Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie skarby Nowej Huty

Paweł Stachnik
Rekonstruktorzy - uczestnicy pikniku archeologicznego w Branicach, w tamtejszym oddziale krakowskiego Muzeum Archeologicznego
Rekonstruktorzy - uczestnicy pikniku archeologicznego w Branicach, w tamtejszym oddziale krakowskiego Muzeum Archeologicznego fot. Paweł Stachnik
Luty 1961. Podczas budowy nowej stalowni Huty im. Lenina odkryta zostaje prehistoryczna osada sprzed 4 tysiącleci. To nie jedyne takie odkrycie. Miasto powstało na terenach zamieszkanych od tysięcy lat.

5 lutego 1961 r. na drugiej stronie „Dziennika Polskiego” ukazała się informacja zatytułowana „Ziemianki, narzędzia i naczynia odkryli archeologowie w Nowej Hucie”. Oto na placu budowy stalowni konwertorowej kombinatu - inwestycji, która miała podnieść produkcję „do sześciu a nawet więcej milionów ton stali” - natrafiono na osadę z czasów tzw. kultury pucharów lejkowatych (czyli sprzed 4 tys. lat). Nazwa pochodziła od kształtu naczyń używanych przez jej przedstawicieli, opatrzonych lejkowato rozchodzącą się szyjką.

Na ocalonym przed buldożerami terenie krakowscy archeolodzy rozpoznali wstępnie kilka miejsc po ziemiankach. Znaleźli tam resztki glinianych naczyń oraz zrobione z obsydianu narzędzia. Obsydian to materiał występujący na południe od Karpat, stąd wniosek, że mieszkańcy osady prowadzili wymianę handlową z ludźmi z tamtej części Europy.

Oględziny osady wykazały też, że została ona zniszczona w wyniku zbrojnego napadu. We wszystkich ziemiankach znaleziono bowiem fragmenty zwęglonych drewnianych daszków. Archeolodzy wykluczyli zwykły pożar, ponieważ ziemianki oddalone były od siebie dość znacznie, co uniemożliwiało przenoszenie się ognia.

Teren znaleziska o długości około 80 m został wyłączony spod prac ziemnych, a jeżdżące obok spychacze miały go omijać. Z chwilą nastania wiosny i rozmarznięcia gleby archeolodzy mieli przystąpić do wykonania solidnych badań.

„Oprócz wartości naukowych, nowohuckie odkrycie ma jeszcze inne walory. Z jednej strony nowoczesny zakład hutniczy - z drugiej dokument zamierzchłej przeszłości. Konfrontując - widać jak olbrzymiego skoku dokonała ludzkość” - napisał „Dziennik”.

Praca pokoleń

Znalezisko na terenie przeznaczonym pod stalownię nie było jedynym na terenie Nowej Huty. Już wcześniej, zaraz na początku budowy kombinatu i miasta, podczas szeroko zakrojonych prac ziemnych zaczęto odsłaniać masowo ślady prehistorycznego i historycznego osadnictwa.

Warunki panujące w tej części doliny Wisły były bardzo dogodne dla ludzi. Składały się na nie dobrze położony, często obronny teren, urodzajna gleba, bogate w zwierzęta lasy oraz duża, obfitująca w ryby rzeka, będąca także szlakiem komunikacyjnym. Dlatego właśnie osiedlano się tutaj często i chętnie. Jak pisał krakowski archeolog Stefan Nosek: „co najmniej od czterdziestu pięciu stuleci da się na tym terenie śledzić nieprzerwane osadnictwo, nieprzerwaną pracę ludzkich pokoleń”.

Najstarsze ślady obecności człowieka na terenie dzisiejszej Nowej Huty pochodzą z około 4,5 tys. lat temu. Wtedy to z południa, znad środkowego Dunaju, przybywa tu ludność znająca uprawę roli i hodowlę zwierząt. Archeolodzy określili ją mianem kultury starszej ceramiki wstęgowej rytej, od ornamentu umieszczanego na glinianych naczyniach w postaci linii opasujących wstęgą całe naczynie. Osiedla tej ludności znajdowały się m.in. w Wyciążach, Bieńczycach, Olszanicy i Pleszowie.

Osady te składały się z ziemianek nakrytych dachem z gałęzi, chrustu i darni i zaopatrzonych w środku w palenisko. Obok ziemianek znajdowały się jamy, z których wybierano glinę lub do których wrzucano odpadki. Mieszkańcy uprawiali pszenicę, proso i jęczmień, hodowali kozy, owce i świnie, polowali i łowili ryby. Z kości i rogów zwierząt wyrabiali dłuta, szydła, motyki. Z krzemienia siekierki i noże.

