odsunięcie uchwały antysmogowej węgla przybędzie i czy będzie tańszy. - Węgiel na pewno nie jest najtańszym sposobem ogrzewania domu. Nasze państwo powinno zrobić wszystko, aby pomóc ludziom w termomodernizacji i wymianie starych kotłów na ekologiczne źródła ogrzewania - przekonywał.

Zdaniem radnego i członka zarządu powiatu Włodzimierza Dońca przesunięcie zapisów uchwały antysmogowej o rok „to jest nic w stosunku do wieczności”, a rolnicy powinni mieć czas, by zrobić sobie porządek i zlikwidować składy drewna.

- Dajmy ludziom rok karencji, aby każdy miał czas na podjęcie właściwych decyzji - tłumaczył.

Z kolei drugi z wiceprzewodniczących rady Wiesław Antos zwrócił uwagę, że kotły, spełniające normy emisji zanieczyszczeń są drogie i trudnodostępne, a społeczeństwo ubożeje.

Sprzeciwu wobec przesunięcia wejścia w życie uchwały antysmogowej nie podpisał nikt.