Śmiertelne skutki zażycia ecstasy

Do tragicznego zdarzenia doszło tuż po ubiegłorocznych świętach Bożego Narodzenia. 26 grudnia 2011 roku, 23-letni student wraz ze swoją dziewczyną wrócili wieczorem do mieszkania wynajmowanego w Krakowie. - Po kolacji oboje zażyli po jednej pigułce środka psychotropowego - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Podczas przesłuchania Jakub K. przyznał, że popijał tabletki herbatą, a jego dziewczyna winem. Według ustaleń śledczych po dwóch godzinach para ponownie zażyła ecstasy i poszła spać.

Następnego dnia oskarżony obudził się ok. godz. 13. Miał wtedy usłyszeć, jak jego dziewczyna dzwoni do kierowniczki sklepu, w którym pracuje, żeby usprawiedliwić swoją nieobecność chorobą.

Ponownie Jakub K. obudził się ok. godz. 18. - Zobaczył wtedy, że kobieta leży bez ruchu pod kaloryferem - informuje Bogusława Marcinkowska. Mężczyzna wezwał pogotowie, ale na pomoc było już za późno. Lekarz stwierdził zgon z powodu niewydolności wielonarządowej.

Jak ustalili biegli, tabletki ecstasy zażyte przez parę miały w składzie pochodne amfetaminy. Na pigułkach było logo węża. Policjanci w mieszkaniu znaleźli jeszcze kilkadziesiąt innych tabletek oraz marihuanę.

Jakub K. przyznał się do posiadania narkotyków oraz do podania tabletek dziewczynie. Twierdzi jednak, że nie jest winien jej śmierci, ponieważ sama prosiła o podanie narkotyku.

- Ta tragedia wcale nie jest odosobnionym przypadkiem - mówi Małgorzata Nowobilska-Stanios z Małopolskiego Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii. Młodzi ludzie, którzy zażywają narkotyki, często nie znają źródła ich pochodzenia. - To jest tak, jakby prowadzić kogoś na minę. Zobaczymy, co będzie, jak wejdziesz - tłumaczy Nowobilska-Stanios.

Nie wszyscy wiedzą, że ecstasy działa z opóźnieniem. - Połknięcie dwóch tabletek, nawet z kilkugodzinną przerwą, podwaja ich działanie. Zażycie narkotyku przez osoby, które mają problem z ciśnieniem lub sercem, może spowodować tragiczne skutki - ostrzega Małgorzata Nowobilska-Stanios.

(BAN)