Przy piłce Maciej Bosak (Zieleńczanka), za nim Bartosz Kapustka FOT. TOMASZ BOCHENEK
1:0 Rozwadowski 2, 1:1 Wasiluk 45+1, 1:2 Piątek 49, 1:3 Wasiluk 74.
Sędziował: Mariusz Kucia (Kraków). Żółte kartki: Baran, Mitka. Czerwona kartka: Duszyk (42, faul). Widzów: 50.
Zieleńczanka: Potyran - Baran, Mitka, Cieszyński (54 Krajewski) - Baron (90+3 K. Krzysztonek), Bosak, Kosowicz, Rozwadowski (88 Mosur), M. Kawa - Pogan, Bieda (71 Feluś).
Cracovia II: Szarek - Duszyk, Wasiluk, Wełna, Kapera (66 Piekarski) - Krasuski (89 Kowalówka), Dudek, Kapustka (83 Klimczyk) - Wdowiak, Piątek, Gala (78 Waśniowski).
"Pasy" nie potrzebowały w sobotę aż czterech obrońców i tak naprawdę dobrze zrobiła im ta czerwona kartka, którą zarobił w końcówce I połowy Duszyk. - Nadal walczymy, nic się nie zmienia! - krzyknął zaraz potem trener Krzysztof Szumiec, przypominając piłkarzom Zieleńczanki, by trzymali się planu. - Wiedzieliśmy, że rywale są lepsi technicznie i to oni będą mieć piłkę. Dlatego na ten mecz cofnęliśmy się na własną połowę. I przed przerwą Cracovia nie stworzyła żadnej stuprocentowej sytuacji. Szkoda tylko, że w ostatniej akcji nikt nie wyskoczył, by przyblokować Wasiluka. Inna sprawa, że mógł też po prostu nie trafić z 30 metrów w samo "okienko"... - wzdychał Szumiec już po wszystkim.
Tamten strzał Wasiluka - na 1:1 - był rzeczywiście wspaniały. Piłka, skręcając w kierunku bramki, wpadła w dalszy róg. Sędzia od razu skończył pierwszą połowę, a w drugiej Wasiluk nie był już mającym niewiele do roboty stoperem, lecz ofensywnie usposobionym lewym obrońcą. - Marek miał ogromne chęci do gry. To był jego bardzo dobry występ - chwalił najbardziej znanego piłkarza rezerw Cracovii ich trener Michał Wiącek. Wasiluk mógł skończyć mecz jako zdobywca... hat tricka, ale w doliczonym czasie gry z 2 metrów strzelił w Potyrana. Kilkanaście minut wcześniej bramkarz Zieleńczanki zareagował jednak gorzej, dzięki czemu Wasiluk pokonał go z rzutu wolnego. - Ma znakomicie ułożoną lewą nogę - podkreślił Wiącek.
Mecz mógł się skończyć gradem bramek, bo okazji w II połowie było mnóstwo. Goście, którzy podkręcili tempo, łatwo przedzierali się w pole karne rywali. Ale też prowokowali zieleńczan do kontrataków. Od szans gospodarzy rozpoczęła się zresztą gra po przerwie. Okazje mieli wówczas Bieda (uprzedził go Wasiluk) i Pogan (nie trafił w bramkę). Z lepszym skutkiem po chwili zaatakowały "Pasy": Wdowiak podprowadził piłkę, a potem dograł ją Piątkowi, który celnie kopnął w dalszy róg.
Piątek powinien był podwyższyć wynik w 70 min, ale przegrał ten pojedynek z Potyranem. Bez skutku nękał go jeszcze tuż przed końcem - w tym samym "kotle" pod bramką Zieleńczanki, w którym znalazł się też Wasiluk. Chwilę wcześniej, po drugiej stronie boiska, Bosak nie przechytrzył Szarka.
- W drugiej połowie zagraliśmy dużo słabiej. Natomiast w pierwszej było bardzo dobrze. Pokazaliśmy grę na miarę naszych aktualnych możliwości - ocenił Krzysztof Szumiec. Żałował, że szybko zdobytego prowadzenia - po strzale Rozwadowskiego z 20 m - jego zespół nie wzmocnił. Okazje ku temu miał. Najlepszą w 13 min, gdy po podaniu Biedy Pogan znalazł się sam przed Szarkiem. I spudłował.
- W przerwie w naszej szatni było dość burzliwie, powiedzieliśmy sobie parę słów, że tak powiem, mobilizujących - przyznał Wiącek. - W drugiej połowie nasza gra wyglądała już mniej więcej tak, jak powinna.
