Walczą o to, aby krakowianie mieli większy wpływ na zabudowę miasta

W związku z tym na wczorajszej sesji Rada Miasta Krakowa uchwaliła rezolucję, w której zaapelowała do ministra infrastruktury i budownictwa o jak najszybsze przygotowanie przepisów zmieniających Ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

- Mamy w Krakowie problem z tym, że do zabudowy są przeznaczane tereny, na których miasto w studium wyznaczyło inne zagospodarowanie, przykładowo: na zieleń - podkreślał referujący rezolucję radny PO Grzegorz Stawowy.

Szef klubu PiS Włodzimierz Pietrus zwrócił uwagę, że podobną rezolucję Rada Miasta przyjęła sześć lat temu. - Poprzedni rząd nic z tym nie zrobił. Czas uciekł, a „wuzetki” wydawane na różne inwestycje spustoszyły Kraków - mówił radny Pietrus.

Radni PO odpowiadali, że nowe przepisy w poprzedniej kadencji rządu PO były już gotowe, ale nie zdążono ich uchwalić. Ostatecznie krakowscy radni jednogłośnie uchwalili rezolucję. Jej autorzy zapisali w niej m.in., że Rada Miasta powinna mieć większy wpływ na wydawanie decyzji zezwalających na lokalizację danych inwestycji, tzw. wuzetek. Miałoby tak się dziać dzięki m.in. wykluczeniu możliwości wydawania decyzji o WZ na terenach wyznaczonych w studium jako tereny zieleni urządzonej, nieurządzonej, terenów leśnych i innych. Teraz w studium można zapisać zieleń, ale przy wydawaniu „wuzetki” zwraca się uwagę, czy budynek nawiązuje wysokością do sąsiedniej zabudowy. Aby ochronić tereny, radni starają się uchwalać dla nich plany zagospodarowania. Deweloperzy robią wszystko, żeby ich prześcignąć i otrzymać „wuzetkę”.

Radni uważają też, że powinien zostać zwiększony udział mieszkańców w postępowaniach administracyjnych dotyczących decyzji o WZ. W rezolucji zapisano także, że konieczny jest nakaz podawania na elewacji budynków nazwisk architektów i firm budujących poszczególne obiekty. To miałoby zniechęcać do budowania obiektów szpecących przestrzeń miasta.