Ziemianka na 11 m

Nieco bardziej cywilizacyjnie rozwinięta była kultura nadcisańska. Jej naczynia były bardziej zdobione, niekiedy malowane. Znała większy wachlarz narzędzi krzemiennych. Używała też miedzi, z której robiono głównie ozdoby, np. wisiorek w kształcie tarczki znaleziony w Igołomi.

Najczęściej jednak na terenie dzisiejszej Nowej Huty znajdowane były ślady kultury ceramiki promienistej (od charakterystycznego ornamentu w kształcie promienistych wyżłobień na powierzchni naczynia). Przedstawiciele tej kultury zakładali duże osady w miejscach naturalnie obronnych, zabezpieczając je dodatkowo rowami lub wałami.

W osadach znajdowały się ziemianki, niektóre bardzo duże. Jedna z nich, odkryta w Wyciążach, miała 11 m szerokości i 3,80 m głębokości. Inną dużą osadę kultury ceramiki promienistej odkryto w Zesławicach. Liczyła ponad 200 ziemianek. Badając miejsca po ziemiankach archeolodzy odnajdywali fragmenty glinianych naczyń, narzędzia z krzemienia i kości: siekierki, noże, skrobacze, dłuta.

Węgierski miecz

Na początku drugiego tysiąclecia p.n.e. zaczęła się kształtować kultura ceramiki sznurowej (nazwana tak od śladu sznura odciskanego na glinianych naczyniach). Jej przedstawiciele odznaczali się wojowniczością i prowadzili koczowniczy tryb życia. Z drugiej strony łatwo się asymilowali i zmieniali w osiadłych rolników.

Ślady po osadach oraz cmentarzyska tej kultury znaleziono w Wyciążach, Pobiedniku Wielkim, Pleszowie, Batowiach, Bosutowie, Zesławicach i Bieńczycach. W grobach archeolodzy trafiali na ułożone na boku szkielety z podkurczonymi nogami i rękami. Obok nich leżały krzemienne siekiery, topory, groty do strzał i ozdobione odciskiem sznura naczynia.

Sporo śladów na terenach dzisiejszej Nowej Huty i okolic pozostawiła kultura zwana łużycką (na Łużycach po raz pierwszy systematycznie zbadano jej pozostałości). Osiedla takie zlokalizowano w Batowicach, Wyciążach, Pleszowie i Pobiedniku Wielkim.

Jej przedstawiciele utrzymywali się z rolnictwa i hodowli zwierząt. Uprawiali zboża, groch, bób, soczewicę, mak, len i konopie. Hodowali bydło, owce, kozy, konie i psy. Potrafili obrabiać miedź, brąz, srebro i złoto. Niektóre przedmioty importowali, czego przykładem brązowy miecz odkryty jeszcze przez I wojną światową w Wyciążach. Datowano go na 1300-1100 r. p.n.e. a przywieziony został najprawdopodobniej z terenu Węgier.

Swoich zmarłych palili na stosach, a resztki kości zbierali do urn, a następnie wstawiali je do wykopanych dołów. Kultura łużycka, sięgająca od Łaby po Bug, załamała się jednak w pewnym momencie na skutek najazdów plemion scytyjskich.

W IV w. p.n.e. na obszarze dzisiejszej południowej Polski pojawili się Celtowie. Ich ślady odnaleziono także w Nowej Hucie - w Wyciążach, Mogile, Pleszowie i innych miejscach. Celtowie przynieśli ze sobą nową cywilizację - umiejętność wytapiania żelaza, koło garncarskie, żarna i nowe sposoby upraw.

I tak celtycką dymarkę odkryto w Wyciążach. W wykopanej w lessowej ziemi jamie można było wytopić jednorazowo około 5 kg żelaza. Inna - z II w. n.e. - znajdowała się w Krzesławicach. W obydwóch przetapiano rudy darniowe wydobywane najprawdopodobniej w Igołomi. Ta ostatnia była ośrodkiem hutnictwa i rzemiosła metalurgicznego.

„Oprócz dymarek znaleziono też narzędzia metalowe, a wśród nich szczypce do obróbki delikatnych przedmiotów, co świadczy o wysokiej kulturze materialnej żyjących tu ludzi.
Potwierdza to również cienkościenna ceramika o czerwonej polichromii, ślady szklanych naczyń, a także odnaleziona forma do wyrobu monet - pierwszy taki zabytek na ziemiach polskich. Można więc powiedzieć, że Nowa Huta jest kolebką polskiej bankowości!” - pisał znawca dziejów Nowej Huty, pracownik Muzeum Historycznego Miasta Krakowa Maciej Miezian. Z żelaza wykonywano broń, ozdoby i narzędzia, w tym także nowe, wcześniej nieznane: radlice, kosy, nożyce.

Regres cywilizacji

Jak podaje cytowany tu już archeolog Stefan Nosek, Celtowie utrzymali się na południu Polski do początków naszej ery, po czym rozpłynęli się, wtapiając w miejscową ludność. Po nich nastąpił okres wpływów rzymskich, których liczne ślady odnajdywali i nadal odnajdują archeolodzy. Były wśród nich naczynia, paciorki z kolorowego szkła i monety.

Na początku V w. n.e. na terenie nad górną Wisłą nastąpił pewien regres cywilizacyjny. Zmniejszyło się zaludnienie, zniknęły ośrodki garncarskie i metalurgiczne, jakaś część ludności wywędrowała na południe. Ci, którzy pozostali, mieszkali w zagłębionych w ziemię chatach z paleniskami lub piecami w środku. Obok stawiali budynki gospodarcze: stajnie i szopy. Hodowali bydło, konie, owce, kozy i świnie, a także - po raz pierwszy - ptactwo domowe: kury i gęsi.

Z czasem nauczyli się wytapiania i obróbki metali i wytwarzania znakomitych narzędzi i broni. Wspaniałe są też ozdoby wykonane ze srebra, złota, brązu lub ołowiu. Także inne wyroby - drewniane, kościane, skórzane odznaczają się precyzją i zdobnictwem.

Regres cywilizacyjny został w ciągu kilku stuleci pokonany, a arabski podróżnik Edrisi mógł w XII w. napisać o Krakowie, że zamieszkiwali go „rzemieślnicy słynni z pochwytu różnych pomysłów w swej sztuce i zręczności wykonywania wszystkiego, o czym pomyśleli, przez co wychodziły spod ich ręki wyroby wielce udatne”.

Dwory, pałace, folwarki

Dobre warunki glebowe, bliskość Krakowa, droga wiodąca na wschód sprawiały, że tereny dzisiejszej Nowej Huty były bez przerwy zasiedlone. Z czasem ze wczesnośredniowiecznych osad wykształciły się wsie: Mogiła, Czyżyny, Pleszów, Bieńczyce, Krzesławice, Mistrzejowice, Branice.

Powstawały w nich domy, kościoły, cmentarze, folwarki, dwory. Dziś zabytki te składają się na historyczne dziedzictwo Nowej Huty. Bogactwo historyczne tej części Krakowa mieści się nie tylko pod ziemią, o czym zaraz się przekonamy.

W 1222 r. biskup krakowski Iwo Odrowąż podarował leżącą przy trakcie wiodącym na Ruś wieś Mogiłę zakonowi cystersów. Ci wznieśli tam romańsko-gotycki klasztor z kościołem pw. Wniebowzięcia Matki Bożej i św. Wacława. Obok zbudowali drewniany kościółek św. Bartłomieja dla miejscowej ludności. Cysterska Mogiła stała się ważnym ośrodkiem religijnym, ale także gospodarczym.

Powstały w niej młyny, browar i papiernia, a w II poł. XV w. Jan Turzon założył tam hutę miedzi. Jak więc widać, przemysłowa tradycja Nowej Huty sięga pięciu wieków wstecz. W naszych czasach cysterskie opactwo w Mogile z wieloma zabytkowymi obrazami i rzeźbami, z cudownym średniowiecznym krucyfiksem jest celem wizyt wiernych i turystów z całej Polski.

W leżącej bardziej na wschód wsi Branice w XV w. folwark założyli Gryfici, którzy od nazwy tej wsi zaczęli używać nazwiska Braniccy. Około 1603 r. wybudowali tam renesansowy dwór. Zaprojektowany prawdopodobnie przez Santi Gucciego, został ozdobiony przez artystów włoskich. Braniccy niebawem jednak porzucili budynek i przenieśli się do wybudowanego obok, a nieistniejącego już dziś dworu w stylu polskim.