TOMASZ BOCHENEK
Borek Kraków - Górnik Wieliczka 1:0 (1:0)
1:0 Filipek 16.
Sędziował: Jonasz Kita (Chrzanów). Widzów: 50.
Borek: Wygaś - M. Pachacz (82 Dubina), Kuraś, Jatczak, Matys - Piwowarczyk (75 Anton), Gadziński, Dąbrowski, Hajto (68 K. Pachacz) - Filipek, Bagnicki (87 Mazela).
Górnik: Zachariasz - Bilski (86 Sikora), Potańczyk, Księżyc, Pawłowicz - Rudzik, Kuźma (68 Bułat), Jeleń (62 Skiba), Nędza - Grzesiak (62 Mielec), Pazurkiewicz.
Częściej atakowali piłkarze Górnika. Cóż z tego, skoro grali jak Robert Lewandowski na Wembley. Ostatnie podanie najczęściej było takie, że żaden z zawodników nie był w stanie przejąć piłki. Szukali też szczęścia w uderzeniach z dystansu, ale Bartłomiej Wygaś spokojnie sobie z nimi radził. Jeśli znaleźli się tuż przed jego bramką - jak Mateusz Pawłowicz w 71 min, a były to solowe próby - to nie potrafili do niej trafić, chociaż była pusta.
Akcja Pawłowicza nie dziwi, gdyż z Janem Zachariaszem przyczynił się do gola gospodarzy i chciał się zrehabilitować. Obydwaj patrzyli na siebie, który z nich ma przejąć wykop rywali. Wykorzystał to Adrian Filipek i skierował piłkę do pustej bramki.
Tenże Filipek mógł w 51 min podwyższyć prowadzenie, ale Tomasz Księżyc wybił piłkę z linii bramkowej. Borek miał w tym meczu znacznie więcej szans niż rywale, ale też można mieć do jego zawodników pretensje o nieskuteczność.
BOGDAN PRZYBYŁO
Kalwarianka - Jutrzenka Giebułtów 2:4 (0:2)
0:1 Kroczek 16, 0:2 Kroczek 44, 1:2 Studnicki 69 karny, 1:3 Krzystek 70 samob., 1:4 Nocoń 80, 2:4 Liput 87.
Sędziował: Roman Baran (Nowy Targ). Żółte kartki: Krzystek, Niedwiedź, Skiba, Wróblewski - Powrożnik, Papież, Mucha. Widzów: 150.
Kalwarianka: Wróblewski - Skiba, Cygal, Krzystek, Nykiel - Basista (46 Nwankpa), Hobrzyk (46 Gałuszka), Niedźwiedź, Maziarka - Liput, Studnicki (70 Frączek).
Jutrzenka: Mucha - Kupiec, Powroźnik, Kroczek, Ziółko - Targosz (88 Kajak), Wtorek, Tabak, Szaroń (85 Fudali) - Domagalski (59 Nocoń), Papież.
Lider nie miał litości. Pierwsza bramka padła w 16 min w zamieszaniu podbramkowym, po kilku dobitkach w końcu Kroczek znalazł drogę do siatki. Drugi gol, z wolnego, z 17 metrów, był ozdobą spotkania. Kroczek bardzo mocno uderzył piłkę, która odbiła się od poprzeczki, od ziemi, i znów od poprzeczki zanim wpadła do bramki.
W II połowie gospodarze na chwilę złapali kontakt. Faulowany w polu karnym był Nwankpa, a "jedenastkę" na gola zamienił Studnicki. Radość miejscowych nie trwała długo. Papież minął Wróblewskiego, a stojący na linii Krzystek interweniował tak nieszczęśliwie, że skierował piłkę do siatki. Nocoń dobił gospodarzy strzałem głową.
(ŻUK)
Niwa Nowa Wieś - Garbarz Zembrzyce 4:1 (3:0)
1:0 Dudzic 15, 2:0 Dudzic 35, 3:0 Dudzic 40, 3:1 Gaździcki 50, 4:1 Piskorek 60.
Sędziował: Michał Koźlak (Kraków). Żółte kartki: Grzywa, J. Makowski - Kastelik, Lenik. Widzów: 70.
Niwa: Gacur - Góral (71 Stawowczyk), Grzywa, Śliwa, Kajor - J. Makowski (61 Chwierut), P. Merta, Malarz, Tlałka - Piskorek (87 Zacny), Dudzic (41 Pająk).
