Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzynaście do ośmiu

Redakcja
Gdyby biura bukmacherskie przyjmowały zakłady polegające na odgadnięciu głosowań radnych brzeskich podczas comiesięcznych sesji, nawet średnio orientujący się w lokalnej polityce gracz mógłby być pewien wygranej. Trzynastu radnych koalicyjnych tradycyjnie już głosowało "za". Wierna tradycji była też opozycja - cała "ósemka" zgodnie głosowała "przeciw". Poniżej prezentujemy przebieg blisko czterogodzinnej debaty nad budżetem gminy Brzesko na 2004 rok.

BRZESKO. Budżet przyjęty zgodnie z planem

   Na pewno jest to budżet stworzony z dużą ostrożnością, co przyznają obie strony brzeskiej rady miejskiej. Jednak radni opozycyjni uważają, że niepokojąco niskie są nakłady pieniężne przeznaczone na inwestycje, zwracają też uwagę na nadmierne - ich zdaniem - zadłużenie gminy. Burmistrz i popierający go koalicjanci nie widzą w tym nic niebezpiecznego. Uważają, że większość dotychczasowych inwestycji realizowanych było z kredytów, zaś boom inwestycyjny zawsze musi się kiedyś skończyć.
   Krzysztof Dudziński: Dochody w tym roku są mniejsze o 3 miliony złotych w porównaniu z rokiem ubiegłym, czyli o 7 procent. Zadłużenie gminy jest stosunkowo wysokie. 18 milionów po stronie długów to 42 procent planowanych dochodów, są też o 2 procent wyższe niż rok wcześniej. Coraz bliżej nam do dopuszczalnej granicy 60 procent. Nie zadowalają mnie planowane wydatki. "Nasze" pieniądze na inwestycje stanowią tylko 12 procent budżetu, z "nie naszymi" dają 38 procent. Wolałbym, żeby tych "naszych" pieniędzy było więcej. A przecież te "nie nasze" pieniądze to nie tylko dotacje, ale i kredyty, pożyczki. Budżet nie przynosi satysfakcji ani burmistrzowi, ani radnym, ani społeczeństwu. Należy dokonać szczegółowego rozeznania pod kątem wszystkich wydatków. Należy to robić przez cały rok. Zróbmy wszystko, żeby budżet na 2005 rok był bardziej optymistyczny.
   Radny Dudziński złożył ponadto formalny wniosek, aby do budżetu wprowadzić budowę kładki łączącej osiedle Zielonka z centrum miasta. Proponował, aby pieniądze na ten cel przerzucić na przykład z nadmiernego - jego zdaniem - finansowania BIM-u, lokalnego periodyku. - Wydawanie BIM-u nie jest najważniejszym zadaniem gminy - _argumentował. Wniosek nie zyskał akceptacji.
   Krzysztof Ojczyk: _Wydatki utrzymane są na poziomie sprzed roku. Myślę, że planowany deficyt może być mniejszy, kiedy nie uda nam się zrealizować wszystkich planowanych inwestycji
(deficyt ma wynieść ok. 4,7 mln zł - przyp. ZS). Zadłużenie moim zdaniem jest utrzymane w granicach zdrowego rozsądku. Faktem jest, że będziemy żyć na większy kredyt niż rok wcześniej, dlatego musimy rozsądnie gospodarować. Niepokoi mnie wzrost wydatków na oświatę i administracje przy jednoczesnym obniżeniu środków na opiekę społeczną. To nie jest budżet prospołeczny, nie jest też rozwojowy. Oceniam go jako przeciętny, za nadto administrowany. Będę głosować przeciw, choć będzie to jeszcze jedno głosowanie, które nic nie zmieni. Pamiętajmy, że jest to budżet stworzony przez burmistrza i jeden klub radnych, z pominięciem naszych wniosków. Trudno popierać budżet, na którego tworzenie nie ma się żadnego wpływu. Życzę burmistrzowi i klubowi, żeby towarzyszył im twórczy niepokój przy realizacji tego budżetu.
   Nieco później burmistrz wyjaśniał, że praktycznie środki na opiekę społeczną nie uległy uszczupleniu. Jak stwierdził, mniejsza kwota wydatków na ten cel bierze się stąd, że część dotychczasowych zadań MOPS-u przejął na siebie ZUS.
