Tymczasem to tylko grzyb dla niecodziennego wyglądu zwany uchem bzowym lub krótko uszakiem. Kilka okazów pokrytych szronem znalazłem na złamanym grabowym pniu.
W łagodne zimy rośnie przez cały rok, bowiem łykowate owocniki bez szwanku znoszą przymrozki. Na Dalekim Wschodzie jest uważany za przysmak i często dodawany do różnych potraw. Ponoć ma rozliczne lecznicze właściwości. To te twarde, łykowate paseczki brązowej barwy, jakie znajdziecie w niektórych zupach serwowanych przez egzotyczne restauracje.
Noszą dziwaczną chińską czy wietnamską nazwę, a nie swojsko brzmiące miano bzowego ucha. Kiedyś dodałem przyniesione z lasu nasze uszaki do dania sporządzonego wedle zamorskiego przepisu. Smakowały niczym skrawki papieru. Może pomyliłem recepturę, a może tylko uszaki z chińskim paszportem godne są włożenia do garnka. Kto wie, może leczą, ale zupełnie straciłem serce od eksperymentów z uszakiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?