Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd uznał, że guziki wykopane na terenie obozu Auschwitz nie mają znaczenia dla kultury polskiej

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Mec. Paweł Osik broni 17-latków
Mec. Paweł Osik broni 17-latków Fot. Marcin Banasik
Prawo. Krakowski sąd odrzucił wniosek o umorzenie sprawy dwóch 17-latków z Anglii, którzy chcieli wynieść z obozu Auschwitz znalezione guziki i fragment maszynki do golenia. Proces odbędzie się jednak w sądzie w Oświęcimiu, ale tylko w sprawie wykroczenia.

Sąd uznał, że nie można przypisać młodym turystom kradzieży dóbr o szczególnym znaczeniu dla narodowej kultury, a więc przestępstwo. Z drugiej strony sąd nie jest w stanie, na tym etapie postępowania, dowiedzieć się, co młodzi Anglicy zamierzali zrobić ze znaleziskami. Tego będzie próbował dowiedzieć się sąd w Oświęcimiu, który dalej poprowadzi ich sprawę, ale już tylko o wykroczenie.

Sędzia Aleksandra Sołtysińska-Łaszczyca, uznając stanowisko obrońców, zwróciła uwagę, że 17-latkowie nie zdewastowali znalezisk. Przedstawicielka wymiaru sprawiedliwości podkreśliła również, że przewodniczka angielskiej grupy młodzieży nie poinformowała turystów o tym, że nie można niczego podnosić z ziemi i zabierać ze sobą.

Znalezione przedmioty chowali do toreb

Dwóch 17-latków zostało zatrzymanych przez strażników muzeum 22 czerwca 2015 r., gdy na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau grzebali w ziemi, a znalezione przedmioty chowali do toreb.

Znaleziono w nich potem fragmenty maszynki do golenia, szkło zbrojone ze świetlików w barakach i guziki.

Teren ten to tzw. Kanada - miejsce, gdzie znajdowały się magazyny z rzeczami zagrabionymi więźniom przywożonym do obozu. Pod koniec wojny Niemcy je podpalili. Do dziś intensywne opady deszczu odsłaniają przedmioty pochodzące z „Kanady”. Pracownicy muzeum nie prowadzą tam jednak wykopalisk, ponieważ teren obozu traktowany jest jako cmentarz.

Autor: Marcin Banasik

W związku z próbą wyniesienia znalezisk oświęcimska prokuratura oskarżyła dwóch Anglików o kradzież mienia o szczególnym znaczeniu dla kultury. Podczas wczorajszego posiedzenia na sali sądowej nie było 17-latków. Stawili się ich obrońcy: mec. Piotr Osik i mec. Marcin Koszmider.

Nie były zabezpieczone przez muzeum

Adwokaci próbowali przekonać sąd, że młodzi turyści nie zamierzali ukraść znalezionych przedmiotów. Prawnicy twierdzą również, że znalezione przedmioty nie zostały zabezpieczone przez pracowników muzeum. - Nie znajdowały się w gablotach ani nie były wpisane na listę muzealnych eksponatów. Każdy mógł je podnieść, bo wystawały z __ziemi - mówił adwokat Paweł Osik.

Mecenas w swojej argumentacji powoływał się na opinię przygotowaną dla obrony przez dr. Kamila Zeidlera z Uniwersytetu Gdańskiego, specjalistę od dóbr kultury. On też uznał, że rzeczy te nie miały szczególnego znaczenia dla polskiej kultury.

Początkowo nastolatkowie chcieli dobrowolnie poddać się karze. Po konsultacji z prawnikami w Anglii zmienili jednak zdanie. Nie przyznają się do winy i zgodnie twierdzą, że nie mieli pojęcia, że zabierają przedmioty o szczególnym znaczeniu dla kultury. Jeszcze nie wiadomo, kiedy ich sprawę rozpatrzy sąd w Oświęcimiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski