Październikowe ochłodzenie to pięć, sześć stopni powyżej zera. Owady wciąż latają, pełno wszelakich nasion. Po śniegu zostało wspomnienie. Zaś napuszony ptak stroszy piórka, dzięki czemu buduje warstwę izolacyjną. Dokarmianie dzikich ptaków o tej porze spowalnia odloty.
Każdy podkarmiony łabędź czy dzika kaczka zostanie na dłużej, pomimo ewidentnych sygnałów o nadchodzących chłodach. Klimat wyraźnie się ociepla, zimy łagodnieją i część populacji ptaków zaczyna kombinować. Zostają na miejscu, licząc na szczęśliwy los.
Jeśli ryzykant przeżyje do wiosny, otrzyma wielki bonus w postaci pierwszeństwa w wyborze najlepszego miejsca na gniazdo. Jeśli padnie, to część gatunku, która odleciała na zimowe wakacje, wróci na czas i uzupełni straty. Teraz żadnych ptaków nie karmimy. Niech odlatują. Karmniki pójdą w ruch w połowie listopada. Najwcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?