Krzysztof Kawa: KAWA NA ŁAWĘ
Niemal wszyscy politycy, od prawa do lewa, zachłystują się wynikami wyborów, ucieszyła się też ministra Joanna Mucha, która całkiem niedawno chciała uczynić "Zibiego” swym doradcą.
Przypomina mi to klimat wyborów sprzed czterech lat w USA, gdy Barack Obama został ogłoszony prezydentem przełomu, zanim podjął jakąkolwiek decyzję...
Nowy prezes PZPN, umiejętnie wpisując się w tę atmosferę zachwytu, zdążył w weekend, zanim przyszedł w poniedziałek do pracy, obniżyć ceny biletów na mecz kadry z Urugwajem (co tam, że kontrakt na to przedsięwzięcie nie został jeszcze podpisany i może się okazać, że dochód z tańszych wejściówek nie pokryje kosztów). Ogłosił też, że nie powinno być premii dla piłkarzy reprezentacji za remisy w meczach, co wprawdzie nie oznacza, że istotnie tę zasadę wprowadzi (poczekajmy na opinię samych zainteresowanych), ale wystarczyło, by zdobyć poklask publiki.
Z dnia na dzień krytykowanie PZPN przestało być trendy. Dziennikarze Bońka albo lubią (wielu z tych, którzy kształtują opinie o futbolu, łączą z nim wręcz przyjacielskie więzy), albo się go boją. By z nim porozmawiać merytorycznie, trzeba mieć argumenty, nie wystarczy użyć "betonu”, słowa klucza, które piłkarską rzeczywistość upraszcza tyleż efektownie, co nieprawdziwie. Przywalić Grzegorzowi Lacie każdy potrafił, teraz trzeba się będzie znać na rzeczy.
I bardzo dobrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?