Marzena Kubin (z prawej) ogląda policyjny pistolet Fot. Ewa Tyrpa
Taką niebezpieczną sytuację symulowali wczoraj wykładowcy z Wyższej Szkoły Policyjnej w Katowicach.
Warsztaty radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia, z dyrektorami pedagogami szkół z krzeszowickiej gminy, zorganizował Maciej Woszczyna, komendant Komisariatu Policji. Szkolenie zostało przeprowadzone w trzech blokach, dotyczących zachowań w przypadkach agresywnych uczniów, podłożenia ładunku wybuchowego oraz napadu.
- Mamy tę wiedzę, ale warto ją utrwalać - powiedziały nam Ewelina Ostachowska, pedagog w Szkole Podstawowej w Miękini i Tatiana Sobik Majchrzak z SP w Paczółtowicach. Na pewno zapamiętają, że w rozmowie z agresywnym uczniem należy trzymać ręce uniesione do góry, w razie konieczności ochronienia twarzy. Można ją łatwo uszkodzić "gadżetami", które nie są zakazane, np. gwiazdkami Ninja. Pokrętło do zaworów nałożone na palce może stanowić niebezpieczny kastet.
Marzenie Kubin, dyrektorce Przedszkola Samorządowego w Tenczynku przypadła rola lidera podczas ewakuacji uczestników spotkania z sali herbowej na korytarz Urzędu Miejskiego, gdzie odbywały się warsztaty.
Nie wolno dzwonić
W razie podłożenia ładunku wybuchowego, nauczyciel musi zachować zimną krew i wydawać komendy donośnym, stanowczym głosem. W takich zagrożeniach nie wolno używać telefonu komórkowego, bo ładunek może zostać zdetonowany za pomocą fal radiowych. - Nie należy zabierać żadnych rzeczy poza dziennikiem, który będzie pomocny w ustaleniu, czy wszyscy opuścili zagrożone miejsce. Gdyby okazało się że np. w toalecie zostało jedno dziecko, to nie można po nie wracać, tylko powiadomić o tym dowódcę akcji. Dyrektor czy nauczyciel jest odpowiedzialny za całą grupę i musi nad nią czuwać - instruował policjant.
Do ewakuacji nie wolno wykorzystywać windy. Po opuszczeniu szkoły, drzwi do niej muszą pozostać otwarte, co ułatwi dostanie się do budynku robota i policjantów. Natomiast należy je zamknąć w przypadku napadu, gdy bandyta opuści budynek. Przypadek napaści był przez policjantów pokazany w najbardziej efektowny sposób. Do sali nagle wpadł zamaskowany mężczyzna, strzelał w sufit z pistoletu, w kajdanki zakuł Małgorzatę Mastalerz, dyrektorkę Zespołu Szkół w Zalasiu, zarzucił worek na głowy Jakuba Nowaka, dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej oraz Mariana Paszczy, dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Krakowie.
Chronić kręgosłup
Wszyscy uczestnicy podporządkowali się jego woli i położyli się na podłodze. Wcześniej zostali poinstruowani, że najlepszą metodą jest przybranie pozycji tzw. embrionalnej lub plecami do ściany. Przestępca, nawet skacząc po ciele czy kopiąc leżącego, nie uszkodzi wtedy kręgosłupa.
Takie położenia demonstrowały Ewelina Ostachowska i Teresa Gorczyńska, dyrektorka Zespołu Placówek Oświatowych w Woli Filipowskiej. Bardzo istotne jest odpowiednie zachowanie w czasie napadu.
- Człowiek w amoku zachowuje się nieobliczalnie. Nie należy z nim dyskutować, denerwować go, stawiać oporu i grać roli bohatera. Najlepiej stosować się do jego poleceń, nie przyglądać się mu uważnie, ale o ile to możliwe, zapamiętać jego twarz czy miał krótka czy długą bron, jakim mówi językiem czy ma torbę - udzielał wskazówek jedne z wykładowców.
Podkreślał, że najbardziej niebezpiecznie zachowuje się w amoku zwykły człowiek, gdyż nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich działań. Profesjonalista ma świadomość grożącej mu kary i stara sie dokonywać przestępstwa w taki sposób, aby ponieść jak najniższy jej wymiar.
Komendant Maciej Woszczyna, podsumowując spotkanie uznał go za bardzo udane.
Ewa Tyrpa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?