Internetowe wyszukiwarki na hasło smardz reagują licznymi rekordami. Pyszne, jadalne, smaczne. I drobnym drukiem, gdzieś na końcu wpisu info o całkowitej ochronie grzyba przez prawo. Czyli trzeba obejść się smakiem. Co ciekawsze jako pierwsze wyświetlają się artykuły sygnowane przez dziennikarskie sławy z popularnych portali kulinarnych. Pod niebiosa wychwalają zalety smakowe własnoręcznie zebranych i przyrządzonych smardzów.
Z szacunku dla przepisu powtórzę: znalezione smardze podziwiamy i fotografujemy. I zostawiamy na miejscu. Co też po sobotniej wyprawie uczyniłem. Byłbym zapomniał. Smardze często wyrastają w ogrodach. Grzybnia zwykle bywa przywożona z korą do ściółkowania rabat. Rosną obficie, ale tylko przez jeden, najwyżej dwa sezon. Potem znikają. Ogrodowe smardze można jadać bez konfliktu z prawe. Niestety jak wszystkie grzyby, które wyrosły w sztucznych warunkach pozbawione są słynnego dla smardzów smaku i aromatu.
Teraz najdziwniejsze. Owocniki smardzów są puste niczym wydmuszki. Zrywać nie warto, bo dosłownie nie ma co do garnka włożyć. To jest jeszcze jeden powód, by zostawić je w spokoju. Niech sobie rosną.
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?