W szkole w Rudnie uczy się 20 dzieci (łącznie z punktem przedszkolnym). Od września przejęło ją Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Rudno. - Odnowiliśmy sale, przeprowadziliśmy kilka niezbędnych napraw, od nowa zorganizowaliśmy naukę - mówi Barbara Ptasińska, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Rudno.
Placówkę w 2001 r. zlikwidowała gmina Krzeszowice, ale mieszkańcy postanowili ją ratować. Założyli Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Rudno, żeby poprowadzić tzw. „małą szkołę”. - Wtedy nie udało się na czas zarejestrować stowarzyszenia, ale placówkę mogła prowadzić osoba prywatna, podjął się tego współpracujący wówczas z nami Aleksander Wiatr. Przejął szkołę - przypomina Dorota Kurdziel, członek zarządu, a jednocześnie skarbnik stowarzyszenia.
Wówczas Aleksander Wiatr, jako dyrektor był mocno zaangażowany w rozwój szkoły. W chwili przejęcia placówki od gminy, dzieci było w niej 73. Zaczęła dobrze prosperować, uczniowie mogli korzystać z zajęć dodatkowych. Przez 10 lat była niemal wzorcowa, ale później wszystko zaczęło się psuć. Były problemy z instalacjami, rodzice zgłaszali uwagi do czystości w budynku. Wielu przepisywało dzieci do Tenczynka.
Dyrektor, z którym nie udało nam się skontaktować uznał, że zlikwiduje placówkę. Poinformował o tym w lutym ub. roku na zebraniu z rodzicami. Przedstawiciele stowarzyszenia zaparli się, że utrzymają placówkę.
- Postaramy się, żeby w kolejnych latach nikt nie myślał o zapisywaniu dzieci do innych szkół - mówi pani Dorota.
Organizacja szkoły była bardzo trudna, bo brakowało czasu. Stowarzyszenie musiało zmienić swój statut, żeby poprowadzić placówkę. Udało się, ale kolejne prace i wyścig z czasem trwał przy zdobywaniu opinii różnych instytucji. m.in.: sanepidu, straży pożarnej.
Budynek szkolny stowarzyszenie przejęło 19 sierpnia z niezwykle skromnym wyposażeniem. Wiele osób pracowało także nocami nad odmalowaniem sal i sprzątaniem obiektu. A trzeba było zająć się mnóstwem spraw formalnych - od ubezpieczenia szkoły, po zakup koszy na śmieci. Jednocześnie trwały rozmowy z nauczycielami. Niektórzy z nich pracują jako wolontariusze, np. muzyki uczy tu Ryszard Pałka, były perkusista z Golec uOrkiestry. Jest mieszkańcem tej wioski i chciał coś dla niej zrobić. Postanowił te kilka lekcji w tygodniu dawać za darmo. Wolontariuszką jest też pani sprzątająca.
Problemy były z nauczycielem dla przedszkola. - W dwa dni mieliśmy trzech nauczycieli, jedni oznajmiali, że rezygnują, inni zgłaszali się do pracy - opowiada pani prezes.
Ważną sprawą było zatrudnienie dyrektora. Pani, która została przyjęta na to stanowisko i pracowała z członkami stowarzyszenia nad organizacją szkoły przez wakacje, zrezygnowała z funkcji w pierwszym dniu roku szkolnego.
- Byłam zrozpaczona. Wtedy dowiedziałam się, że placówce nie będzie przysługiwała subwencja oświatowa, bo wniosek był złożony na szkołę prowadzoną przez osobę prywatną, a nie stowarzyszenie. Po godzinie okazało się, że to pomyłka i dotację dostaniemy. Udało się też zatrudnić nowego dyrektora - mówi Dorota Kurdziel. Zaznacza, że wiele w organizacji szkoły pomogła radna Michalina Nowakowska-Malczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?