Przetrwają za 20 tysięcy

MIECHÓW. Starosta, chcąc ratować muzeum prosił, by radni cofnęli kasę dla galerii

Przypomniała, że w uchwale budżetowej kwota dla galerii widniała, więc spokojnie zaplanowała tegoroczny plener. Zaproszenia zostały już wysłane do artystów z kraju i zagranicy. Zaznaczyła, że obrazy, które powstają podczas imprezy promują powiat nie tylko w Polsce. - Jedną decyzją możecie zabrać splendor, jaki spływał na powiat - mówiła, dodając: - Nie róbcie tego, bo niszcząc coś co wypracowaliśmy, zwrócicie oczy województwa na powiat. Słowa te nie zrobiły jednak wrażenia na staroście miechowskim. - Nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że brak 20 tysięcy dla galerii to tragedia dla powiatu. Problem jest u ludzi, których dotknęła tragedia żywiołu. Oni oczekują naszej pomocy - mówił podniesionym głosem Marian Gamrat.

Komentarze starosty nijak miały się do dyskusji nad projektem uchwały, gdyż 20 tys. zł zabrane galerii władze powiatu chciały przekazać nie na pomoc dla poszkodowanych w wyniku nawałnic i gradu, a na działalność Muzeum Ziemi Miechowskiej. - Musimy go wesprzeć, aby przetrwało do czasu aż gmina Miechów wywiąże się z porozumienia i przekaże wnioskowaną kwotę (50 tys. zł - red) - mówił.

Dodał, że jeśli galeria potrzebuje pieniędzy na plener, samorząd miechowski może je zapewnić, wprowadzając zmiany w budżecie. - Dlaczego dyrektor muzeum nie przychodzi osobiście na komisję Rady Powiatu w celu wyjaśnienia błędów, jakie popełnił przy konstruowaniu budżetu i poinformowania radnych, dlaczego brakuje mu pieniędzy? Czy w muzeum nie występuje przerost zatrudnienia, bowiem pracuje tam aż 7 osób na 6 etatach? Nie może być tak, iż brakuje środków na bieżące funkcjonowanie, a dyrektor ma pomocnika do odbierania telefonów. Dlaczego środki finansowe są wydawane na tak zbędne rzeczy jak np. ekspres za prawie 1600 zł? Dyrektor powinien najpierw zająć się pracą merytoryczną, pozyskiwaniem środków zewnętrznych, a potem dopiero przyjemnościami typu picie kawy z ekspresu - mówiła radna Lidia Baranowska. Prosiła, by podczas sesji dyrektor poinformował radnych na co przeznaczy te 20 tys. zł. Marcin Stolarski nie ukrywał, że jeśli nie otrzyma tej kwoty, może się okazać, że w miesiącach letnich muzeum nie będzie miało pieniędzy na funkcjonowanie. To w konsekwencji może oznaczać kary finansowe dla organizatora, bo muzeum działa w ramach projektu unijnego.

- Jeśli nie ma pieniędzy, to proponuję, by starosta zaczął oszczędności od siebie. Pod koniec kwietnia gościła tu delegacja z Chełma. Kto sfinansował biesiadę w Książu Wielkim? - pytał radny Marek Boligłowa. Odpowiedź jednak nie padła.

W przerwie, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, starosta wyprosił u radnych głosowanie za dotacją dla muzeum. Ostatecznie ośmiu z nich, czyli większość posłuchała go.Trzech - Marek Boligłowa, Stanisław Pietrzyk i Marian Kajdas - było przeciw, a czworo - Lidia Baranowska, Grzegorz Placek, Przemysław Kwieciński i Krzysztof Świerczek - wstrzymało się od głosu.
Marian Gamrat przekonywał, że nic nie stoi na przeszkodzie, by przekazać galerii dotację w późniejszym terminie. Na pytanie dziennikarzy, czy pieniądze spłyną przed plenerem, odparł: "Dlaczego nikt nie pyta, z czego będzie funkcjonowało muzeum?". Krystyna Olchawa przyznała, że jest załamana decyzją radnych, a burmistrz Dariusz Marczewski stwierdził: - Nie powinniśmy odwoływać pleneru.

[email protected]