Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018. Wybory ratują Wesołą przed zabetonowaniem

Grzegorz Skowron
Każdy kandydat na prezydenta, nawet ten przegrany, będzie mógł pochwalić się, że przyczynił się do ocalenia atrakcyjnego terenu przed oddaniem go deweloperom.

Będzie o Wesołej. Ale na poważnie. Bo rosną szanse na to, że atrakcyjne tereny w samym sercu Krakowa uda się uratować przed zabudową. Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że zwolennicy tego pomysłu przegrają z realiami życia. Zbliżające się wybory samorządowe sprawiły, że mogą wygrać. A właściwie możemy wygrać wszyscy.

Problem jest poważny. Szpital Uniwersytecki potrzebuje pieniędzy na wyposażenie swojej nowej siedziby w Prokocimiu. Gdy poprzedni rząd decydował się na jej budowę, zagwarantował ponad miliard złotych na budynki, ale pieniądze na sprzęt medyczny i wyposażenie miał wyłożyć szpital. Skąd miał je wziąć? Ze sprzedaży nieruchomości w rejonie ul. Kopernika, leżące w obszarze tzw. Wesołej, które opuszczą lekarze i pacjenci.

Nie da się ukryć, że Wesoła to łakomy kąsek dla deweloperów. Już wiele lata temu firmy zajmujące się obrotem nieruchomości w całej Polsce szykowały się do przejęcia działek i budynków w centrum Krakowa. Nadal ten teren jest niezwykle atrakcyjny - wprawdzie część budynków to zabytki, do tego wykorzystywane na szpital, więc ich przystosowanie do nowych funkcji będzie kosztowne, ale są tam także działki, na których można by wybudować apartamentowce.

Jako pierwszy przeciwko takiemu rozwiązaniu wypowiedział się Klub Jagielloński. Inicjatywa ratowania Wesołej przed zabetonowaniem wzbudziła zainteresowanie, ale początkowo odzewu nie było. Prezydent Krakowa unikał tematu, wojewoda małopolski wysłał list do Warszawy, ale odpowiedź nie dawała złudzeń - rząd nie przejmie tych terenów za dodatkowe pieniądze dla szpitala.

I pewnie nic by się nie wydarzyło, gdyby nie kampania wyborcza. Pierwszy zareagował Łukasz Gibała, który obiecał, że na to, by Wesoła stała się parkiem dostępnym dla mieszkańców wyłoży pół miliarda. Potem Małgorzata Wassermann zaproponowała, by część terenu była przeznaczona na cele konferencyjno-kongresowe, dzięki czemu uda się resztę uratować przed zabudową, zorganizować tam park, a w niektórych budynkach domy dla seniorów i trzeci szpital miejski.

Ostatni głos zabrał prezydent Jacek Majchrowski i obiecał, że miasto przejmie te tereny, wyłoży na ten cel 320 mln zł. A właśnie o zaangażowanie miasta w rozwiązanie problemu apelował na samym początku Klub Jagielloński, a jeszcze wcześniej przyszłością tego terenu interesował się choćby „Dziennik Polski”.

Oczywiście teraz zacznie się kampanijna przepychanka o to, kto był pierwszy, kto naprawdę chciał uratować Wesołą i czy składane teraz deklaracje są wiarygodne. Ale najważniejsze dla mieszkańców jest to, że sprawa została potraktowana poważne, a z obietnic zablokowania możliwości zabudowy tego terenu trudno będzie się wycofać.

Do tego można z każdego pomysłu kandydatów wziąć te najlepsze elementy, dzięki czemu każdy z nich, nawet po przegranych wyborach, będzie mógł czuć satysfakcję, że poważnie przyczynił się do uratowania Wesołej.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski