MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener ich uspokoi

Redakcja
Issa Ba pomaga wstać Pawłowi Nowakowi Fot. Michał Klag
Issa Ba pomaga wstać Pawłowi Nowakowi Fot. Michał Klag
Ludzie usłyszą wynik: 3-0 dla Wisły - i wiadomo, co pomyślą: "Lechia była tłem". Boli Pana, że nie będzie to sprawiedliwa opinia? - zapytaliśmy Pawła Nowaka, pomocnika gdańskiej drużyny, wychowanka "Białej Gwiazdy".

Issa Ba pomaga wstać Pawłowi Nowakowi Fot. Michał Klag

Rozmowa z PAWŁEM NOWAKIEM, wychowankiem Białej Gwiazdy", grającym obecnie w Lechii Gdańsk

- Nasz trener miał swoją strategię na trzy mecze z Wisłą, które teraz rozgrywamy (jeden ligowy i dwa w ćwierćfinale Pucharu Polski - red.). W tym spotkaniu do 65 minuty, do momentu utraty bramki, wydawało się, że plan realizujemy super. Gra nasza wyglądała tak, jak sobie założyliśmy przed meczem. Nie chcę mówić już o tych faulach, czy były gwizdane prawidłowo, czy nie...

- Proszę rozwinąć tę myśl. Wasz bramkarz Paweł Kapsa też miał pretensje, głównie do sędziego asystenta, który po przerwie biegał na waszej połowie boiska.

- W tym meczu, gdy była zagrywana długa piłka do naszego ataku, nasi napastnicy nie mieli łatwo. Kilka przewinień nie zostało odgwizdanych - widocznie sędzia uznał, że ma być twarda walka, że nie będzie odgwizdywał "lekkich" fauli. Tylko dlaczego odgwizdany został w II połowie faul na Łobodzińskim, ten, po którym za chwilę padła pierwsza bramka? Ja nie widziałem wtedy żadnego nieprzepisowego zagrania, żadnego brutalnego wejścia. Wiadomo, że faul to jeszcze nie bramka. Ale Wisła, gdy strzela gola, szczególnie u siebie, to rozwija skrzydła. Później gra już swobodnie, wyprowadza świetne akcje. Szkoda tych dwóch kolejnych bramek, bo wynik meczu pójdzie w świat, nie wszyscy zapewne dowiedzą się, że nie zagraliśmy w optymalnym składzie - a myślę, że pozostawaliśmy dobre wrażenie.

- Forma Wisły wciąż pozostawia wiele do życzenia. Czy Pan, jako człowiek grający przeciwko wiślakom, widzi jakiś postęp w ich grze w porównaniu z meczami oglądanymi na początku tej rundy?

- Nie chciałbym wypowiadać się na temat gry Wisły, bo nie jestem w tym klubie, nie jestem blisko tej drużyny.

- Ale wie Pan, jak grają wiślacy.

- No dobrze, może nie grają tak, jakby chcieli tego kibice, jakby chciał trener, jakby chcieli oni sami. Ale na pewno tym zawodnikom nie brakuje ambicji, na pewno bardzo się starają. I na pewno za trenera Skorży też przyszedłby taki mecz, w którym strzeliliby dużo bramek. Myślę, że wiele zależy od tego, co dzieje się w psychice zawodników. Najpierw wychodzi się na mecz z przekonaniem, że będzie się dobrze grało i że się wygra. Przychodzi porażka, potem druga, przychodzi podsumowanie statystyczne, że nie strzela się bramek - to wszystko wpływa na psychiczne nastawienie do kolejnych meczów. Zaczynają się myśli: może jestem nieprzygotowany, może coś innego... Wydaje mi się, że z formą Wisły wszystko jest w porządku. Jestem przekonany, iż trener Kasperczak wszystko poukłada, przede wszystkim uspokoi tych chłopaków psychicznie. Bo oni wiedzą, że potrafią grać, a na pewno są dobrze przygotowani do sezonu.

- Lechia zostaje w Krakowie, we wtorek gracie z Wisłą w Pucharze Polski. Te rozgrywki są chyba teraz dla was ważniejsze niż liga? Pan wspomniał: "Nasz trener miał swoją strategię na te trzy mecze z Wisłą", a strategia ta polegała m.in. na zmianach w składzie.
- Wydaje mi się, że wynik, który uzyskaliśmy w Gdańsku w pierwszym meczu ćwierćfinałowym (0-0) daje nam szansę przejścia do półfinału. Co do zmian w składzie: już kiedy latem przychodziłem do Lechii, to mówiłem, że kadra w zespole jest bardzo wyrównana, było wtedy 19 zawodników, z których każdy, w każdej chwili, może grać w podstawowym składzie. A przecież w zimie doszło jeszcze dwóch, czy trzech. Mamy wyrównany skład.

- Kilka dni spędza Pan teraz w Krakowie. Chyba dawno tak nie było?

- Ostatnio byłem tu z rodziną na święta Bożego Narodzenia, ponownie przyjadę nieprędko. Z Gdańska do Krakowa jest bardzo daleko. Teraz będzie okazja, aby spotkać się ze znajomymi, z rodziną.

- Pamięta Pan, kiedy ostatnio grał na stadionie Hutnika?

- Dziesięć lat temu. W barwach Hutnika.

- A w barwach Cracovii, w przegranym 2-5 III-ligowym meczu z Hutnikiem?

- Nie, pauzowałem wtedy za kartki.

Rozmawiał TOMASZ BOCHENEK

Mistrz z Wisłą, 7 lat w Cracovii

Paweł Nowak to krakowianin, wychowanek Wisły, w latach 90. jako nastolatek grał w ekipie "Białej Gwiazdy", w 1999 roku zdobył z nią mistrzostwo Polski. Najwięcej czasu swojej seniorskiej kariery - 7 lat - spędził w Cracovii, a warto przypomnieć, że za sobą ma też roczny okres gry w Hutniku Kraków. 31-letni piłkarz jest zawodnikiem Lechii Gdańsk od początku obecnego sezonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski