Spoczywa na nim prawie stu Polaków zmarłych - po opuszczeniu Syberii - w polskim osiedlu, które w latach 1942-1948 istniało w Koji. Na odbudowę nekropolii złożyli się Sybiracy, potomkowie zesłańców i ich przyjaciele z Polski, Australii, Kanady i Wielkiej Brytanii.
Starannie uporządkowano teren cmentarza, na grobach ustawiono nowe betonowe krzyże. Finansowo pomogła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Prace pod okiem salezjanina księdza Ryszarda Józwiaka prowadzili ubodzy czarnoskórzy chłopcy z ośrodka dla dzieci ulicy w Namugongo.
I to właśnie w ośrodku salezjańskim w Namugongo, kilkanaście kilometrów od stolicy kraju - Kampali, odbędzie się dzisiaj konferencja naukowa poświęcona losom polskich Sybiraków w latach 1942-1952 w Afryce Wschodniej. Podczas konferencji referaty wygłoszą naukowcy z Uniwersytetu Pedagogicznego i Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń w Krakowie oraz Uniwersytetu w Kampali.
- Mija w tym roku siedemdziesiąt lat od pojawienia się pierwszych zesłańców z Sybiru w Afryce. Ich spotkanie w tym miejscu jest czymś niezwykłym. Jeszcze do niedawna niewiele osób w Polsce wiedziało, że polskie groby spotkać można również na Czarnym Lądzie - mówi dr Hubert Chudzio, historyk z Uniwersytetu Pedagogicznego, przewodniczący komitetu odbudowy cmentarza w Koji, inicjator zorganizowanej w 2009 roku wyprawy naukowej w poszukiwaniu śladów Sybiraków w Ugandzie i Tanzanii.
Piotr Subik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?