   Janina Cader-Drużkowska: Próbowałam odnaleźć w tym budżecie pewne zmiany w porównaniu z latami poprzednimi, na próżno. Nie znalazłam odpowiednich programów, które uwzględniałyby potrzebę oszczędzania. Opóźnienia w kanalizacji gminy są ogromne. Niektóre brzeskie osiedla obchodzić już będą 10-lecie starań o kanalizację. Na ulicy Leśnej działa już na przykład drugi komitet, poprzedni stracił nadzieję. Samorząd nie dostrzega wieloletnich starań tych ludzi. Dochody w porównaniu z ubiegłym rokiem są mniejsze, wydatki takie same. Brak w budżecie strategii polityki prorodzinnej. Wydatki majątkowe realizowane ze środków własnych stanowią zaledwie 2 procent. Za dużo pieniędzy kosztuje nas administracja.
   Burmistrz nie zgodził się z radną. Jego zdaniem w nowym budżecie dostrzec można wiele nowych rozwiązań uwzględniających potrzebę oszczędzania. W kwestii kanalizacji poparł radną Edward Knaga, który mimo wszystko ocenił budżet pozytywnie.
   - Na północy osiedla Jagiełły znajduje się 280 posesji pozbawionych kanalizacji. Właściciele tych posesji nie żądają na razie zbyt wiele, zadowoli ich na razie sporządzenie dokumentacji technicznej. Cała inwestycja ma podobno kosztować 2 miliony euro, dzisiaj nas na to nie stać. Przez to osiedle przebiegają dwa zanieczyszczone potoki. Drugą palącą kwestią jest sprawa utylizacji odpadów komunalnych. Na te dwie sprawy trzeba postawić, bo to zaniedbanie uderzy kiedyś w mieszkańców. Ścieki wyprowadzane na dziko nie zasilają w żaden sposób kasy miejskiej - _mówił radny.
   Stanisław Turlej: _Nie ukrywam dość dużego rozczarowania. Cała para poszła w gwizdek. Muszę pana burmistrza pochwalić za bardzo dyplomatyczne przedstawienie budżetu
(zanim doszło do debaty, burmistrz nakreślił główne kierunki budżetu - przyp. ZS). Pan burmistrz wziął na siebie wszystko i sam opracował projekt. Przecież ma pan podległych sobie urzędników, którym trzeba postawić zadania i wymagać ich wykonania. Przy takim sztabie ludzi budżet powinien być opracowany bardziej szczegółowo, ten jest zbyt ogólnikowy.
   Stanisław Milewski: Połowa ludzi w naszej gminie mieszka na wsi. Brzesko jest wizytówką gminy, ale nie zapominajmy o mieszkańcach terenów wiejskich. To są ludzie, których dotknęły powodzie, narzekają na brak dróg, wody w studni (w Buczu, którego Milewski jest sołtysem, faktycznie wody w studniach albo nie ma, albo nie nadaje się do spożycia - przyp. ZS). Nie występuję tylko w imieniu Bucza, ale wszystkich wsi, których mieszkańcy na mnie głosowali.
   Anna Kądziołka-Kukurowska: 12 procent na inwestycje z naszych dochodów to suma bardzo mała. Do tej pory zawsze wydawaliśmy więcej na inwestycje. Jeśli chodzi o kanalizację, to oczyszczalnia Zajazie jest tylko w niewielkich procentach wykorzystana. A gdzie kanalizacja w Szczepanowie, Buczu, Mokrzyskach? Do dowozu dzieci do gimnazjów bardzo dużo dopłacamy. A przecież apelowałam kiedyś, żeby gimnazjum nie budować w Jadownikach tylko w północnej części gminy. To dobrze, że na przykład takie Bucze doczekało się znaczących dla siebie inwestycji.
   Zdzisław Grodny stwierdził, że budżet jest taki, na jaki gminę aktualnie stać. Zbigniew Mastalerz w imieniu klubu zapowiedział, że opozycja nie bierze odpowiedzialności za wykonanie tego budżetu. I on zwracał uwagę, że głosy ośmiu opozycyjnych radnych nie były w ogóle brane pod uwagę przy konstruowaniu budżetu. Wnioskował o dofinansowanie posiłków w szkołach i zwolnienie rodziców dzieci korzystających ze stołówek z tzw. opłat stałych. Jego wniosek popierał Józef Kubas, który przy okazji zaproponował, by poszukać oszczędności w oświacie.
   W długiej przemowie do wypowiedzi radnych ustosunkował się burmistrz. Główne liczby obrazujące tegoroczny budżet przedstawialiśmy już na naszych łamach. Szczegółowo sam budżet postaramy się zaprezentować w najbliższych wydaniach "Dziennika", bo jest to temat bardzo obszerny - sam dokument liczy grubo ponad 100 stron.
Zofia Sitarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski