MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice twierdzy Tuska

Redakcja
"Listopad, to dla Polski niebezpieczna pora" - zawyrokował poeta i należy się modlić, żeby tegoroczny listopad nie był bardziej niebezpieczny niż dziesięć poprzednich miesięcy, pełnych nieszczęść i katastrof...

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

Ale nie zamierzam roztaczać tu czarnych scenariuszy. Satyrycy zawsze są po stronie optymizmu. Branżowa przypadłość. Serce mam po śmiesznej stronie! Ratujmy się więc i radujmy się. Są powody. Oto przybywa do nas z przyjacielską wizytą prezydent Miedwiediew. Przed paroma dniami wizytował Wyspy Kurylskie, czym zdenerwował rząd japoński. Postanowił więc prezydent Rosji odwiedzić jakiś rząd, który się nim zachwyci. Taki rząd jest w Polsce. Na dniach nastąpi długo oczekiwana, wytęskniona przez polskie władze wizyta. "Ta wizyta ma trzy wymiary" - powiedział jakiś urzędnik i już się cieszymy, że gość nie jest przybyszem z wymiaru czwartego. Główny powód wizyty to gestykulacja. Bowiem najważniejszym gestem, jak zapowiadają wtajemniczeni, ma być złożenie wieńców pod którymś pomnikiem. Pewnie pod tym w Ossowie, który za drugim podejściem oddano do użytku. Przypomnijmy, że po raz pierwszy próbowano "uruchomić" pomnik Czerwonej Armii w sierpniu, podczas obchodów 90. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Na skutek protestów ludności pomysł został odłożony na później i teraz to się odbyło. Nastąpiła pewna modyfikacja projektu. Usunięto wbite w polską ziemię bolszewickie bagnety. No, proszę, jak miło...

Generalnie przyjaźń polsko-rosyjska umacnia się, czego najnowszym przejawem jest podpisanie umowy gazowej. Co prawda wicepremier Pawlak twierdzi, że monopol Gazpromu trwać będzie do 2022 roku, a premier Putin, że do roku 2045, ale ta drobna różnica zostanie usunięta w duchu wzajemnego zrozumienia. Nawet Komisja Europejska nie przeszkodzi polskiemu rządowi poddać się rosyjskiemu dyktatowi. Zwłaszcza że umowa jest tajna i nikt, ani polski parlament, ani brukselscy urzędnicy nie będzie do niej zaglądać!

Z tą tajnością, to w ogóle jest odrębny temat. Zasada jest taka, że wszystko, co jest dla rządu niewygodne, ma klauzulę tajności i już. Czy to wasalne umowy z Rosją, czy budżetowe machinacje ministra Wincentego, czy dramatyczne informacje o smoleńskiej katastrofie... Jawne są tylko propagandowe frazesy. Wygląda na to, że nasze państwo jest dla nas tajne, że najważniejsze rzeczy przed nami chowa pod stemplem tajemnicy. Czasami, z mrocznej strefy tajności wypływa przeciek, ujawniający coś skrywanego, ale nigdy nie wiadomo czy jest to przeciek autentyczny, czy kontrolowany...? Ostatnio takim przeciekiem stało się 57 tomów śledztwa smoleńskiego. Zdumiewające, jak 57 tomów może wycieknąć do redaktora Lisa i dlaczego akurat do niego? To jedna z tajemnic tajnej twierdzy Tuska. Ktoś kiedyś nakręci o tym serial...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski