Zdaniem trenera:
- Rozgrywki się jeszcze nie skończyły. Przed nami zamykający sezon mecz z Kmitą w Zabierzowie. Nie udało nam się efektownie rozstać z sympatykami Sandecji we własnym gnieździe, postaramy się więc naprawić to na boisku rywala. Naprawdę bardzo nam zależy, by sezon 2004/2005 dobrze się sądeczanom w przyszłości kojarzył.
Wysłuchał: (dw)
Sandecja pod lupą
Adam Stadnik 5 - gdyby nie niepotrzebny wybieg za piłką, który kosztował drużynę stratę gola, debiut byłego golkipera Turbacza można by określić jako ze wszech miar udany. W drugiej połowie dwukrotnie uchronił przecież Sandecję przed utratą bramki.
Paweł Szczepanik 5 - troszkę poniżej swych możliwości. Mniej niż zwykle aktywny w konstruowaniu akcji ofensywnych.
Paweł Czernecki 5 - bez większych zarzutów na pozycji "ostatniego". Dobra gra w powietrzu.
Sławomir Zubel bez noty - wszedł na ostatnie minuty i miał zbyt mało czasu, by zaznaczyć swój pobyt na boisku.
Tomasz Rusin 5 - ciężko z nim wygrać pojedynek jeden na jeden. Momentami daje się jeszcze odczuć brak doświadczenia.
Jarosław Kandyfer 5 - solidny obrońca. Nigdy nie schodzi poniżej poziomu przyzwoitości. Nie inaczej było w sobotę.
Michał Gryźlak bez noty - zagrał jak gdyby "bez dopalacza". Owszem: aktywny, wszędobylski, ale jakoś dziwnie zagubiony. Wyraźnie widoczne skutki niedawno przebytej choroby.
Paweł Rysiewicz 4 - pod koniec pierwszej połowy zastąpił Gryźlaka. Zagrał poprawnie, nie wnosząc jednak w poczynania dryżyny niczego nadzwyczajnego.
Tomasz Szczepański 5 - potrafił przetrzymać piłkę w środku pola, zmieniał rytm gry, ale nie był to jego najlepszy dzień.
Adam Ciastoń 4 - jak zwykle waleczny, ambitny, wszędobylski, mniej jednak dokładny niż zazwyczaj.
Piotr Zachariasz 5 - wraca do dyspozycji sprzed kontuzji. Wniósł sporo ożywienia w ofensywnych próbach Sandecji.
Dawid Florian 4 - tyleż ambitny i walczący, co wciąż nie potrafiący wyzbyć się nadmiernego chaosu.
Janusz Świerad 4 - wydawało się, że wprowadzony po przerwie rozrusza trochę kolegów w ataku. Rozpoczął nawet nieźle, lecz później wtopił się w szarzyznę.
Dawid Basta 5 - ruchliwy, zmieniający pozycję, walczący do ostatka. Musi zapanować nad nerwami.
Dawid Janczyk 4 - jest chyba przemęczony bardzo wyczerpującą dla niego rundą wiosenną. Zadziorny, nieustępliwy, ale nie tak efektywny jak w poprzednich meczach.
(dw)
Rubryka z czarnym kotem
Sandecja porażką pożegnała się ze swymi kibicami. Zamiast braw, na które za postawę w ostatnich kilku tygodniach z całą pewnością zasłużyli, piłkarze doczekali się nieśmiałych co prawda, ale jednak gwizdów.
Czy aby słusznie? Czy jedno nieudane spotkanie, które prawdę powiedziawszy, nie decydowało już o niczym, miało przesłonić uwieńczoną przecież powodzeniem desperacką próbę uratowania dla obchodzącego jubileusz 95-lecia istnienia klubu trzeciej ligi? Czy słabszy dzień - a do takiego ma prawo każdy sportowiec - powinien zapaść głębiej w kibicowską pamięć, aniżeli kilka meczów nasuwających im (kibicom - ma się rozumieć) sporo całkiem przyjemnych skojarzeń? Sądeczanie w sobotę zagrali słabo, momentami nawet wręcz źle. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Zawiedli nie tylko trenera oraz działaczy, ale i także, a raczej przede wszystkim, swych najwierniejszych fanów. I trudno szukać tanich usprawiedliwień dla braku u graczy futbolowego pomyślunku. Przypomnijmy sobie jednak sytuację, w jakiej znajdowała się Sandecja zaledwie miesiąc temu. Niewielu dawało jej wówczas szansę na nawiązanie walki o zachowanie ligowego bytu. Przeważał pesymizm, tu i ówdzie dawało się nawet słyszeć opinie o końcu futbolu w naddunajeckim grodzie. Tymczasem odniesione na boiskach rywali zwycięstwa z Pogonią Leżajsk i Lewartem Lubartów sprawiły, że niemal niemożliwe stało się realne. Czas zaciera szczegóły i za czas jakiś liczyć się będzie wyłącznie końcowy efekt. A ten zamyka się jednym stwierdzeniem: MKS zwalczył toczący go kryzys. Najgorszy czas udało się przetrwać. Wiele wskazuje na to, że 96. rok w działalności klubu będzie dla niego łatwiejszy. Może nawet znamionujący całkiem ciekawie rysujące się jutro. Na razie nie wybiegajmy jednak zbyt śmiało w przyszłość. Dokończmy te rozgrywki, najlepiej wzbogacając swe konto o punkt (punkty?) w ostatnim meczu w Zabierzowie. I z nadzieją czekajmy na nowy sezon.
Daniel Weimer
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?