Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzemieślnik rozebrał zakład, by zbudować drogę sąsiadom

Stanisław Śmierciak
Pracownicy zakładu kamieniarskiego pospiesznie rozbierali wiatę produkcyjną, by przez jej środek mogła przebiegać droga
Pracownicy zakładu kamieniarskiego pospiesznie rozbierali wiatę produkcyjną, by przez jej środek mogła przebiegać droga Stanisław Śmierciak
Piątkowa. Most na Łęgówce runął, gdyż wjechała na niego zbyt wielka ciężarówka. Znaków drogowych ograniczających masę pojazdów jednak tam nie było

Piotr Janik, właściciel zakładu kamieniarskiego w Piątkowej w gminie Chełmiec, nie zastanawiał się, co należy robić, gdy w czwartek pod ciężarem wielkiego samochodu - betoniarki runął most na Łęgówce. Katastrofa odcięła od świata mieszkańców 27 gospodarstw.

Janik, wraz z pracownikami, zaczął rozbiórkę części swojego zakładu, bo tylko tamtędy można zapewnić prowizoryczny dojazd do przysiółka Janikówka.

- Mostki na Łęgówce odbudowano po powodzi - mówi jeden z mieszkańców przysiółka (zastrzega anonimowość). - Dopiero teraz, kiedy zszedłem do wywróconej betoniarki, zobaczyłem, jak je odbudowano. Spawy na stalowych belkach podtrzymujących betonowe płyty to moim zdaniem fuszerka. W konstrukcji, która ma przenosić wielkie obciążenia spawa się "na zakładkę". Tu połączono jedynie najwęższe przekroje - opisuje.

Droga, która została przerwana, nie ma statusu powiatowej czy chociażby gminnej. Jest lokalna, ale utrzymywana przez gminę Chełmiec. Samorząd właśnie modernizował część tej szosy, kładąc betonową nawierzchnię.

Samochód, który zniszczył most, wiózł tam kolejną partię betonu. - Tego dnia przejechały bezawaryjnie cztery "gruszki" - mówi Barbara Surman, sołtyska Piątkowej. - Były jednak znacznie mniejsze.

Do zakładu kamieniarskiego Piotra Janika można dostać się mostkiem jeszcze słabszym niż ten, który runął. Tak jak i tamten, nie jest jednak chroniony znakami ograniczającymi ciężar aut, które mogą przejechać. Mieszkańcy Janikówki innej szansy przedostania się do domów, niż przez firmę kamieniarską, nie mają. Po pokonaniu małego mostku muszą iść przez zakład Piotra Janika.

- Ludzie muszą dostać się do domów, a i karetka może być im potrzebna - mówił w czwartek po południu Piotr Janik. - Tniemy więc na pół wiatę mojego zakładu, by otworzyć przejazd. Przez grząski trawnik nikt by nie przejechał, więc wysłałem małe ciężarówki po kruszywo. Utwardzamy kilkudziesięciometrowy odcinek. Tylko te półtoratonówki mogą być użyte, bo pod większymi załamałby się kolejny mostek.

Wójt Bernard Stawiarski deklaruje, że gmina wybuduje solidny most tak szybko jak to możliwe. - Musimy jednak trzymać się przepisów, uzyskać stosowne zezwolenia - podkreśla Stawiarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski