Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodziwy tyran

Grzegorz Tabasz
Muszę z żalem przyznać, że czerwone dęby jesienią należą do ścisłej czołówki najpiękniej przebarwiony drzew.

Dlaczego? Z żalem wyjaśnię na końcu.

Zgodnie ze swoją nazwą nabierają karminowej barwy. Co ciekawsze, wielkie jak dłoń liście o ostro zakończonych klapach długo wiszą na gałęziach. Dzięki temu można je podziwiać w pełnej krasie.

Tam, gdzie rosną w większych grupach, z dużej odległości widać czerwone plamy na tle pożółkłego bukowego czy grabowego gąszczu. Zaś kompozycja z ciemną zielenią sosen, to prawdziwa uczta dla oka. Pod względem koloru czerwone dęby biją na głowę klony polne, które nabierają podobnej im czerwieni, lecz liście rzucają w kilka godzin.

Pod czerwonym dębami zalega gruby, liściowy dywan. I tu zaczyna się problem, przyczyna mojego żalu. Liście czerwonego dębu ulegają bardzo powolnemu rozkładowi. Pod koroną powstaje gruba kołdra, która uniemożliwia kiełkowanie nasion innych roślin. Skuteczny wynalazek na niszczenie konkurencji, która mogłaby podbierać wodę i minerały.

Tym samym piękny, czerwony dąb w naszym lesie to prawdziwy tyran. Grozny, inwazyjny gatunek, który przyniesiony z Ameryki w nadziei na dochodowe plantacje znakomitego drewna kompletnie wyrwał się spod naszej kontroli. O ile w parkach, gdzie suche liście są grabione może być tolerowany, to naturalnych warunkach już nie. Tyle tylko, że czerwone dęby mają nasze zdanie w głębokim powtarzaniu. Zajmują kolejne połacie kraju i nikt ich nie powstrzyma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski