Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Targu znikną stragany z pieczywem?

Tomasz Mateusiak
Jeśli miasto nie zmieni stawek opłaty targowej,  to z miasta mogą wkrótce zniknąć m.in. wszystkie budki z pieczywem
Jeśli miasto nie zmieni stawek opłaty targowej, to z miasta mogą wkrótce zniknąć m.in. wszystkie budki z pieczywem Fot. Piotr Rayski Pawlik
Nowy Targ. Władze miasta raz jeszcze pomyślą nad obniżką opłaty targowej. Obecne stawki zdaniem wielu osób doprowadzają drobnych przedsiębiorców do bankructwa.

Lubisz kupować jabłka, truskawki lub marchewkę od rolnika wprost z ulicy? A może nie wyobrażasz sobie śniadania bez świeżych bułek z ustawionej za rogiem przyczepy? Jeśli jesteś mieszkańcem Nowego Targu, wkrótce twoi ulubieni sprzedawcy mogą zniknąć...

Mieli ratować jarmarki...

- Mamy problem - przyznaje burmistrz Grzegorz Watycha. Po tym, jak w 2015 r. Rada Miasta ustaliła stawki opłaty targowej, uliczni sprzedawcy warzyw i owoców, piekarze czy prowadzący uliczną gastronomię stanęli na skraju bankructwa. 15 grudnia 2015 r. zdecydowano, że od 1 czerwca br. handlujący na nowym jarmarku będą płacić dziennie 50 gr za każdy metr zajęty pod stoisko. Tymczasem w każdym innym punkcie w mieście za każdy metr kw. zajęty pod stoisko kupcy płacą 8 zł dziennie.

Jabłek z ulicy nie będzie?

Tak duża różnica miała uchronić Nowy Targ przed powstaniem kilku targowisk zamiast jednego, przy oczyszczalni. To ostatecznie się nie udało. Dodatkowo rykoszetem dostali właśnie piekarze, rolnicy sprzedający płody rolne i właściciele przyczep gastronomicznych. - Ci wszyscy sprzedawcy mają wielu klientów - mówi burmistrz Watycha. - Niestety, trafiają do nas sygnały, że gdy każdego dnia np. za budkę z chlebem nasz inkasent pobiera 40 zł (opłata za 5 metrów), a do tego doliczymy jeszcze czynsz dla właściciela placu i media, to ci przedsiębiorcy nie są w stanie na to wszystko zarobić. Dlatego będziemy jeszcze raz rozważać wysokość tego podatku - dodaje.

Prezent dla Żarneckiego?

Problem potwierdził na sesji Rady Miasta jej przewodniczący Janusz Tarnowski. I choć zaznaczał, że stawki będą ponownie przeanalizowane, co nie musi oznaczać ich obniżenia, to sama zapowiedź dyskusji bardzo ucieszyła... Tomasza Żarneckiego.

Ten nowotarski biznesmen otworzył pod koniec maja konkurencyjny dla jarmarku przy oczyszczalni plac targowy na byłej zajezdni PKS. Handlujące tu osoby w teorii muszą płacić miastu 8 zł za każdy metr stoiska, a do tego opłatę, jakiej żąda od nich Żarnecki. Biznesmen chce więc zrównania stawki obowiązującej na jego terenie z tą, która jest na drugim placu.

W jego imieniu na sesji wypowiadał się prawnik mec. Grzegorz Matoga. Jego zdaniem prawo nie pozwala, by opłata targowa była zróżnicowana i miasto powinno ją zrównać, a więc obniżyć dla całego terenu. Radca prawny zagroził, że w przeciwnym razie Żarnecki wniesie przeciw nowotarskiemu samorządowi sprawę do sądu.

Na radnych takie zapowiedzi nie zrobiły wrażenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski