Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W służbie kłamstwa

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Historia Żołnierzy Wyklętych wymaga od nas nie tylko przypominania losów bohaterów powojennego powstania, ale także powodów, dla których używamy wobec nich przymiotnika „wyklęci”.

Dzieje się tak, ponieważ przez ponad 40 lat komunistycznej Polski fałszowano i zohydzano pamięć o tym najbardziej heroicznym, ale i najtragiczniejszym epizodzie walki o niepodległość. Wykoślawienia narodowej pamięci podejmowali się nie tylko „resortowi” twórcy i dziennikarze, pozostający na usługach bezpieki. Swoje nikczemne zasługi miały też najważniejsze instytucje PRL-owskiej nauki i kultury.

Dokładnie 40 lat temu, wiosną 1975 r., Uniwersytet Jagielloński opublikował prace krakowskich profesorów, prezentowane na sympozjum z okazji 30-lecia Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa. Sympozjum otwierał rektor Mieczysław Karaś, językoznawca i polonista, który wyjaśniał, że „właśnie tutaj w auli uniwersyteckiej, pod obrazem Kopernika pędzla Jana Matejki” naukowa sesja jest „najlepszą formą uczczenia tego wielkiego wydarzenia”.

Mówiąc o zasługach MO i SB, rektor najstarszego polskiego uniwersytetu przypominał, że „grupy milicyjne i oddziały służby bezpieczeństwa podjęły zdecydowaną walkę z faszystowskim podziemiem, pieczętując swoją wierność dla Polski Ludowej przelaną krwią i życiem swoich pracowników”.

Po rektorskim zagajeniu posypały się referaty uniwersyteckich prominentów, wśród nich doc. Tadeusza Hanauska, kierownika Katedry Kryminalistyki UJ („Naukowe podstawy działalności MO i SB”), prof. Włodzimierza Szewczuka, dyr Instytutu Psychologii UJ („Wychowawcza rola MO i SB”), doc. Zdzisława Marka, kierownika katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej (tego samego, który podpisał jakże fachową ekspertyzę po zamordowaniu Pyjasa, studenta UJ), a także prof. Kazimierza Buchały, dyr. Instytutu Prawa Karnego UJ.

W uniwersyteckiej auli nie zabrakło głosu pułkowników bezpieki i milicji, przypominających rolę podległych im służb w walce z „terrorystycznymi bandami”. Nie obeszło się też bez historyka, nieco mniej utytułowanego, za to bardzo oddanego partii, mgr Andrzeja Kozaneckiego, przybliżającego „działalność terrorystyczną podziemia” i „reakcyjnych grup zbrojnych”.

Powtórnych egzekucji ostatnich żołnierzy II Rzeczypospolitej dokonywano nie tylko w propagandzie gadzinowych mediów, ale także w aulach zniewolonych uniwersytetów i instytutów naukowych. Pamiętajmy, że także tam mordowano pamięć o ich niezłomnej odwadze, a wykonawcami wyroków byli funkcjonariusze „frontu nauki”, wysługujący się reżimowi i produkujący swoje kłamstwa w murach niegdyś szacownych instytucji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski