MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzy razy wracał do Garbarni

Redakcja
Andrzej Wełniak nie mógł wybrać innego klubu... Fot. Andrzej Banaś
Andrzej Wełniak nie mógł wybrać innego klubu... Fot. Andrzej Banaś
SYLWETKA. Pochodzi z Podgórza i od urodzenia mieszka po prawobrzeżnej stronie Krakowa. Mógł więc związać się tylko z jednym klubem. Mając 15 lat trafił do Garbarni. Było to w 1955 roku.

Andrzej Wełniak nie mógł wybrać innego klubu... Fot. Andrzej Banaś

Dawne sławy krakowskich boisk: ANDRZEJ WEŁNIAK

- Kopaliśmy w piłkę w parku podgórskim i tam nas zauważył Tadeusz Legutko - opowiada Andrzej Wełniak. - Całą grupę zabrał na trening. Większość po jakimś czasie zrezygnowała, zostało nas tylko trzech.

Wiele wskazuje, że z powodzeniem mógł też uprawiać inne dyscypliny. - W szkolnych zawodach łyżwiarskich byłem drugi w województwie i ósmy w całym kraju. Nieźle też grałem w piłkę ręczną - dodaje obecny dyrektor Garbarni. W futbolu szybko się jednak sprawdził. Grał na lewej obronie, bo to była jego stała pozycja. Mając 17 lat debiutował w I zespole, a kilka miesięcy później trafił do reprezentacji Polski juniorów prowadzonej przez trenera Kazimierza Górskiego. Rok później pojechał z tą reprezentacją do Luksemburga na Turniej UEFA, to obecne mistrzostwa Europy juniorów.

Z Górskim spotkał się jeszcze kilka lat później w Lubliniance, do której trafił do wojska. - W niedzielę pokonaliśmy ją 7:1, a w poniedziałek musieliśmy się stawić w Lublinie - mówi Andrzej Wełniak. - Awansowaliśmy z nią do drugiej ligi, ale po powrocie naszej trójki do Krakowa nie potrafiła wygrać meczu.

Po tym pierwszym powrocie grał na Ludwinowie do1967 roku. - Przeniosłem się na dziewięć lat do Górnika Siersza. Więcej nas tam grało z Krakowa. Rano jechaliśmy pociągiem, a mieszkający koło dworca głównego "Messu" Gracz, mówił do nas z okna z rozmarzeniem "gdybym ja miał taką drużynę". Przez cztery ostatnie lata byłem trenerem Górnika - dopowiada.

Wybór tego zawodu związany był ze studiami, które skończył i w ten sposób właśnie związał się ze sportem na całe życie. Maturę zdał w Liceum Witkowskiego, czyli w "piątce". Te przenosiny za Wisłę spowodowane były tym, że oblał atramentem portret Bolesława Bieruta. - Jedna z niewielu rzeczy w moim życiorysie związana z lewobrzeżnym Krakowem - śmieje się dzisiaj Andrzej Wełniak. Potem przez jakiś czas studiował ceramikę na AGH, po czym znalazł się w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego, dzisiejszej AWF i na tej uczelni uzyskał dyplom.

Przydał się bardzo, bo nie tylko był trenerem. Po zakończeniu pracy w Sierszy podjął się prowadzenia drużyny Proko-cimia, z którą awansował do III ligi. Ale jednocześnie został nauczycielem w jednej z podgórskich szkół podstawowych, a potem przez 17 lat był dyrektorem szkoły w Opatkowicach. I drugi raz wrócił do Garbarni, chociaż w Prokocimiu namówili go po jakimś czasie jeszcze na pięć lat trenerki. - W 2002 roku po przejściu na emeryturę otrzymałem z Garbarni propozycję pracy - mówi o swoim trzecim powrocie do klubu z Ludwinowa Andrzej Wełniak. - W trzech klubach grałem, w tylu również byłem trenerem. Zawsze jednak Garbarnia będzie moim domem, wierzę, że jeszcze będzie się liczyć i wrócą do niej dobre czasy. Mając ponad 70 lat można chyba jeszcze trochę pomarzyć. Ale mile będę też wspominał Prokocim.

Dzięki klubowi z Ludwinowa oraz piłce nożnej Andrzej Wełniak ma bowiem co wspominać i wiele im zawdzięcza. - Poznałem w ten sposób pół Europy i to w czasach, gdy niewielu ludzi mogło wyjeżdżać. W 1958 roku jechaliśmy do Luksemburga trzy dni pociągiem przez Czechosłowację i zachodnie Niemcy, w których doznaliśmy małego szoku - przypomina swoją pierwszą podróż.
Sport jednak ma to do siebie, że sporo czasu spędza się poza domem, zwłaszcza w soboty i niedziele, gdy inni poświęcają czas na życie rodzinne i wypoczynek.

- Żona Halina nigdy nie miała o to pretensji, rozumie, że taka jest moja praca - podkreśla Andrzej Wełniak. - Sama jednak sportu nie uprawiała, podobnie jak córka Marta i syn Tomasz. Tylko ja z nim w całej rodzinie na zawsze się związałem.

Bogdan Przybyło

Za tydzień Dariusz Marzec, były zawodnik Wisły Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski