Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wkładanie oka do ucha

Paweł Głowacki
Tym razem czytano wiersze poetów baroku
Tym razem czytano wiersze poetów baroku fot. Wacław Klag
Salony. Przy czytanym na głos wierszu Jana Andrzeja Morsztyna - a może stało się to obok Sonetu V Mikołaja Sępa Szarzyńskiego? - w każdym razie niechybnie w niedzielę, na Salonie Poezji z utworami poetów baroku, przypomniały mi się naraz obrazy Giuseppe Arcimbolda, włoskiego malarza manierysty, co tworzył u zarania epoki baroku.

Zestawiał on na płótnach rzeczy jednego gatunku, czarodziejsko układając je w figurę z gatunku zupełnie innego. Pędzlem dokładał, na ten przykład, jarzynę do jarzyny, do niej kolejną jarzynę, do niej jeszcze jedną, i jeszcze jedną, i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze. Albo dokładał stwory morskie do stworów morskich, rośliny do roślin, zwierzęta do zwierząt, owoce do owoców, i tak dalej - a w finale okazywało się, że migotliwe te puzzle z reguły składały się w człowieka, dokładniej mówiąc: w ludzką głowę. Przypomniały się więc w niedzielę te cudeńka stare, a zwłaszcza przypomniała się ludzka twarz ulepiona z samych tylko książek. Pod skórą zrobioną z grzbietów, okładek i krawędzi kartek da się wyczuć obecność niewidocznych, ale nieuchronnych przecież słów, zdań, akapitów.

Bronisław Maj tę godzinę wymyślił i skomponował z wierszy Daniela Naborowskiego, Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, Jana Andrzeja Morsztyna, Józefa Baki, Jana Dominika Morolskiego, Szymona Zimorowica, innych jeszcze. Na oboju grał Mariusz Pędziałek, czytali zaś: Anna Dymna, Agnieszka Kościelniak, Edward Linde-Lubaszenko, Daniel Malchar i Bronisław Maj.

O poezji baroku, o tej migotliwości konceptów stylistycznych, rytmicznych, metaforycznych, o tych cudeńkach finezyjnych niczym legendarne carskie jajka, gdyby je Peter Carl Fabergé ulepił ze słów, nie ze złota, szlachetnych kamieni, słoniowej kości, masy perłowej i emalii - opasłe tomy napisano. Nie czas, nie miejsce na wyliczanie wszystkich tych figur, konceptów, chwytów pisarskich. Niech starczy, iż sztuka dokładania słów do słów, czyli sztuka pisania w ogóle, zwłaszcza wierszy - w baroku osiągnęła szczyty... Teatralności? Operowości nawet? W każdym razie czytanie Maja, Malchara, Linde-Lubaszenki, Kościelniak i Dymnej miało coś z zabawy w teatrzyk słowny, w układanie maleńkich akcji z samych tylko cząstek zdań, metafor, rymów i rytmów, w dzianie się, że tak trochę ryzykownie rzecz ujmę, w migotliwe dzianie się jedynie języka.

„On wkłada nam oko do ucha” - rzekł ktoś kiedyś o legendarnym pianiście Glennie Gouldzie, grającym fugi Jana Sebastiana Bacha, króla muzyki barokowej. Można było się więc łudzić, że naraz dostrzega się jakąś realność, na przykład ludzką twarz, kiedyś rozmytą w nutach na pięciolinii, a teraz ożywianą przez Goulda, bezlitośnie celnie dokładającego dźwięk, do dźwięku, do dźwięku, do dźwięku...

W niedzielę było coś z tego przenoszenia oka do ucha. Maj, Linde-Lubaszenko, Kościelniak, Dymna i Malchar czytali ryzykownie, na krawędzi pastiszu, może nawet parodii, lecz nie staczając się ani w pastisz, ani w parodię. Bawili siebie i nas ożywianiem drobnych językowych oper, ale też nie popadali, o co przecież łatwo, w barokową magmę, w mgliste esy floresy.

Jakby mocno pamiętali, że słowo „barok” z portugalskiego pochodzi i znaczyło „zniekształconą perłę”, czyli coś, co umyka perle jako takiej, co ją rozmywa, ale też jakby równie mocno pamiętali, że słowo to oznaczało także średniowieczny sylogizm, a sylogizm jest częścią logiki, logika zaś to sztuka myślenia chłodnego, czystego, krystalicznego niczym konstrukcje fug Jana Sebastiana Bacha.

WIDEO: Wiosenne otwarcie Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu

Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski