MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słychać było złowrogi szum wody...

Katarzyna Hołuj
Pani Maria pokazuje dokąd sięgała woda
Pani Maria pokazuje dokąd sięgała woda KATARZYNA HOŁUJ
Powiat. Ci ludzie mówią, że ta woda była największa. Gorsza niż w 1997 czy 2010 roku. Podtopiła ich domy, zniszczyła podwórka. Jak podnoszą się z nieszczęścia?

Czasław
Dom Marii Dudzik stoi zaraz obok drogi wojewódzkiej, za którą płynie Krzyworzeka. Dlatego to on przyjał uderzenie fali, która nadeszła pół godziny przed czwartą nad ranem. .

- Było ciemno, słychać było tylko szum wody. Potem ta woda, brązowa jak "żur", podeszła pod dom. Szybko się podniosła i zaczęła wdzierać do wnętrza budynku. Bezradność człowieka wobec żywiołu to jest coś, czego nie zrozumie nikt, kto tego nie przeżył - mówi pani Maria. Od czasu podtopienia, a minęło już przecież prawie dwa tygodnie, nie może spokojnie przespać nocy. Obrazy i dźwięki powracają.

Szczególnie dwie myśli nie chcą wyjść z głowy. Jedna to ta, co by się stało, gdyby wtedy spała z mężem na parterze domu i szum by ich nie obudził. Druga to gorzka refleksja: czy musiało do tego dojść? Dlaczego nikt nie uprzedził ich że nadchodzi fala, przecież wyżej, od strony Węglówki już to wiedziano? Gdzie system wczesnego ostrzegania? Wystarczył jeden telefon lub SMS.

Fala nadeszła jednak bez żadnego ostrzeżenia. Do dziś na elewacji domu widać dokąd sięgała woda. Do parapetów. Szczelne okna nie wpuściły jej do wewnątrz, wlała się przez drzwi. Zewnętrzne nadają się do naprawy. Cztery pary wewnętrznych - tylko do wyrzucenia. . Tak samo jak ścienne panele.

- Do dziś nie wiem skąd mieliśmy siłę, aby we dwoje wystawić na stół wypełnioną zamrażarkę - opowiada kobieta. Nie wszystko jednak zdążyli przenieść na wyższy poziom. Kilka domowych sprzętów zalało. Najbardziej jednak żal samochodu. Nie był ubezpieczony. Gospodarze tylko dom ubezpieczają od zawsze. AC za samochód, ze względu na wysokość składki sobie darowali. Teraz żałują.

Woda zniszczyła także ogrodzenie. Właśnie stawiają nowe. Już jednak nie tak okazałe jak to, które było, ale zwykłą siatkę. O koszmarze powodzi Maria Dudzik chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Jedyne co jest warte zapamiętania i cenne w całej tej historii to pomoc, której doznała od wielu ludzi.

Pani Maria mówi, że nie tylko strażacy i pracownicy z gminy, ale też sąsiedzi czyścili z mułu podwórko,przynieśli chleb. Podtrzymywali poszkodowanych na duchu. Zdali sprawdzian z człowieczeństwa" na piątkę.

Dąbie
Szum wody obudził Danutę Krzan. Kiedy zaczęła wlewać się do domu wszyscy domownicy rzucili się do uszczelniania drzwi. Ręczniki i koce przepuściły wody do pokoi, ale do przedpokoju się wdarła. Największe zniszczenia poczyniła w ogrodzie. Z trzech stron domu powaliła siatkowe ogrodzenie wyrywając z ziemi beton, w którym osadzone były słupki. - Dom był ubezpieczony, ale ogrodzenie nie - martwi się pani Danuta.

Jako sołtyska wsi ma jeszcze inne zmartwienia. Jak na przykład urwana droga powiatowa. Z poszczególnych szkód jakie spowodowała powódź w infrastrukturze drogowej ta, obok urwanej drogi wojewódzkiej w Czasławiu, jest najpoważniejsza. Stradomka, na tym odcinku, zmieniła całkiem swoje koryto.

Fala nadeszła niespodziewanie. Na wysokości piekarni woda sięgała metr ponad poziom drogi. Kamery przemysłowe uchwyciły jak wlewa się na teren przy piekarni. Jej właścicielka Teresa Szybowska tamtej nocy spała w Krakowie u gospodarzy, którzy gościli pielgrzymów. Jak co roku szła z pielgrzymką na Jasną Górę. W nocy zadzwonił mąż i zawrócił ja z drogi. Myślała że żartuje, przecież tam, gdzie była nawet nie padało.

Dziś najbardziej bulwersuje panią Teresę brak dalszych działań w sprawie drogi. Na razie narzucono trochę głazów dla ochrony.

- Wystarczyłby dzień pracy koparki, aby przesunąć żwir tak, aby rzeka wróciła do swojego koryta - mówi. Dziwi się, jaki sens ma wożenia żwiru z Myślenic do budowy tymczasowej drogi, skoro obok w rzece leży łacha naniesionego przez wodę. Jej zakład był ubezpieczony, ale na pomoc socjalną do 6 tys. zł, właściciele piekarni liczyć nie mogą. To pomoc tylko dla osób, których budynki mieszkalne ucierpiały wskutek powodzi.

W miniony czwartek nadeszła ważna informacja o przyznaniu powiatowi promesy w wysokosci 2,8 mln zł na odbudowę drogi Dąbie-Szczyrzyc i zabezpieczeń brzegowych Stradomki. - Chcemy rozpocząć prace tak szybko, jak się da - zapowiedział wicestarosta Tomasz Suś . - Musi to być zrobione jeszcze w tym roku.

Stadniki
U pani Bernadety przed domem jest jeszcze mnóstwo błota. Choć koparka usuwała muł, nadal sporo go zostało. Sterta kamieni dostarczona przez gminę zostanie użyta do utwardzenia nią fragment przed domem. Do pomocy poszkodowanym skierowano kilkoro skazanych.

W domu gołe betonowe podłogi (zerwali już zniszczone panele) i pootwierane okna. Gdy dom się osuszy będzie można zacząć remont. Gospodarze nie używają osuszaczy, bo prąd kosztuje, a po powodzi w 2010 roku przyszły słone rachunki. Na domiar złego dokuczają komary i inne robactwo. Za wypłacona już zapomogę socjalną, pani Bernadetta planuje kupić materiały. Na podłogę na pewno już nie panele, ale bardziej odporne na wodę płytki.

Dom był ubezpieczony. Nie będzie natomiast odszkodowania za zalane silniki maszyn stolarskich, bo te ubezpieczone nie były. Przy tych stratach zniszczone zabawki dzieci to właściwie drobiazg, ale też ich żal. - Dziewczynki straciły rowerki, wózek dla lalek i dmuchany basen, którym cieszyły się ledwie dwa tygodnie - mówi kobieta.

Znacznie ważniejsze jest to że, psycholog, która była u dzieci stwierdziła, iż zniosły całą tę sytuację dzielnie, choć były przecież ewakuowane przez rodziców i strażaków z domu. - Ja nic nie chcę, oprócz jednego - wiedzieć czy i kiedy wreszcie będą robić coś z rzeką? Co z nią dalej i co z nami? - mówi pani Bernadeta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski