To najcięższy w Polsce triathlon (dyscyplina łącząca pływanie, jazdę na rowerze i bieganie). Komandosi z polskich wojsk specjalnych w ciągu sześciu dni pokonują dystans z Helu na Rysy. W ten sposób chcą uczcić pamięć swego byłego dowódcy, generała Włodzimierza Potasińskiego, który w 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej.
W triathlonie z Helu na szczyt Tatr bierze udział sześciu komandosów (pięciu reprezentuje polskie jednostki specjalne Formoza, Grom, Komandosów z Lublińca, Nil i Agat, a jeden uczestnik to żołnierz amerykańskich Navy Seals). Zmagania rozpoczęły się w sobotę od pływania w Bałtyku. W ciągu kilku godzin żołnierze pokonali 20-kilometrowy dystans z Helu do Gdyni. W niedzielę komandosi przesiedli się na rowery i niemal całą drogę jechali w upale. Przez pierwsze trzy dni pokonali na rowerach blisko 600 km. We wtorek wieczorem dotarli do Krakowa, gdzie na cmentarzu Rakowickim złożyli wieniec na grobie gen. Potasińskiego.
- Panie generale, proszę się nie martwić, pańscy żołnierze stają na wysokości zadania. Przemierzyli całą Polskę, żeby uczcić pańską pamięć. Niech ich wyczyn będzie świadectwem pańskiego dzieła, pańskiej służby - mówił podczas składania wieńca Jacek Czajkowski, wiceprezes Stowarzyszenia KRS Formoza.
Wczoraj żołnierze zmierzyli się z najtrudniejszym odcinkiem etapu rowerowego - jazdą z Krakowa do Zakopanego (przewyższenie 1200 m). Dziś zakończą wysiłek biegiem do Morskiego Oka i wejściem na Rysy. Dlaczego na Rysy? Ponieważ to był ulubiony szczyt gen. Potasińskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?