Garbarz: Kaźmierczak - Ł. Puda, Szmalcel (71 Gala), Kastelik, Lenik - Mazanek, Gaździcki (70 Hanzel), Pęczek (66 Kotlarczyk), Kasiński - S. Puda, Sadowski.
- Zagraliśmy zdecydowanie najsłabsze spotkanie w tej rundzie - przyznał po meczu kierownik drużyny Garbarza Józef Talaga. - Już dawno tak łatwo nie traciliśmy goli, jak tym razem w Nowej Wsi.
Mówiąc te słowa, Talaga miał na myśli okoliczności straty trzeciej bramki, kiedy Ł. Puda zagrał pod nogi przeciwnika, narażając gości na kontrę. Dudzic szybko z lewej strony wpadł w pole karne i uderzył w dalszy róg bramki.
Po zmianie stron gol Gaździckiego wlał w serca gości nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Jednak dziesięć minut później Piskorek w indywidualnym pojedynku ze stoickim spokojem posadził na murawie Kaźmierczaka, pakując piłkę do pustej bramki.
- Oprócz tego, że wygraliśmy, udało nam się trochę odskoczyć od Garbarza w tabeli - cieszył się Andrzej Tomala, trener Niwy.
JERZY ZABORSKI
MKS Trzebinia-Siersza - Świt Krzeszowice 4:0 (1:0)
1:0 Kowalik 5, 2:0 Czyszczoń 70, 3:0 Giermek 72, 4:0 J. Pająk 74.
Sędziował: Łukasz Łasak (Wadowice). Żółte kartki: Kowalczyk, Szymula, Strzeboński. Czerwona kartka: Krówczyński (63, niesportowe zachowanie). Widzów: 150.
Trzebinia: Gielarowski - Kukla (72 Sieczko), Juraszek, Kalinowski, T. Szczepanik - Kowalik, Ołownia (60 Czyszczoń), Lickiewicz, P. Szczepanik (78 Grzebinoga) - Giermek, J. Pająk (76 Smoleń).
Świt: Wróbel - M. Marszałek (76 Poniedziałek), J. Marszałek, Strzeboński, Kowalczyk - Stryczek (46 Nawała), Kaczkowski, Stróżyk (68 Mrożek), Krówczyński, Szymula - Socha (80 Wąchol).
W pojedynku lokalnych rywali gospodarze w ciągu pięciu minut drugiej połowy przypieczętowali swój sukces. Bo przed przerwą tylko Kowalik, w zamieszaniu przed bramką, po zagraniu Pająka, wepchnął piłkę do siatki Świtu. - Szkoda sytuacji Giermka, który w 35 min przegrał pojedynek z Wróblem - powiedział Alfred Godyń, kierownik drużyny MKS.
Ostre strzelanie po zmianie stron zaczął Czyszczoń, uderzając w dalszy róg. Później Giermek trafił z 4 m, w zamieszaniu, nie dając szans Wróblowi. Wynik ustalił Jakub Pająk, który najszybciej dopadł piłki uderzonej wcześniej przez Kowalika, a której nie udało się opanować Wróblowi.
(ZAB)
Karpaty Siepraw - Orzeł Piaski Wielkie 1:2 (1:1)
0:1 Chachlowski 5, 1:1 Zając 35 karny, 1:2 Sosnowski 84.
Sędziował: Sebastian Widlarz (Wadowice). Żółte kartki: Sikora, Komperda - Piszczek, Sosnowski. Widzów: 70.
Karpaty: Obłaza - Galas, Sikora, Szablowski, Komperda - Mieszczak, Sołtys, Kęsek, Bidziński (32 D. Matoga) - Zając, Połomski.
Orzeł: Szymacha - Sosnowski, Wolak, Piszczek, Adamczyk - Sieradzki (90 Chmolowski), Mróz, Kubera, Chachlowski - Szczytyński, Czyżowski (73 Kapera).
- Przepiękny strzał Sosnowskiego z 25 metrów dał nam zwycięstwo w tym bardzo przeciętnym meczu - mówi Marek Holocher, trener Orła.
- Wcześniej my mieliśmy piłkę meczową: Tomek Połomski po moim podaniu wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale przestrzelił. Generalnie, mimo problemów kadrowych, pokazaliśmy się z niezłej strony - uważa Krzysztof Zając, grający szkoleniowiec Karpat.
