Tudzież urodziwym, o czym wie każdy, kto wędrował po beskidzkich lasach. Po ostatnich deszczach góry nasiąkły wilgocią i ogoniasty płaz spaceruje nawet w środku dnia. Piękną sztukę wypatrzyłem z odległości kilkunastu kroków na środku drogi. Zwierzak lazł niespiesznie pewien mocy trucizny w licznych gruczołach jadowych. Salamandra jest czymś w rodzaju zwierzęcego muchomora. Kto ją weźmie do pyska lub, nie daj Boże pożre, gorzko pożałuje.
Na wszelki wypadek płaz nosi ostrzegawcze ubarwienie. Żółte plamy na czarnym tle są doskonale znane wszystkim mieszkańcom lasu. Nikt salamandry nie tknie. Nawet największe żarłoki i najwięksi padlinożercy z dzikiem i lisem na czele. Niestety nie odstraszy samochodów zwożących drewno, terenowych motocykli i rozszalałych quadów. Jeden z nich właśnie nadjeżdżał. Jad i ostrzegawcze ubarwienie nie działa na mechaniczne potwory.
Przeniosłem salamandrę przez drogę.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?