Ukraina musi wybrać

Fot. Paweł Stachnik

Dyskutowali znawcy kwestii wschodnich: Andrzej Brzeziecki, redaktor naczelny dwumiesięcznika "Nowa Europa Wschodnia", dr Stanisław Górka z Instytutu Europeistyki UJ oraz europoseł PiS Paweł Kowal, przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego podczas ostatnich wyborów na Ukrainie. Rozmawiano m.in. o przyczynach klęski pomarańczowej rewolucji, polityce historycznej Wiktora Juszczenki i politycznym kierunku, jaki obierze Ukraina pod rządami nowego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Rozmowa z posłem do Parlamentu Europejskiego PAWŁEM KOWALEM

Czy uczciwe wybory prezydenckie, w których wygrał Janukowycz nie są - paradoksalnie - owocem pomarańczowej rewolucji?

- Jej owocem jest to, że dzisiejszą Ukrainę od tej sprzed pięciu lat różnią co najmniej trzy elementy: możliwość prowadzenia swobodnej kampanii wyborczej, uczciwe wybory i spokojne przekazanie władzy. W tym sensie pomarańczowa rewolucja odniosła zwycięstwo.

Po wyborach Janukowycz zapowiedział stworzenie konsorcjum ukraińsko-rosyjsko-europejskiego nadzorującego ukraińskie systemy przesyłowe. Czy to dobry pomysł?

- Dobra jest oferta udziału UE w modernizacji ukraińskich sieci przesyłowych, ale trzeba by wyjaśnić, co Ukraina rozumie przez Unię - instytucje czy firmy. Bez znajomości szczegółów można dziś powiedzieć, że może to być pomysł pozytywny, wiążący Ukrainę z Europą, ale może też być przeciwnie.

Janukowycz zapowiedział też powrót do tzw. polityki wielowektorowości.

- Ta wielowektorowość jest mitem. Nie może ona być realizowana przez tak duże państwo jak Ukraina, leżące w tak newralgicznym miejscu. Myślę, że szybciej niż się spodziewamy, Janukowycz będzie zmuszony do dokonywania wyborów. Będzie musiał przeprowadzić reformy gospodarcze, a to będzie się wiązało z wyborem jakiegoś kierunku i związanie się albo z Unią, albo powrotem do Rosji. Mówienie o tym, że Ukraina będzie państwem pozablokowym to zwykła retoryka.

Rozmawiał Paweł Stachnik