Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Specjalna bezkarność

Redakcja
(INF. WŁ.) - Polskie służby specjalne znajdują się poza wszelką kontrolą. Bardzo zaniepokojone takim stanem rzeczy jest Centrum Demokratycznej Kontroli nad Siłami Zbrojnymi z siedzibą w Genewie (DCAF). Kierownictwo DCAF wystosowało oświadczenie, w którym alarmuje i ostrzega, że tolerowanie braku kontroli nad policją polityczną poważnie zagraża demokracji w naszym kraju - mówi prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, znawca problematyki służb specjalnych.

   Również Zbigniew Wassermann, poseł PiS, członek sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, jest zdania, że jakakolwiek kontrola nad służbami specjalnymi jest obecnie fikcją. - A skoro tak, to nie można wykluczyć, że ich funkcjonariusze robią, co chcą, np. prowadzą nielegalną działalność gospodarczą czy inwigilują kluczowych polityków - twierdzi poseł._
   Szefowie służb specjalnych zapewniają, że podlegli im funkcjonariusze nie naruszają prawa.
- Nawet gdyby tak było, nie można tego sprawdzić, bo sami uniemożliwiają jakąkolwiek rzetelną weryfikację swoich działań - mówi prof. Zybertowicz. I podkreśla, że doświadczenie III Rzeczypospolitej uczy, że zarówno cywilne, jak i wojskowe służby chcą grać pierwsze skrzypce w państwie i zazwyczaj robią to skutecznie.
   Jego zdaniem sytuację mogłoby poprawić wyposażenie sejmowej komisji śledczej w uprawnienia śledcze.
- Możemy sięgnąć po wzory amerykańskie, według mnie, warte naśladowania - przekonuje prof. Zybertowicz.
   Pytani przez nas członkowie Komisji ds. Służb Specjalnych również są zwolennikami przyznania speckomisji uprawnień śledczych.
- To byłoby dobre rozwiązanie, ale jest zupełnie nierealne w Polsce - dodaje jednak Konstanty Miodowicz, poseł PO, który prawdopodobnie wie, co mówi, ponieważ przez 5 lat kierował kontrwywiadem Urzędu Ochrony Państwa, gdzie dosłużył się stopnia pułkownika.
   Premier Leszek Miller polecił wyjaśnić prawidłowość postępowania instytucji rządowych w związku z przetargiem na uzbrojenie dla armii irackiej. Zadanie to zlecił Kolegium ds. Służb Specjalnych, powołanemu do życia w 2002 r. Kolegium ma jedynie uprawnienia doradczo-opiniotwórcze. W jego skład wchodzi premier, ministrowie: spraw wewnętrznych, zagranicznych, obrony narodowej i finansów oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W posiedzeniach kolegium uczestniczą też szefowie ABW, AW, WSI i przewodniczący sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.
   
- Powierzenie takiemu gremium sprawy wyjaśnienia przetargu irackiego przypomina mi poproszenie złodzieja, aby ujawnił szczegóły swojej przestępczej działalności - ironizuje Antoni Macierewicz, do niedawna członek Komisji ds. Służb Specjalnych, były minister spraw wewnętrznych. - Przedstawiciele służb nie będą opowiadali podczas prac kolegium, w jaki sposób handlują bronią, naruszając przy tym prawo. Taki sam pogląd na skuteczność wyjaśnienia przetargu przez kolegium ma Zbigniew Wassermann.
   Posłowie ze speckomisji oraz prof. Zybertowicz zgodnie natomiast twierdzą, że o wiele więcej do powiedzenia w sprawie przetargu irackiego może mieć właśnie sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych.
- Ale pod warunkiem, że uzyskamy uprawnienia komisji śledczej. Jeżeli tak się nie stanie, możemy raz po raz wzywać na posiedzenia komisji szefów służb specjalnych, a oni mogą nam mówić, co chcą, my zaś nie możemy ich słów zweryfikować. Od ich widzimisię zależy też, czy ujawnią nam dokumenty, o jakie prosimy, czy nie - mówi poseł Wassermann.
   Gdyby komisja uzyskała uprawnienia śledcze i przesłuchiwała pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań (za co można trafić nawet na 3 lata do kryminału), to czy służby rzeczywiście można byłoby skutecznie kontrolować?
- Do końca nie uda się to nigdy, ale w takim wypadku zasięg ich sprawdzania w porównaniu z obecną sytuacją poprawiłby się nieporównywalnie - przyznaje poseł Bogdan Lewandowski, przedstawiciel SLD w speckomisji.
   Konstanty Miodowicz przekonuje natomiast, że zbyt głęboka ingerencja komisji w operacje prowadzone przez służby mogłaby doprowadzić do ich paraliżu.
   
- Nie jesteśmy dziećmi, aby nie wiedzieć, że istnieją granice kontroli służb. To jednak, jak daleko moglibyśmy je sprawdzać, zależałoby od konkretnego przypadku, jego znaczenia dla państwa polskiego - twierdzi poseł Wassermann. - Zdajemy sobie również sprawę, że gdyby któryś z członków komisji ujawnił coś, czego nie powinien ujawnić, poniósłby karę przewidzianą prawem.
   Antoni Macierewicz ma natomiast inny pomysł, który - jego zdaniem - pozwoliłby w miarę skutecznie wyjaśnić kulisy przetargu na dostawy broni do Iraku, a także innych spraw.
- Powinna zostać powołana komisja składająca się z wszystkich szefów MSW od roku 1990. Taka komisja składałaby się z ludzi mających głęboką wiedzę na temat funkcjonowania służb specjalnych. Oczywiście, jej działanie miałoby wówczas sens, gdyby została wyposażona w uprawnienia prokuratorskie_ - dodaje.
WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski