MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uszewka znów zatruta

Redakcja
Dokładnie cztery tygodnie temu pisaliśmy o zatruciu rzeki Uszewki, zdechło wówczas ponad 20 tysięcy ryb. Już wtedy wodę z rzeki poddano badaniom, tarnowski WIOŚ zapowiadał wniesienie sprawy do prokuratury w Brzesku. Od tego czasu nie zmieniło się jednak nic, a jak mówią mieszkańcy - jest nawet gorzej.

(ZS)

 - Do kogo mamy iść po pomoc? - pytają mieszkańcy Mokrzysk. Ich zdaniem - kilka tygodni to wystarczający czas na skontrolowanie, udowodnienie winy i ukaranie trucicieli. I nawet mniej chodzi o karanie, bardziej zależy im na tym, żeby przez ich wieś, tak jak dawniej, płynęła w rzece czysta woda.
 - Proszę przyjechać tu w czwartek albo w piątek wieczorem, jest już prawie regułą, że w te dni wypuszczane są ścieki - _mówią ludzie z Mokrzysk. - _Po ostatnich sporych opadach rzeka trochę się przeczyściła, znikły osady z kamieni, teraz znowu jest to samo.
 W miniony weekend mieszkańcy znowu wezwali władze gminy, straż, policję.
 - Późnym wieczorem w piątek dostaliśmy zgłoszenie o zatruciu - _opowiada naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Leokadia Gibała. - _I faktycznie, woda w rzece była mętna i biaława. Poinformowaliśmy burmistrza, zawiadomiliśmy także WIOŚ w Tarnowie, sporządzono notatkę służbową. Po około godzinie w rzece nie było już jednak żadnych śladów.
 Pracownicy WIOŚ-u przyjechali na drugi dzień. - W wodzie nie stwierdzono nic, co zagrażałoby życiu lub zdrowiu ludzi. Wskaźnik pH oraz zawartość tlenu w wodzie były w normie. Trwają jednak dalsze badania. W sobotę zakład, który wskazali nam mieszkańcy był nieczynny, czynności kontrolne prowadzone są tam dziś Š _powiedziała wczoraj Zofia Hadyś z WIOŚ.
 Mieszkańcy Mokrzysk mówią, że zakład, który ich zatruwa, ma ukryty wylot rury, którą spuszcza nieczystości, twierdzą, iż wiedzą gdzie on się znajduje.
 - _W sprawdzanym zakładzie faktycznie są dwa wyloty sciekowe, ale żadnego "dzikiego" nie udało nam się jednak zlokalizować - _dodaje Zofia Hadyś.
 Oburzeni i coraz bardziej zaniepokojeni ludzie pytają, dlaczego sprawa tak długo się ciągnie.
 - _Wygląda na to, że zatruwanie odbywa się za cichym przyzwoleniem władz, szkoda tylko, że nikt nie zwraca uwagi na to, że to my tu mieszkamy i to nam może stać się coś złego.

 Burmistrz Brzeska, Jan Musiał odpowiada, że jest to zarzut całkowicie bezpodstawny.
 - Rzeczka jest malutka i całkowiecie rozumiem obawy mieszkańców. Nie jest jednak tak, że chronimy przedsiębiorstwo ponieważ odbywałoby się to ze szkodą dla ludzi i środowiska. Mam nadzieję, że sporządzona w ostatni weekend notatka będzie kolejnym dowodem dla prokuratury, co przyczyni się do szybszego wykkrycia sprawcy.
 Szef WIOŚ Janusz Choiński już kilka tygodni temu zapowiadał, że kiedy gotowa będzie pełna dokumentacja, sprawa zostanie skierowana do brzeskiej prokuratury.
 - _Do prokuratury w Brzesku nie wpłynęły żadne dokumenty w sprawie zatrucia rzeki - _mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik prokuratury w Tarnowie.
 Ludzie z Mokrzysk mówią, że jeżeli zatrucia będą się powtarzać, a w sprawie dalej nic się nie będzie działo, pojadą do Brzeska z gruszką betonu i zaleją nim wylot, przez który zakład wypuszcza ścieki do Uszewki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski