MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener polskich siatkarek: ten zespół potrzebuje wzmocnień

Redakcja
Berenika Okuniewska podczas meczu z Serbkami Fot. EPA/Koca Sulejmanovic
Berenika Okuniewska podczas meczu z Serbkami Fot. EPA/Koca Sulejmanovic
Rozmowa z ALOJZYM ŚWIDERKIEM, selekcjonerem reprezentacji kobiet, która w mistrzostwach Europy zajęła 5. miejsce

Berenika Okuniewska podczas meczu z Serbkami Fot. EPA/Koca Sulejmanovic

- Dlaczego Pana podopieczne nie były w stanie nawiązać w ćwierćfinale równorzędnej walki z Serbkami, zwłaszcza w dwóch pierwszych setach?

- Nie weszliśmy w to spotkanie dobrze i z tego powodu jestem najbardziej rozczarowany. Serbia grała zdecydowanie lepiej w przyjęciu, a my naszą zagrywką nie byliśmy w stanie zrobić większego spustoszenia w ich szeregach, tak jak zrobił to w fazie grupowej zespół niemiecki. W bloku Serbki zagrały wręcz perfekcyjnie. Wiedzieliśmy o tym, że presja ze strony Serbek będzie bardzo duża. Przy ich bardzo dobrym poziomie gry, nie mieliśmy praktycznie nic do powiedzenia. U nas w ataku praktycznie jedyną jasną postacią była Kasia Skowrońska, która ciągnęła ten mecz do przodu.

- W grupie w Zrenjaninie Polki wygrały gładko wszystkie trzy mecze, jednak z mało wymagającymi rywalkami. W ćwierćfinale, przy pierwszej poważnej przeszkodzie, poległy z kretesem. Jak podsumuje Pan występ zespołu?

- Na pewno zabrakło nam kropki nad „i”, czyli awansu do strefy medalowej, bo o tym wszyscy myśleliśmy przed wyjazdem do Serbii. Nasza grupa w pierwszej fazie nie była zbyt silna. Szkoda, że w ćwierćfinale graliśmy akurat z Serbią. Co prawda wcześniej Niemki poradziły sobie z Serbkami, ale potrafiły wywrzeć na nich więcej presji. W ćwierćfinale gospodynie zagrały z nami na dużo lepszym poziomie, niż we wcześniejszych spotkaniach.

- Piąte miejsce w mistrzostwach Europy oznacza, że zespół uzyskał kwalifikację do następnych ME. Z drugiej strony, prawdopodobnie będzie miał tylko jedną szansę na wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej.

- Wiadomo, że w tym roku, żeby wywalczyć awans na igrzyska, trzeba było przede wszystkim znaleźć się w finale ME i zagrać w Pucharze Świata. Poza tym punkty do rankingu FIVB, które mają duże znaczenie, ponieważ dają możliwość gry także w turnieju interkontynentalnym, zdobywało się w tym roku na World Grand Prix. Nasz zespół, który brał udział w Grand Prix, był taki, jaki był. Poza tym czas przygotowań do WGP był u nas minimalny, nieporównywalnie mniejszy od innych zespołów. W tym roku wszystkie zespoły na świecie traktowały Grand Prix jako możliwość zdobycia punktów na przyszłość. W naszym przypadku było niestety inaczej.

 

- Mówił Pan po fazie grupowej, że zespół jest młody i bardzo perspektywiczny, ale chyba potrzebuje wzmocnień, żeby osiągać lepsze wyniki.

- Oczywiście, że tak. Ten zespół powinien być wzmocniony. W Polsce jest jeszcze kilka zawodniczek, które mogą dojść do kadry i wzmocnić ją. Ja przed nikim nie zamykam drzwi. Wszystkie siatkarki, które będą się wyróżniały w ligach i nie tylko, mogą dostać powołanie.

- Będzie Pan chciał namówić szefów PlusLigi kobiet i działaczy PZPS, żeby skrócili ligę, aby dostał Pan jak najwięcej czasu na przygotowanie zespołu do turnieju kwalifikacyjnego?

- Na tę chwilę sytuacja jest taka, że będziemy mieli jedynie dwa tygodnie przygotowań do majowego turnieju europejskiego. Ewentualnie można byłoby o tydzień przyspieszyć ligę, bo nie zagramy w Pucharze Świata. Owszem, może być tak, że zagrają tam inne zawodniczki z naszej ligi, np. Niemki, czy Turczynki, ale my musimy patrzeć przede wszystkim na swój interes. Decyzja o ewentualnym przyspieszeniu, czy skróceniu ligi, będzie już zależała od PlusLigi kobiet i PZPS. Na pewno przy założeniu, że liga skończy się w połowie kwietnia, a turniej europejski zaczyna się już 1 maja, to czasu na przygotowania zostanie bardzo mało, zwłaszcza że już w finałach ligi zawodniczki zwykle mają problemy zdrowotne, są wyeksploatowane i grają ostatkiem sił. Ważne jest, żeby w tym okresie nie miały kontuzji. To jest również zadanie dla klubów, żeby zawodniczki, które zmagają się z poważniejszymi urazami, nie grały już w końcówce ligi za wszelką cenę, tylko się leczyły.

- W tym sezonie szczególnie zabrakło porozumienia na linii kluby – reprezentacja?

- Selekcja zawodniczek została przeprowadzona, ale okazało się, że np. w „19” na World Grand Prix było aż 8 zawodniczek kontuzjowanych, które dopiero zaczynały leczenie w lipcu, a niektóre z nich nawet jeszcze później. Jeżeli się chce zdobywać punkty w światowym rankingu, to niezwykle ważny był nasz występ w WGP i trzeba było zrobić wszystko, żeby siatkarki przechodziły operacje i brały odpowiednie zabiegi na dzień po zakończeniu ligi, a nie półtora miesiąca potem, jak było w niektórych przypadkach. Oczywiście, zawsze jest tak, że kluby bronią swoich interesów i trener reprezentacji musi się zmagać z tym problemem, bo na tym m.in. polega jego praca. Dam jednak przykład Włoszek, które przygotowywały się do WGP już zaraz po zakończeniu swojej ligi, czyli od 23 maja. W pierwszej fazie przygotowań brały udział te zawodniczki, które nie grały w finałach rozgrywek, a reszta dochodziła później, stopniowo. Natomiast my zaczynaliśmy przygotowania do Grand Prix 15 lipca, a więc prawie 2 miesiące później niż część reprezentacji Włoch. Dodatkowo u Włoszek już sam poziom przygotowania fizycznego w klubach jest o wiele wyższy niż u nas. Wszyscy trenerzy najlepszych reprezentacji na świecie uważają, że przygotowanie do turnieju, takiego jak ME, MŚ, czy WGP jest zupełnie inne, niż przygotowanie do meczów ligowych. Do tego trzeba się wcześniej porządnie przygotować i nie można pojechać bez wspólnego treningu, który powinien potrwać minimum 3 tygodnie.

- Na ile wierzy Pan teraz, że Polki zakwalifikują się do igrzysk w Londynie?

- Jeśli bym nie wierzył, to moja praca nie miałaby sensu. Natomiast widać, jak gramy w tej chwili i jak prezentujemy się na tle czołówki europejskiej. Być może w późniejszym okresie będziemy grali nieco lepiej, zwłaszcza jeśli w tej drużynie będą także inne zawodniczki. Powtórzę, że ta reprezentacja może być szersza i mocniejsza.

Notowała w Belgradzie: Karolina Korbecka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski