W czasach, gdy lisie futra były na topie, niejeden myśliwy zerkałby na niego łakomym wzrokiem. Na lisie szczęście czasy bezpowrotnie minęły, co doskonale widać w zachowaniu zwierzaka. Nie boi się widoku człowieka i chętnie pozuje do fotografii.
Potraktowałem lisa jako stały element miejskiego ekosystemu. Pewnie przemieścił się z rzadkich lasów na opłotkach miasta. Pojawia się regularnie już za dnia, co uznałem za znaczące odstępstwo od lisich reguł życia. Drażni psy zapachem, widokiem i cichym poszczekiwaniem. Jest ewidentnym okazem zdrowia. O żadnych objawach wścieklizny czy innych chorobach skóry nie ma mowy.
Po pierwszych śniegach odciski łap rudzielca widywałem wszędzie. Pod oknami bloków, na chodniku. Nie zdziwię się, jeśli ktoś znajdzie go kiedyś drzemiącego na wycieraczce przy wejściu do bloku Nic do niego nie mam, ale każdy lis zjada dziennie około pół kilograma mięsa po każdą możliwą postacią. Mój doskonale utrzymany rudzielec nie wyglądał na głodnego. Co on u licha jada? Może szczury? Najgorsze, że rudzielec dorobił się towarzysza życia. Lub towarzyszki. Piękna para. To już kilogram mięsa na dobę. I potencjalne młode. Oj, będzie się działo…
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?