Spotkanie otwarła efektowna bramka Chachlowskiego. Holocher: - "Spadający liść", stadiony świata! Potem goście mieli problemy ze stwarzaniem klarownych sytuacji, a wśród sieprawian tradycyjnie najgroźniejszy był Zając. Jedną z jego szarż faulem zatrzymał Sosnowski - stąd wziął się karny i wyrównanie.
Po przerwie okazję miał Szczytyński, który w poprzednim sezonie jako gracz Karpat został królem strzelców IV ligi. W Orle przestał strzelać, no i Obłazy też nie pokonał.
(BOCH)
Halniak Maków Podhalański - Sokół Przytkowice 6:1 (2:0)
1:0 Polek 27, 2:0 Kiwacki 34, 3:0 Polek 50, 4:0 Kiwacki 52, 5:0 Ryszawy 65, 6:0 Szymo-niak 75, 6:1 Lelek 88.
Sędziował: Bartłomiej Noga (Wadowice). Żółte kartki: Marzec - K. Żak. Czerwona kartka: Żurek (20, faul). Widzów: 150.
Halniak: Koper - Gruca, Cyzio, Urbaniec, Pacyga - Ryszawy (66 Gwiazdoń), Marzec, Sepioł, Polek - Kiwacki (83 Skawski), Szymoniak (77 Lipka).
Sokół: K. Żak - Żurek, M. Żak (65 Pala), Flaka, Godawa - Smajek, Guzik, Stokłosa, Czara - Lelek, Mazurek.
Miejscowi rozgromili Sokoła, a największy wpływ na to miała sytuacja z 20 minuty. Wtedy to Żurek sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Szymo-niaka i musiał opuścić boisko. Rzut karny zmarnował Cyzio (jego strzał odbił K. Żak), chwilę potem jednak rozwiązał się worek z bramkami - po strzale Polka. Po chwili Kiwacki umieścił piłkę pod poprzeczką. W drugiej połowie dominacja miejscowych została potwierdzona kolejnymi bramkami, ostatnia padła po kornerze.
(ŻUK)
Wiślanie Jaśkowice - Iskra Klecza Dolna 1:1 (0:1)
0:1 Kukieła 41, 1:1 Wcisło 50.
Sędziował: Łukasz Królczyk (Nowy Targ). Żółte kartki: Marcin Morawski, Okarmus, Węgrzyn - Witek, Kukieła, Drechny. Widzów: 100.
Wiślanie: Zawartka - Okarmus, Marcin Morawski, Radwański, Węgrzyn - Rzeszótko (70 Krasuski), Kazek (75 Ankowski), Michał Morawski, Szwajdych - Chlipała, Wcisło.
Iskra: Kawaler - Kozioł (89 Stopa), Drechny, Witek, Galos - Kryjak, Sobala, Wysogląd (35 Smagło), Woźniak - Wasilewski, Kukieła.
Gole padły według schematu: centra z wolnego - strzał głową. W 41 min podającym był Wasilewski, a egzekutorem Kukieła. O wyrównanie postarał się duet Michał Morawski - Wcisło.
Jeszcze przy 0:0 dobrą okazję zmarnował Rzeszótko. Jego strzał obronił Kawaler, który dobrze zachował się też w końcówce meczu, gdy przed nim był Wcisło. - W drugiej połowie klarowne sytuacje mieli Kukieła, Smagło i Sobala. Strzelali niecelnie. Mimo wszystko, z punktu można być zadowolonym - przyznał trener Iskry Filip Niewidok.
(BOCH)
1. Jutrzenka 12 31 29-14
2. Trzebinia 12 26 38-13
3. Cracovia II 12 23 33-21
4. Wiślanie 12 22 21-14
5. Iskra 12 18 17-16
6. Świt 12 18 11-14
7. Halniak 12 17 18-11
8. Niwa 12 16 17-16
9. Orzeł 12 13 11-19
10. Sokół 12 12 13-20
11. Borek 12 12 11-19
12. Garbarz 12 12 12-21
13. Karpaty 12 12 12-24
14. Kalwarianka 12 10 18-20
15. Górnik 12 10 10-17
16. Zieleńczanka 12 8 15-27
26-27 października: Garbarz - Kalwarianka (s. 11), Świt - Karpaty (s. 14), Jutrzenka - Borek (s. 14), Górnik - Halniak (s. 15), Iskra - Niwa (s. 15), Cracovia II - Wiślanie (n. 11), Orzeł - Zieleńczanka (n. 12), Sokół - Trzebinia (n. 14).
(BOCH)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?