Od tej pory stary dwór pełnił rolę lamusa (magazynu) i stopniowo niszczał. W XIX w. Branice przeszły na własność Badenich, którzy zbudowali tu trzeci dwór, stojący do dziś. W 1952 r. lamus odnowiono i nadano mu pierwotny wygląd dworu obronnego.

Obecnie mieści się w nim oddział Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Przechowuje on liczne znaleziska archeologiczne wydobyte podczas wielu badań prowadzonych w Nowej Hucie. Także tych opisanych w pierwszej części tego tekstu. Do niedawna co roku w maju muzeum organizowało w swoim branickim oddziale popularnonaukowy piknik archeologiczny. Jedna z jego edycji nosiła tytuł „Celtowie w Nowej Hucie”.

Dworek za obraz

Inny dwór, leżący w Krzesławicach, związany jest z postacią wybitnego malarza Jana Matejki. Wybudowany w 1826 r. dworek Matejko kupił w 1876 r. za pieniądze ze sprzedaży obrazu „Stefan Batory pod Pskowem”. Matejko liczył, że Krzesławice staną się rodową siedzibą, ale po jego śmierci rodzina sprzedała zadłużony majątek.

Trafił on - o ironio - w ręce dawnych plenipotentów Matejki, Cybulskich, po nich zaś objęła go ich córka Maria Burzyńska. I to ona w 1959 r. przekazała dworek krakowskiemu Towarzystwu Przyjaciół Sztuk Pięknych. 17 stycznia 1966 r. uroczysto otwarto w nim muzeum Muzeum Pamiątek po Hugonie Kołłątaju i Janie Matejce.

Bardziej okazały, choć w znacznie gorszym stanie zachowania, jest dwór rodziny Badenich w Wadowie. Ta średniowieczna wieś należała m.in. do Spytka z Melsztyna, Mikołaja Jakubowskiego i Andrzeja Badurskiego, a w 1874 r. kupił ją Józef Badeni. Kazał tam wybudować dwór według projektu Antoniego Łuszczkiewicza.

Opatrzony na fasadzie sentencją „Z darów Bożych” budynek był własnością Badenich do 1930 r. Potem kupiła go od nich Zofia Kulinowska, która mieszkała w nim do 1945 r. Potem we dworze znajdowała się szkoła, a od lat 70. XX w. przedszkole. W latach 90. odnaleźli się spadkobiercy, ale zrzekli się praw własności i przekazali dwór gminie. Obecnie budynek nie jest używany, a w otaczającym go parku odbywają się imprezy dla dzieci i zawody sportowe.

Całe mnóstwo zabytków

W podobnym stanie jest dwór Popielów w Ruszczy. Wieś ta należała m.in. do wojewody krakowskiego Klemensa z Ruszczy i stolnika krakowskiego Wierzbięty z Branic. W końcu XVIII w., po wymarciu rodu Branickich, przeszła w ręce Badenich. W początkach XIX w. Ruszczę odziedziczyła po swoim ojcu Marcinie Badenim jego córka Zofia Popiel. Jej syn, polityk i publicysta Paweł Popiel, wybudował tam w 1863 r. nowy, neorenesansowy dwór, w którym przez długie lata mieszkał i pracował.

We dworze Popiela spotykała się elita intelektualna ówczesnego Krakowa. W 1918 r. zatrzymał się tam na obiad wizytator apostolski w Polsce Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI. Popielowie musieli opuścić Ruszczę w 1945 r. Budynek i majątek zostały przejęte przez państwo. We dworze umieszczono spółdzielnię rolniczą, sklep i pocztę. Gdy instytucje te wyprowadziły się, obiekt stał przez kilka lat pusty i zaczął ulegać powolnej dewastacji.

To tylko niektóre historyczne miejsca w Nowej Hucie. Jak widać, dzielnica ta to nie tylko kombinat i miasto. To także wiele bardzo innych interesujących obiektów i miejsc o korzeniach sięgających co najmniej średniowiecza.

Prócz tych już wymienionych w Nowej Hucie jest jeszcze całe mnóstwo starszych i młodszych zabytków: XV-wieczna dzwonnica w Raciborowicach, kościółek rycerski w Ruszczy, pałac w Kościelnikach, kopiec w Dziekanowicach, cmentarz kalwiński w Łuczanowicach, forty artyleryjskie i pancerne w Batowicach, Mistrzejowicach, Grębałowie, Dłubni... Warto poznać te wszystkie skarby Nowej Huty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski