V LO w końcu będzie mogło przyjąć niepełnosprawnych uczniów

Gimnazjum nr 1 przy ul. Bernardyńskiej pęka w szwach. To jedna z najlepszych szkół w mieście, dlatego uczniowie walą do niej drzwiami i oknami. Niewielki zabytkowy budynek nie jest jednak w stanie ich wszystkich pomieścić. Uczniowie muszą więc przychodzić do szkoły na dwie zmiany, a lekcje zaczynają się tu o 7.30 i trwają do 18.

Dyrekcja chce z tym skończyć.

- Od ubiegłego roku mamy już gotową zgodę na nadbudowę szkoły - cieszy się Mariusz Graniczka, szef "jedynki". - Dzięki podniesieniu dachu zyskamy cztery nowe pomieszczenia.

Na poddaszu zabytkowego budynku u stóp Wawelu mają powstać dwie duże sale lekcyjne, każda o powierzchni 60 m kw. I dwie mniejsze o pow. 30 m kw.

- To pozwoliłoby nam na wyeliminowanie dwuzmianowości. Lekcje trwałyby najwyżej do 16.00 - mówi dyrektor Graniczka.

Szef gimnazjum ma nadzieję, że prace ruszą już w wakacje. To jednak mało prawdopodobne, gdyż budżet miasta na ten rok nie przewiduje finansowania tej inwestycji. Zresztą, jeśli chodzi o inwestycje w oświatę i wychowanie, tegoroczny budżet jest wyjątkowo skromny. Na remonty i wyposażenie szkół przeznaczono w nim o ponad 5 mln zł mniej niż w ubiegłym roku. Jedną z największych inwestycji, której całkowity koszt ma wynieść 7 mln zł, jest rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 68 przy ul. Porzeczkowej. Ponad 1,6 mln zł ma z kolei kosztować budowa nowej hali sportowej w Gimnazjum nr 2 przy ul. Studenckiej. Spore zakupy nowoczesnego sprzętu czekają też kilka szkół zawodowych.

W tegorocznym budżecie nie ma natomiast mowy o budowie windy dla osób niepełnosprawnych, o którą od kilku lat stara się dyrektor najlepszego w Małopolsce V LO.

- Miasto obiecało nam jednak te pieniądze - podkreśla Stanisław Pietras, szef "piątki".

Chodzi o ok. 0,5 mln zł. Wczoraj, w rozmowie z nami Jan Żądło, dyrektor krakowskiego Wydziału Edukacji podkreślił, że prawdopodobnie te pieniądze się znajdą i budowa ruszy w wakacje.

Winda powstanie od strony szkolnego podwórka. Stanisław Pietras ma nadzieję, że dzięki temu uda się przyciągnąć do jego szkoły zdolnych uczniów na wózkach inwalidzkich, których - jak zapewnił - postara się przyjąć do szkoły, nawet jeśli zabraknie im kilku punktów podczas rekrutacji.

Niepełnosprawni uczniowie nie mają w Krakowie dużego wyboru. W mieście są bowiem tylko dwie szkoły ponadgimnazjalne dostosowane do ich potrzeb. Jest to Zespół Szkół Ekonomicznych nr 1 i Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 14 w Nowej Hucie.

W ubiegłym roku szkolnym w Krakowie na 146 niepełnosprawnych uczniów, tylko 27 uczęszczało do szkoły ponadgimnazjalnej. Niektórym udało się ukończyć naukę tylko dzięki pomocy kolegów, którzy wnosili ich po stromych schodach do klas lekcyjnych.

(ANKO)