Półtorej dekady później pogoda, czy może raczej klimat, poczyniły dalsze postępy. Jedenaście stopni ciepła w południe. Słońce. Gromada rozochoconych pszczół, które przywabiły kępy kwitnących stokrotek. Gdyby nie kalendarz i dolatujące zewsząd świąteczne melodie, postawiłbym na koniec marca. A propos śniegu.
Niegdyś 6 grudnia, prócz prezentów, przynosił pierwsze płatki śniegu. Wszak obładowane sanie świętego Mikołaja musiały sunąć po śliskim podłożu. Chwilę później na każdym osiedlu dzieciaki sypały hałdy białego puchu, zwane bandami. Pan dozorca odkręcał kurek z wodą i następnego dnia kto żyw szalał na ślizgawce.
Dzisiaj bez chłodniczego agregatu na łyżwach nie poszaleje. Na pocieszenie: meteorologiczne annały odnotowały w minionym wieku cieplejsze grudnie. Jeśli jednak w najbliższych dniach zobaczycie fruwające motyle, to dopiero będzie sensacja!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
