Czytaj także: Oby im się w Polsce lepiej żyło
Repatrianci sprowadzani do Polski najpierw trafią do ośrodków adaptacyjnych. Tam przez kilka miesięcy będą się asymilować do nowej sytuacji, uczyć języka polskiego i szukać pracy. Po opuszczeniu ośrodka mogą liczyć na pomoc finansową na zakup lub wynajęcie mieszkania. W pierwszym okresie pobytu do pomocy dostaną osobę wspierającą, która poradzi, jak odnaleźć się w polskiej rzeczywistości.
WIDEO: "Nasi poprzednicy nie zrobili nic, byście mogli wrócić do domu. A wystarczyła dobra wola i serce". Szydło do repatriantów z Kazachstanu
Źródło: TVN24/x-news
Tak ma wyglądać wzorcowa repatriacja. Zaproponowany przez rząd nowy sposób pomocy rodzinom Polaków deportowanym kiedyś przez władze sowieckie ma też sprawić, że do kraju wróci więcej rodaków. W latach 2010-2015 w ramach repatriacji przyjechało do Polski ok. 5 tys. osób. Rząd zakłada, że dzięki nowym, korzystniejszym przepisom, do ojczyzny uda się sprowadzić nawet 12 tys. potomków przesiedleńców. W ciągu 10 lat na pomoc dla nich zostanie wydane ponad 400 mln zł.
Jest pełna zgoda polityczna co do tego, że trzeba przyspieszyć repatriację, na którą niektórzy gotowi do osiedlenia się w Polsce czekają już 10 lat. W tym tygodniu Sejm zajął się projektem ustawy zmieniającej zasady pomocy wracającym do ojczyzny. Wszystkie kluby gotowe są poprzeć rządowe propozycje. Różnice dotyczą tylko tego, czy trzeba np. powoływać specjalną radę ds. repatriacji, skoro tymi samymi sprawami będzie się zajmował pełnomocnik rządu.
Joanna Fabisiak z PO zwraca uwagę, że pomysł na kierowanie wszystkich repatriantów do ośrodków adaptacyjnych nie musi się sprawdzić. Według niej na pobyt w nim mogą decydować się ludzie młodzi, ale starszym będzie trudno zrozumieć, dlaczego trafili w takie miejsce.
- Mam wrażenie, że oferujemy repatriantom bardziej rybę niż wędkę - mówił z kolei podczas debaty sejmowej poseł Nowoczesnej Zbigniew Gryglas. Jego zdaniem zaproponowana pomoc mieszkaniowa jest niewystarczająca. Każdy osiedlający się w Polsce może dostać na ten cel do 25 tys. zł. Wolno mu przeznaczyć pieniądze na zakup mieszkania lub jego wynajęcie (pomoc ma przysługiwać nie dłużej niż przez 10 lat). Dla czteroosobowej rodziny będzie to kwota nawet 100 tys. zł, ale nawet w małych miejscowościach nie pozwoli na kupno jakiegoś lokum.
Minister Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów przekonuje, że ośrodki adaptacyjne sprawdzają się, a przetestowano je pod koniec ub. roku, gdy do Polski przybyło 150 repatriantów z Kazachstanu. Według ministra 5 tys. zł pomocy zostało tak wyliczone, by wesprzeć repatrianta, ale zachęcić przy tym do aktywności. Jeśli będzie miał pracę, to do pieniędzy przyznanych przez państwo dołoży kredyt i kupi mieszkanie.
Dom dla repatriantów
Z Kazachstanu do Charsznicy w powiecie miechowskim.
Od tygodnia w Charsznicy mieszka rodzina Skowrońskich, repatriantów z Kazachstanu. Wczoraj, w obecności wojewody Józefa Pilcha, odebrali klucze do mieszkania, przygotowanego dla nich przez gminę. Polscy przodkowie Niny Skowrońskiej zostali wywiezieni do Kazachstanu w 1936 r. Oprócz niej i jej męża Witalija do Polski wróciły teraz dwie dorosłe córki i dwaj synowie w wieku szkolnym. Tylko najstarsza córka, Eugenia biegle mówi po polsku.
(ALG)
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?