Szpaki wodoodporne

FLESZ - Czy czeka nas największa susza od 100 lat?

Do kategorii odpornych na deszcz ptaków muszę zaliczyć szpaki. Wczorajszego popołudnia ze dwa tuziny przeczesywał trawnik w ogrodzie w te i wewte. W czasie bardzo silnego deszczu z dodatkiem śniegu. Przy solidnym wietrze dłonie sztywniały od chłodu niczym w pierwszych dniach zimy.

Tymczasem szpaki miały pogodę w nosie. Woda sprawiła, iż na powierzchnię ziemi wypełzły dżdżownice. I pewnie wiele innych drobnych owadów czy pająków. Ptaki co chwila wydłubywały z trawy coś jadalnego. Skakały po ziemi niczym wróble. Wetknięcie dziobak w zieleń, przełknięcie zdobyczy, kolejny skok.

Zdołałem rejestrować jedynie co dłuższe dżdżownice, których połkniecie wymagało czasu. Pozostały mięsny drobiazg znikał w mgnieniu oka. Oj, miały używanie. Niziutka trawa odkrywała przed szpakami pełną spiżarnię. Żadnego bijatyk czy awantur. Żadnego skakania do oczu, wyrywania pokarmu. Zgodna konsumpcja do syta.

Jedyna przerwa wydarzyła się wówczas, gdy jeden z nich wyciągnął wielką dżdżownicę. Wędkarze nazywają je rosówkami. Grubości wiecznego pióra. W stanie rozciągnięcia przypominają średniej długości sznurówkę do butów. Zdobywca pozwolił koledze chwycić łup za drugi koniec, po czym rozerwały jedzenie na poręczniejsze kąski. Od czasu do czasu otrzepywały się z wilgoci. Gdy wyzbierały z trawnika dostępne ofiary, bez najmniejszego problemu pofrunęły na nowe miejsce.