MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szewachowi Weissowi do sztambucha

Redakcja
2 czerwca, poranny spacer po ścisłym rezerwacie. Wejście o umówionej godzinie, tego nie wolno, tamtego nie wolno. Urocza przewodniczka na co dzień pracuje w bibliotece w Hajnówce, w niedziele dorabia oprowadzając wycieczki. Ale gdzież tam żuczki, dzięcioły, porosty – dziatwa dopytuje o żubry.

Paweł Kowal: OD KRAKOWA DO BRUKSELI

– O, jest! – krzyczy w końcu bibliotekarka- przyrodniczka. – Gdzie? – dopytują pełne entuzjazmu maluchy. – Nornica ruda, jaka piękna – zachwyci się przewodniczka. – Nieee – mruczą zrezygnowane Kasia z Olgą. Młode towarzystwo załamane. Gdzież te wielkie zwierzaki… "Po cośmy tu przyszli”.

A Wojciech Szacki po staremu podkpiwa na Twitterze z "małego elektoratu” PJN, może też innych mniejszych ugrupowań (na szczęście zawsze znajdzie ciepłe słowo dla Instytutu Myśli Państwowej Giertycha, Kamińskiego i Niesiołowskiego). Innemu znanemu dziennikarzowi kierownictwo doradza tylko wywiady z politykami-celebrytami z wielkich ugrupowań. Polityka ma być dla wielkich.

Wyobraźmy sobie puszczę tylko z żubrami i żubroniami (ważącą 1200 kg krzyżówką żubra z bydłem domowym), ocean tylko z dwoma gatunkami wielorybów albo miasto tylko z dwoma walczącymi z sobą supermarketami, bez szewca, apteki i zieleniaka. Przekonanie, że najlepiej urządzone państwo to 2-3 partie, sztucznie podkręcone jak te żubronie, z wielkimi subsydiami z budżetu, uderza w demokrację. Szkodzi tak samo jak przekonanie, że nie ma znaczenia czy szef rządu od czasu do czasu zabiera Kancelarię Premiera tylko dla swojej partii – w poprzednim felietonie wpisane do sztambucha Konradowi Piaseckiemu.

Małe partie są często zwinne i szybkie jak nornica. Mogą jak ona współdziałać z innymi, ale nie muszą pytać o zgodę, mają swoją sprawę. Bez UPR nie byłoby w Polsce wątku konserwatywno-liberalnego w postaci czystej jak kryształ ("wszystko sprywatyzować”). Bez PJN pewnie tak szybko nie wróciłaby do łask polityka rodzinna. Partie małe potrafią podnosić tematy wielkie i jak ta nornica, nie każdy kąsek same zjeść potrafią. Wtedy jest żal, że większy i drapieżniejszy zwierz zabiera norkową zdobycz. Ale bez uwagi "drobnicy” nawet by się po ten kąsek nie schylił. A w polityce wszystko jak w przyrodzie.

Wojciech Mazowiecki złości się w komentarzu w "Wyborczej”, że tylko badania, podrasowane sondaże, i tylko o żubrach i bizonach. Taka miłość do żubroni młodej polskiej demokracji. Zamiast fetować 4 czerwca, jeszcze trochę trzeba z demokracją podrosnąć. Włoskie agencje podają notowania najmniejszych partii, bo one przed wyborami jak strumyki tworzą większe rzeki i razem wygrywają, a zwycięstwo – gdy wisi na włosku – może zależeć i od mniejszej grupy wyborców. Mądry Szewach Weiss to widzi i jak najbardziej "do rzeczy” stawia kropkę nad i: "Przekonanie o tym, że tzw. plankton polityczny psuje demokrację i, że właściwie lepiej by było, gdyby nie istniał, jest chyba najszkodliwszym z mitów. Są setki przykładów, że najciekawsze idee, nieszablonowe pomysły nie powstają w partiach wielkich i ociężałych, ale właśnie w małych ugrupowaniach”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski