Maria Bicz-Suknarowska jest jedną z mieszkanek ulicy Bieżanowskiej, która od końca zeszłego roku jest gruntownie przebudowywana na odcinku od skrzyżowania z ul. Jerzmanowskiego i ul. Mała Góra.
- Mój mąż, który właśnie opuścił szpital, potrzebuje stałej opieki lekarskiej. Wezwana podczas świąt opieka medyczna nie miała jak dojechać do naszej posesji z powodu kolein i dziur powstałych w wyniku remontu - tłumaczy pani Maria. Jej zdaniem wszystkiemu winny jest chaos panujący na placu budowy.
- Dopiero, gdy zagroziłam interwencją w mediach, pod moją furtką pojawiły się płyty chodnikowe ułatwiające normalne poruszanie. Wcześniej wszystkie osoby, które mnie odwiedzały, grzęzły w błocie - dodała Maria Bicz-Suknarowska.
Mieszkańcy przebudowywanej ul. Bieżanowskiej mają również problem z dostępem do wody pitnej. - Po wymianie wodociągów zaniepokoiła nas zbyt biała barwa wody lecącej z kranów. Okazało się, że nie tylko jest niezdatna do picia, ale również ma wysoką zawartość potasu, co może być niebezpieczne dla moich chorych nerek - nie kryje pani Brygida (nazwisko do wiadomości redakcji).
Teraz wraz z całą rodziną musi dodatkowo kupować wodę pitną, choć płaci takie same rachunki jak wcześniej. - Jak najbardziej rozumiemy, że tak szerokie prace budowlane muszą powodować spore niedogodności. Szkoda tylko, że nie jesteśmy o nich praktycznie informowani - dodaje Brygida.
Podobny problem ma teściowa pani Brygidy - Zofia, która skarży się też, że popękały jej zewnętrzne ściany domu. - Wszystko było w porządku przed remontem. Jednak kolejne prowadzone prace powodują coraz więcej szkód - podkreśla pani Zofia.
Prace budowlane na Bieżanowskiej prowadzą główni wykonawcy i zatrudniane przez nich firmy, które zajmują się głównie wymianą różnych instalacji. Jedna z nich doprowadziła do sporych strat na posesji Marka Myśliwego. - 12 marca tuż pod moją bramą wjazdową wykonano głęboki podkop do rury wodociągowej, która znajdowała się poniżej gazociągu.
Zrobiono to jednak tak nieudolnie, że w dół spadła część bramy i słupka wykonanego z cegły klinkierowej - tłumaczy. Dodatkowo, brama otwierana pilotem była podłączona do prądu i jej odcięcie przez budowlańców spowodowało spięcie instalacji elektrycznej. Marek Myśliwy swoje straty oszacował na ponad 10 tys. zł, ale póki co, od podwykonawcy nie usłyszał nawet słowa przepraszam. Mężczyzna o całej sprawie poinformował Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Krakowie.
- Sprawa jest skomplikowana, ponieważ według naszych map geodezyjnych do uszkodzenia mienia doszło na placu drogowym, a nie działce prywatnej - tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Z tego powodu... niemożliwe jest wypłacenie odszkodowania z gwarancji, którą musi posiadać każda firma pracująca na placu budowy.
- Jeśli mieszkańcy mają więcej uwag dotyczących prac na ul. Bieżanowskiej, prosimy je zebrać razem i dostarczyć do nas. Wówczas podejmiemy rozmowy z głównymi wykonawcami i postaramy się rozwiązać te problemy - dodaje Michał Pyclik.
Inwestycja o wartości ponad 7 mln zł planowo ma się zakończyć jesienią tego roku. Jak zapewnia ZIKiT, prace budowlane przebiegają bez opóźnień, a mieszkańcy powinni liczyć się z czasowymi zamknięciami przejazdu przez remontowaną ulicę.
Do sprawy kłopotliwego remontu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?