Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdzi w Wielkanocy

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Radni z Gołczy twierdzą, że Saria nadal emituje przykre zapachy
Radni z Gołczy twierdzą, że Saria nadal emituje przykre zapachy Fot. Aleksander Gąciarz
Kontrowersje. Samorządowcy z Gołczy twierdzą, że zamontowanie instalacji antyodorowej w siedzibie zakładu utylizacyjnego Saria nie przyniosło efektów, których oczekiwali.

- Rozczarowanie jest duże, bo nadzieje były bardzo rozbudzone. Obiecywano nam, że po wykonaniu inwestycji przykre zapachy zostaną ograniczone o 80-90 procent. Tymczasem tak się nie stało, a przynajmniej my tej poprawy nie odczuwamy - mówi wójt Gołczy Lesław Blacha, którego radni na ostatniej sesji specjalną uchwałą zobowiązali „do podjęcia wszelkich działań” w celu ograniczenia przykrych zapachów emitowanych przez mieszczący się w Wielkanocy oddział firmy Saria Polska.

Mieszkańcy okolic Gołczy od lat skarżyli się na uciążliwe sąsiedztwo zakładu, trudniącego się m. in. utylizacją padłych zwierząt. W ubiegłym roku firma przystąpiła do montażu instalacji, która miała ograniczyć emisję do atmosfery siarkowodorów i amoniaków, czyli związków najbardziej odpowiedzialnych za smród wokół zakładu. Inwestycja doszła do skutku i została ukończona.

Zdaniem dyrektora zakładu Leszka Heriana spełniła swoje zadanie. - Wykonane w lutym pomiary potwierdziły, że emisja siarkowodorów i amoniaków została ograniczone w takim stopniu, jaki zakładaliśmy. Natomiast na subiektywne odczucia mieszkańców nie mamy wpływu. Każdy ocenia uciążliwość zapachów po swojemu. Ja sam mieszkam w Gołczy i słyszę różne opinie na ten temat. Jedni twierdzą, że jest znaczna poprawa, inni mówią, że spodziewali się czegoś więcej. W tej chwili czekamy na wyniki kolejnych badań - mówi dyrektor Herian.

Mieszkańcy swoje odczucia na temat uciążliwości zakładu mają wyrazić w ankiecie, którą zamierzają do nich skierować gminne władze. - To będzie pierwszy krok z naszej strony. Jeżeli ludzie powiedzą, że jest dobrze, to być może wstrzymamy się z dalszymi działaniami. Ale jeżeli stwierdzą, że zakład nadal jest uciążliwy, będziemy musieli podjąć następne kroki w postaci nacisków na firmę, by nie poprzestała na dotychczasowych działaniach - przekonuje wójt Blacha.

Dyrektor Herian zapewnia, że Saria na pewno nie uznała problemu za całkowicie rozwiązany. Zapowiada, że firma będzie chciała mieć możliwość stałego monitorowania emisji ,do atmosfery, substancji będących przyczyną przykrego zapachu. Obecnie stosowana metoda pomiarów daje wyniki po około trzech tygodniach. - Taki długi termin nas nie zadowala. Chcemy na bieżąco znać wyniki emisji - mówi i dodaje, że oprócz obecnie zastosowanej metody chemicznego oczyszczania powietrza, są jeszcze inne możliwości zwalczania przykrych skutków działalności zakładu takie jak montaż biofiltrów, czy dodawanie składników zapachowych.

Wójt Blacha mówi z kolei, że podczas wizyty na terenie zakładu on i radni usłyszeli, że według kierownictwa firmy nowa instalacja spełniła swoje zadanie i wszystko jest w porządku.

- Ponieważ nie zgadzamy się z takim stanowiskiem, powstała inicjatywa przyjęcia uchwały w sprawie przeciwdziałania uciążliwości zapachowej Sarii.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski