Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siły rządowe już w Ługańsku. Rosyjska pomoc przy granicy

Maciej Makowski
Ukraina. Przywódca samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej ogłosił na sesji władz, że republika otrzymała posiłki z Rosji – 1,2 tysiąca bojowników, 30 czołgów i 120 transporterów.

– Na posterunku milicji w Łu­gańsku, który od kwietnia znajdował się w rękach separatystów, zawisła ukraińska flaga – poinformował wczoraj Andrij Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Obrony Ukrainy.

W miejscowości tej dochodzi do najbardziej krwawych starć. Kilka dni temu ukraińskie wojsko całkowicie odcięło miasto od terytorium kontrolowanego przez separatystów.

Łysenko poinformował też, że kolumna wojskowa z trzema systemami rakietowymi Grad wtargnęła na terytorium Ukrainy od strony Rosji. – Kierując się do Niżnego Nagolczyka, położonego ponad 70 km na północ od Ługańska, bastionu separatystów – dodał.

Wcześniej Aleksandr Zachar­czenko przywódca samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej ogłosił na sesji władz, że republika otrzymała posiłki z Rosji, w tym 1,2 tysiąca bojowników, 30 czołgów i 120 transporterów opancerzonych. Kreml zaprzecza tym doniesieniom.

Wczoraj rano separatystom udało się zestrzelić w rejonie Ługańska ukraińskiego MiG-a 29. Według Ołeksija Dmytra­szkiwskiego, rzecznika operacji antyterrorystycznej, pilot się katapultował i obecnie przebywa w bezpiecznym miejscu.

W sobotę siły ukraińskie odbiły z rąk rebeliantów miasto Żdanowska w obwodzie donieckim. Jednak do przypuszczenia ostatecznej ofensywy na sam Donieck jeszcze daleka droga.

Tymczasem wczoraj wieczorem w Berlinie rozpoczęło się spotkanie szefów dyplomacji Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji . – Jest dyskusja z partnerami o tym, czy istnieje realistyczny i odporny na wstrząsy sposób, prowadzący do rozejmu – powiedział szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Jednocześnie zastrzegł, że nie ma żadnych gwarancji na sukces rozmów.

Nadal nierozwiązaną kwestią pozostaje rosyjski konwój z pomocą humnitarną. Wiadomo jedynie, że na granicę przyjechało 16 białych kamazów. Według Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża przedstawiciele służb granicznych i celnych Rosji i Ukrainy dokonają inspekcji pierwszej grupy pojazdów. MKCK nie podaje jednak kiedy to nastąpi.

Zdaniem Janiny Ochojskiej, założycielki Polskiej Akcji Humanitarnej, tzw. biały konwój to nic innego jak kremlowska propaganda. – Koszty przewozu towarów na taką odległość są wyższe, niż wartość pomocy. Za te pieniądze można zaoferować dużo większe wsparcie, kupując towary ukraińskie. Nie wspominając już o wożeniu powietrza – ironizuje Ochojska.

Sytuacja humanitarna na terenie wschodniej Ukrainy systematycznie się pogarsza. W wyniku walk od kwietnia 2014 roku zginęły 1543 osoby, a 4396 zostało rannych. Łącznie ponad 330 tysięcy osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski