MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Vicky Cristina Barcelona"

Redakcja
Fot. Kino Polska
Fot. Kino Polska
Zagorzały nowojorczyk, 74-letni Woody Allen, autor 42 filmów fabularnych, polubił Europę jako miejsce pracy. Po wypadach do Londynu przyszła teraz kolej na Barcelonę, bo pieniądze wyłożył hiszpański producent. Lecz cóż to jest za Barcelona!

Fot. Kino Polska

Pokazana w zmysłowych zdjęciach Aquirresarobe'a tak, jak ją oglądają dwie młode turystki amerykańskie - cudowna i wspaniała, rozsłoneczniona i ukwiecona, zabytkowa i dekoracyjna: u stóp kapryśnej architektury Gaudiego o niezwykłych, niesymetrycznych kształtach i płynnych liniach. Najwłaściwsze tło dla wakacyjnej przygody i pokrętnej gry miłosnej - uczucia romantycznego, bo niespełnionego, a nawet niedającego się zdefiniować.
Egocentrycznego zwykle Allena nie ma na ekranie. Narrator spoza kadru opowiada (z ledwie wyczuwalną kpiną), jak poczynają sobie dziewczyny. Sportretowane zostały trzy typy kobiet. Jedna jest zrównoważona i pragmatyczna, druga nie wie, czego chce, ale wie, czego nie chce (stabilizacji), wreszcie trzecia - naładowana południowym temperamentem, zdolna do histerycznej zazdrości z pistoletem w ręku. Obiektem emocji tego tria jest duży mężczyzna, przystojny i postawny artysta-malarz, a przede wszystkim niepoprawny i zuchwały uwodziciel, który dla celów erotycznych potrafi posłużyć się męskim urokiem, urodą miasta, osobą swego ojca-poety, winem, atmosferą zaułków i knajp.
Gra go znakomicie Javier Bardem, zdobywca Oscara za rolę w filmie "To nie jest kraj dla starych ludzi". A kobiety to kolejno: Vicky - Rebecca Hall ("Niezależnie od zewnętrznego rysu postaci w bohaterkach Allena zawsze jest to samo. Chciałabym to umieć opisać, ale jest chyba tylko jedno określenie - są neurotyczne"); Cristina - po raz trzeci we współpracy z Allenem, z dziadków pochodzenia polskiego, 25-letnia Scarlett Johansson, dla mnie niezapomniana "Dziewczyna z perłą"; i Maria Elena - żywiołowa aktorka Almodovara Penelope Cruz, nagrodzona Oscarem za obecną rolę eksżony amanta. Wspólnym ich mianownikiem jest apetyt na życie erotyczne, ale - mówi Woody Allen - "w moim kinie jest niewiele seksu, chociaż wciąż się o nim mówi. Pokazywanie wyuzdanych scen niespecjalnie mnie pociąga. Pod tym względem jestem minimalistą".
Radość bierze, kiedy słucha się właśnie, jak się tu mówi. Inteligentne, dowcipne, przewrotnie zabawne są dialogi, próbujące znaleźć nazwę dla wielokątnej miłości, z pesymistycznym - mimo lekkości słów - wydźwiękiem, bo "wystarczy, że jeden drobny składnik nie będzie do niej pasował, a pieczołowicie budowana emocjonalna układanka legnie w gruzach". Malowniczy spektakl nowojorczyka w Katalonii zaprawiony jest "smutną wesołością" z udziałem niejednoznacznych kobiet i mężczyzny o pożądliwym spojrzeniu, wyznającego zasadę czystej przyjemności i smakowania chwil, bo "życie jest pełne cierpienia, dlaczego go sobie nie osłodzić?". Zachłanności na intensywne i idealne przeżycie nie da się zrealizować, zawsze pozostaje niepełne. Jakim kosztem? Przypomina mi się pewna maksyma mówiąca, że "życie jest piękne, ale drogie. Można, oczywiście, żyć taniej, wtedy jednak nie jest już tak pięknie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski